-Misa?Haloo?.... -potrząsnął moim ramieniem Clay
-... Yyy... co ? -spytałam
-Wszytko okej ? -spytał blondyn
-Tak wszytko jest Ok.Zamyśliłam się tylko,przepraszam. -odpowiedziałam
-O czym myślałaś ? Wydawałaś się zmartwiona.
- O niczym ważnym hah -skłamałam szybko.
-No dobrze.Tak wogóle to idziesz może na imprezę do Ka... - nie zdołał dokończyć brunet ponieważ przerwała mu nauczycielka
-O ...to może Clay!.Co będzie w zadaniu 12? Skoro masz czas na pogawędki to z pewnością zrobiłeś już te zadanie - powiedziała aroganckim głosem kobieta
-To będzie .... Umm...pierwiastek z sześciu pomnożony przez x ? - odpowiedział po chwili zastanowienia
-Dobrze,ale nie rozmawiaj już bo w innym wypadku będę zmuszona wpisać ci odpowiednia ocenę za takie zachowanie- parsknęła nauczycielka
-Ale straszne babsko-wyszeptał chłopak który czego by się można było spodziewać,jak zwykle ściągnął odpowiedzi ze smartfona.
Reszta lekcji minęła mi w miarę szybko,pewnie dlatego ze przesiedziałam większość w ostatniej ławce gapiąc się bezczynnie na deszcz podający na nasze szkolne boisko.
Dzwonek.
Nareszcie koniec -pomyślałam
Wstałam spakowlam książki do plecaka i razem z moim przyjacielem wyszliśmy z sali.
-Jezuu nienawidzę matematyki-powiedziałam przedłużając ostatnie słowo.
-Tak.Ta nowa nauczycielka jest straszna,nie zdam do następnej klasy jeżeli dalej będzie robiła takie trudne testy- odpowiedział chłopak z zażenowaniem w głosie
- Eee...nie przesadzajcie,nie jest tak źle,trzeba po prostu wziąść się do nauki -wtrąciła się złośliwie Minx
-Racja - dołączyła się do rozmowy moja przyjaciółka Niki
-Co macie ze sprawdzianu z funkcji kwadratowych ? Ja dostałam 6 -pochwaliła się Minx,która dobrze wiedziała ze mam problemy z matmą
-Mam 4,ale myśle ze to tez nienajgorzej - zatwierdziła z uśmiechem na twarzy Niki
- 2+ - powiedział krótko Clay który średnio trawił obecność Minx w tym towarzystwie
- A ty ? Co masz ? - spytała podejrzliwie kujonka
-Tak samo jak Niki,mam 4 -skłamałam
-Pff jasne.- powiedzila dziewczyna pod nosem
-Hej Niki,może chciałbyś wpaść do mnie jutro ? Mogłybyśmy wreszcie dokończyć „Friends-ów" -zmieniłam szybko temat
-Przykro mi ale jutro nie mogę.Po szkole jade do Minx.Będziemy kończyć projekt z Histori zostanę tam raczej na cały weekend.Może dałabym radę kiedy indziej ?
-właśnie-zaśmiała się z pogarda druga dziewczyna
„A jakże inaczej"-pomyślałam
-Jasne ze możemy kiedy indziej,napisz jak będziesz miała czas-spojrzałam się z wymuszonym uśmiechem na przyjaciółkę.
Kilka minut później,wyszlismy ze szkoły i rozeszliśmy się.Napewno wszystko Ok ? -spytał jescze chłopak na pożegnanie
-Tak- odpowiedziałam po czym skręciłam w uliczkę prowadząca do mojego domu.
Wtedy właśnie uśmiech zszedł mi z twarzy i łuzy zaczęły napływać mi do oczu.
Nienawidziłam Minx całym sercem.Kiedyś ja i Niki byłyśmy nierozłączne.Znamy się od dzieciństwa i zawsze trzymałyśmy się razem.Około pol roku temu do naszej klasy doszła nowa osoba i wtedy wszytko się zmieniło.
W skrócie oddaliłam się do mojej najlepszej przyjaciółki i zostalam sama.
Nie wiem czy jest jeszcze moja przyjaciółka.Kiedyś zawsze siedziałyśmy razem a teraz muszę siedzieć z Clayem bo Minx zajęła moje miejsce.Nie żeby Clay był jakiś zły,chodzi o sam fakt ze „zostałam zastąpiona kimś lepszym".
Minx była idealna,zawsze pomocna,miała świetne wyniki w nauce,i nie sprawiała Niki żadnych problemów. Choć bardzo mnie to boli to nie dziwie się różowowłosej ze wybrała ja zamiast mnie...
W drodze do domu przeglądałam instagrama,zobaczyłam
nowego posta Niki.
Na zdjęciu była ona i Minx jedzące lody a opis brzmiał „best friend forever 😋"
Niki mówiła ze ma dużo nauki i spieszy się do domu,ale w sumie to nie wywiera na mnie to już żadnego wrażenia-to ze nigdzie nie wychodzę z moja przyjaciółka i to ze jestem okłamywana w żywe oczy tylko po to żeby przypadkiem nie zabrać się z nimi.
Po 10 min spaceru dostałam do domu.Wyłączyłam telefon i niechętnie zapukałam do drzwi.
*puk puk*
Drzwi otworzyła mi moja mama
-...Cześć ?-przywitałam sie niepewnie nie za bardzo rozumiejąc dlaczego Kobieta milczy
-Siadaj obiad prawie gotowy -powiedziała ozięble Kobieta
-Coś się stało ?- zapytałam mamę przestraszona jej zachwianiem.
-Porozmawiamy później -krząknęła po czym oddaliła się w głąb domu
Dobrze wiedziałam co to oznacza. Wiedziałam ze chodzi o moja 2 z matematyki.Uczę się całkiem dobrze ale w domu mam awanturę za każda gorsza ocenę.Mama po śmierci taty stała się podła i zmieniła się nie do poznania.Kiedyś była miła i często spędzaliśmy razem czas, teraz wypala paczkę papierosów dziennie,prawie jej nie ma ,a jak jest to tylko po to żeby mi powiedzieć jak bardzo mnie nie lubi i jaka to beznadziejna jestem.Nie czuje się już bezpieczna we własnym domu.Nie powinno tak być.Prawda ?
Wracając do rzeczywistości-
Zdjęłam kurtkę i buty, odłożyłam plecak na krzesełko i udałam się w kierunku jadalni.
- Możesz mi powiedzieć co sobie myślałaś,olewając test z matematyki ? Przecież zdajesz ten przedmiot na egzaminie !
-Nie olewałam,starałam się..-zaczęłam się jąkać
-Nie kłam.Wszytko olewasz.Nic w przyszłości nie osiągniesz ? Zawsze będziesz na mnie wisieć ?!!
-Poprawie to,ja naprawdę...
-Nie bredź !-przerwała mi Kobieta
-Jak poprawisz ? Masz już 17 lat! Powinnaś uczyć się na czas
-Przepraszam -luzy zaczęły napływać mi do oczu
-Spotkałam dzisiaj mamę Rebbeki (Minx) w sklepie,pochwaliła mi się ze jej córka dostała 6.A ja ? Z czego ja mam być dumna ?!! Ze mam córkę idiotkę która ledwo zdała ten test
-Nie mów tak! Następnym razem się bardziej postaram - czułam jak ledwo mogę oddychać
-A jak mam mówić.Mądra cię nazwać nie da.Kiedyś umiałaś się nauczyć a teraz ? Coś się z tobą dzieje ? Co by ojciec powiedział na takie oceny.Wstyd ! -krzyknęła ostatnie słowo Kobieta.
Wtedy coś we mnie pękło.
Serce strasznie mnie kulo i nie mogłam oddychać.Wiem ze to nic takiego.Tylko zwykła „spina z matka" ale ja już nie daje rady. Od śmierci taty nie radzę sobie z emocjami.W tej chwili czułam nieznośny ból w klatce piersiowej i nie mogłam złapać tchu.Próbowałam się uspokoić.
-Weź się w garść,jesteś prawie dorosła-spojrzała się na mnie matka z politowaniem .
-Wychodzę do pracy,obiad masz w piekarniku,odgrzej sobie -powiedziała po czym wyszła.
Zanim się uspokoiłam minęło 15,może 20 minut.W tym czasie nieświadomie pogryzłam sobie całe policzki „nic nowego" pomyślałam.
Podeszłam do piekarnika i spojrzałam na ugotowany wcześniej przez moja rodzicielkę makaron."Nie dam rady go zjeść" stwierdziłam.Wiedziałam ze jeżeli go tu zostawię to mama się obrazi ze mi nie smakuje,wiec po prostu wyrzuciłam cały obiad,po czym udałam się do swojego pokoju.Przebrałam się w zwykle szare dresy i czarny T-shirt.Usiadłam na łóżku.Spojrzałam na telefon.Napisał Clay :
16:36 Clay :Hej wszytko Ok ?
17:50 Clay: Hallooo? Żyjesz ?
18:05 Misa:Tak żyje Sorki ze nie odpisałam,miałam dużo na głowie
Clay: Spoko.Chciałem tylko spytać czy idziesz na imprezę ?
Misa:Jaka ?
Clay: No Rebbeca ma urodziny.I Niki organizuje jej imprezę w sobotę
Misa: Nie idę.Chyba nie jestem zaproszona
Clay: OU Przykro mi
Clay: Nie muszę iść :))
Clay : Możemy iść wtedy na pizze jeśli chcesz
Misa: nie trzeba. Idź jak chcesz
Clay: No nwm
Clay: Wole raczej nie iść skoro
ty nie idziesz <3Na tym skończyła nie nasza konwersacja.Clay coś tam jeszcze pisał ale pomyślałam ze odczytam potem.
Jak Niki mogła mi nie powiedzieć?!
Rozumiem ze to impreza dla Minx ale skoro podobno moja „przyjaciółka" ją organizuje to mogłaby chociażby o tym wspomnieć."Szoda tylko ze dla Rebbeki jest wielka impreza a o moich urodzinach w tamtym roku zapomniałaś i złożyłaś mi życzenia dzień później Niki"-pomyślałam.
W tym monecie już nawet płakać mi sie nie chciało."Co się stało z moim życiem?"-zadałam sobie pytanie .Momentalnie wszystkie złe myśli znów zaczęły pojawiać sie w mojej głowie."Co by ojciec powiedział na takie oceny",
"Wstyd","Sorki jutro nie mogę,idę do Minx...","Idiotka","Nic nie osiągniesz", „Wolałabym pójść z Rebeką" ....
Wtedy spojrzałam ma woje ręce.Były całe w bliznach,co nie wywierało już na mnie większego wrażenia.
"Jebac to"powiedziałam pod nosem.
Nie wiele myśląc skierowałam się do łazienki.Wyciągnęłam żyletkę ze starych rzeczy mojego ojca,usiadłam na podłodze i wykonałam pierwsze cięcie.
Pierwsze cięcie za 2 z matematyki,drugie za to ze jestem idiotka i wszystkich zawodzę.Momentalnie zobaczyłam jak szkarłatna ciecz spływa po mojej ręce.Lekko się uśmiechnęłam.
Trzecie cięcie za to ze jestem dla wszytkich ciężarem,czwarte za to ze nie
jestem tak dobra jak Minx .... każda kolejna rana była głębsza od poprzedniej.
Nareszcie doszłam do siódmej
kreski-finalnej, „I ostatnia,za to ze jeszcze żyje"wyszeptałam przez łuzy.
Po wszystkim chwile jeszcze patrzyłam się na moje „dzieło".Krew spływała strumieniem przez całe moje przedramię na białe płytki w łazience.Odłożyłam metalowe narzędzie na szafkę i zatamowałam krwotok papierem.
Nie widząc zbyt wiele przez łuzy wzięłam do ręki apteczkę i opatrzyłam rany bandażem.Spojrzałam pustym wzrokiem na swoje odbicie w lustrze."Żenujące" powiedziałam patrząc na siebie z pogarda,po czym zabrałam się do czyszczenia zabrudzonych płytek.
Po paru minutach skończyłam.
Nie mając na nic siły po prostu przeszłam do mojego pokoju i zasnęłam leżąc na łóżku,ignorując wiadomości od Claya który zapewne irytuje się moim jak niedawno stwierdził „ciągłym nieodpisywaniem".
Przepraszam - wymamrotałam zasypiając .
„Witajcie w mojej codzienności"