3.

74 2 0
                                    

Wybiegłam z sali jak opętana. Zostawiłam tam wszystko, notatki, mój ulubiony długopis, Toma i godność. Mam chłopaka. Jebaną miłość życia. A Tom to tylko profesor w akademiku.
Ten pocałunek nic nie znaczył. Jest aktorem. Po prostu zrobił to co uważał za słuszne...

Wróciłam do domu bez niczego. Zaczął padać deszcz więc zdjęłam buty.
Jestem już kompletnie mokra. Za dwa dni przyjeżdża mój chłopak. Powiedziałam Grace że nie wrócę wcześnie przez kozę w szkole.
Ale nie mam gdzie iść więc wróciłam do domu.

Jestem!!! Wiem że miałam być później ale, Jesteś w domu? Grace!? Krzyczałam szukając przyjaciółki.

Nie było jej na dole więc poszłam do jej pokoju. To co zobaczyłam...

M-mario... O boże. Fuj! Krzyknęłam i momentalnie wyszłam z pokoju zostawiając ich w pozycji w jakiej się znajdowali.
I poszłam szybko się spakować.
Teraz wychodzi na to że... Nie mam domu, przyjaciółki, chłopaka ani prawdopodobnie koledżu przez całe wydarzenie. Do tego nie stać mnie na kolejny dom czy nawet najtańszy hotel...

Kurwa y/n to nie tak jak myślisz, przysięgam. Powiedziała Grace z udawanymi łzami w oczach.

Chcesz mi powiedzieć że nie uprawiałaś z nim seksu? Co on tu robi!? Miał być za trzy dni. I czemu to ja zostałam po lekcjach ty też się spóźniłaś!?
Jesteś fałszywa.
Brzydzę się tobą. Nie mówiąc o nim. Nawet nie próbował tego wyjaśnić.
Nie patrz się tak na mnie. Wracaj do niego. Ruchy!!

A ty idź ruchaj się w szkole z twoim profesorkiem Tomem!! Krzyknęła i uśmiechnęła się szyderczo

Co za suka... Widziała mnie tam. Prawdopodobnie jak wybiegam po tym co zrobił. Ukartowała to wszystko. Chciała żebym ich zobaczyła.
Zamarłam... Moja przyjaciółka.. moja najlepsza przyjaciółka!! Wykorzystała mnie. Przyjaźnie się z nią od dobrych 15 lat...
Nim się zorientowałam moja ręka już wylądowała na jej poliku.

Nigdy nie zdradziłabym Mario. To Tom mnie pocałował, a ja odepchnęłam go. Zostawiałam tam wszystko, godność jak i rzeczy. Zrobiłaś to specjalnie.

To mój dom, wynoś się z tąd. Powiedziała wkurwiona Grace.

Z przyjemnością. Powiedziałam z wrednym uśmiechem.
Wzięłam jeszcze nie do końca rozpakowane walizki i wyszłam prosto w ulewę. Postanowiłam że wrócę do szkoły po rzeczy. Potem poszukam najtańszego motelu w okolicy ,znajdę pracę i... Przeproszę Toma. Nie powinnam tak uciekać.
                                    
                                   * * *

Panno Y/N? Usłyszałam swoje imię podczas szybkiego zbierania moich rzeczy, obróciłam się za siebie i ujrzałam profesora. Szybko otarłam łzy i skończyłam pakowanie.

Przepraszam nie powinnam się tak zachowywać. W końcu tak było w scenariuszu. Zachowałam się nie profesjonalnie...

Nie to mnie martwi. Podszedł do mnie i złapał za ramię.
Co się stało? W oczach Toma pojawiło się zmartwienie, w moich zaś kolejne łzy. Zamknęłam na sekundę oczy i poczułam zapach taki sam jak w tej przecudownej koszulce z rana. Stałam teraz w objęciach Toma.

Może przyjdziesz do mnie trochę się uspokoić? Jego wzrok od razu powędrował na moją walizkę, mówiąc inaczej, chyba właśnie zaoferował mi mieszkanie u niego. Prawda...?
Dam ci jakąś melisę. Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem i od razu było pewne, że się zgodzę.

Na prawdę? Dziękuję panu ale nie powinnam...

Proszę tylko nie pan, jestem Tom. Odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie. Zbadał moje ciało od góry do dołu i spowrotem, przez deszcz jaki ciągle pada na dworze moja sukienka jeszcze bardziej przyległa do ciała, a jego wzrok spoczął na moich cyckach. Potem spojrzał na mnie z oczami pełnymi porządania. Jednak nalegam. Powiedział stanowczo po czym spojrzał raz jeszcze niżej niż na moje oczy. Chwyciłam go za kark i przybliżyłam do siebie. Na jego usta skradł się uśmiech, złapał mnie za talie jedną ręką a drugą za policzek. Zamknęłam oczy by w pełni się mu oddać. Jednak nic się nie działo, otworzyłam je spowrotem a on patrzył prosto w moje usta jakby z jakiegoś powodu się wahał. Rozumiem że nie chce, lepiej się wycofać.

W takim razie Tom, jedźmy do ciebie. Poklepałam go po ramieniu i wzięłam swoją torbę. Obróciłem się w stronę walizki jednak tam jej nie było. Gdyż znajdowała się ona w dłoni Toma. Zaprowadził mnie do swojego samochodu, a walizkę włożył do bagażnika i ruszył do swojego mieszkania. Kto by pomyślał że moje życie zmieni się tu o 180°.

be my hero ( Tom Holland x reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz