4

64 2 0
                                    

Dojechaliśmy do jego domu. Pamiętam ten dom, wtedy kiedy obudziłam się rano nie w swoim lecz w czyimś mieszkaniu. To było właśnie to miejsce.

To co z tą melisą? Odezwał się tom po chwili ciszy.

Wolę coś co zadziała. Wyszłam z samochodu i puściłam oczko w stronę Toma, a ten od razu zrozumiał.

W takim razie zapraszam, zrobię ci najlepszego drinka w twoim życiu. Uśmiechnął się dumnie, chwycił mnie za rękę i zaprowadził do domu.
Coś czuję że będzie z tego dobra przyjaźń.

                                                   * * *

Jest czwarta nad ranem. Rozmawiałam z Tomem o wszystkim, też o tym co się stało. Poprawił mi humor jednak na jego twarzy ciągle widniała złość.
Dokończyłam swojego ostatniego drinka, jak potem okazało się bezalkoholowego bo jutro szkoła.
Po dłuższym namawianiu Toma zgodziłam się na zamieszkanie z nim ale tylko przez pewien czas.
Rano bez większego wysiłku wstałam o 7:30 i ubrałam, dżinsy z dziurami i, koszulkę Toma. Jest na prawdę przepiękna.

Na lekcjach było tak jak wczoraj, może trochę inaczej, dużo więcej osób zaczęło ze mną rozmawiać na co wygląda że mam nowe znajomości. Do tego poznałam fantastyczne rodzeństwo, są bliźniakami. Mae jest uroczą kobietą, ubiera się delikatnie tak jak maluję.

I jest jeszcze Max... Max jest wysoki, umięśniony, ma wspaniały uśmiech. Nie wspomnę o sercu jest po prostu aniołem. W sali siedzimy obok siebie wszyscy we trójkę. Ja po środku, Mae po mojej lewej a Max po prawej. Co chwilę łapałam kontakt z profesorem. Wolę żeby nikt nie wiedział o tym że wczoraj chciałam go pocałować i próbowałam zwalić to na bezalkoholowe drinki...
Lub i tym że u niego mieszkam, gorzej jeżeli będę chciała zaprosić jednego z znajomych.

Nadszedł koniec lekcji, odprowadziłam bliźniaków do ich domu i przy okazji poznałam prze sympatyczną panią Naye. To ich babcia. Dożyła na prawdę dużo lat mam nadzieję że jeszcze pożyje. Umówiłam się z nimi na imprezę o 23 pod jednym z najlepszych klubów, Max załatwił nam darmowe wejścia dzięki znajomością. Plan jest taki że będą czekać pod szkołą, na szczęście uszanowali moją decyzję na nie ujawnienie mojego dotychczasowego adresu.

                                                  * * *

Czekałam pod akademikiem na moich nowych przyjaciół.
Byłam w pięknej sukni. Błyszczała się z każdej strony, miała piękne bufiaste rękawy i duży dekolt, odkrywający część moich piersi. Sięgała mi do połowy ud. Marszczyła się patrząc od tali w dół i na rękawach. Na nogach mialam czarne szpilki na średnim obcasie. Jeżeli chodzi o biżuterie na szyi miałam naszyjniki z czernego srebra, który przedstawiał krzyż, a na palcach parę pierścionków.

Czekałam na nich 20 minut, przez głowę przebiegła mi myśl, że mnie wystawili lecz po chwili zobaczyłam ich auto.
Max z Mea na siedzeniu podjechali do mnie czarnym mustangiem.

Cześć!! Krzyknęłam do nich i pomachała ręką. Mea i Max odpowiedzieli mi, pogadaliśmy jeszcze chwile, po czym wsiadłam do auta.

To jak cieszycie się na zabawę? Zapytał Max.
Tak! Krzyknęłam, a Mea mi zawtórowała.
Jechaliśmy zaledwie 10 minut.

Okej jesteśmy na miejscu dziewczyny. Oświadczył Max gasząc auto. Wsiadłam szybko z auta i z radością przestępywałam z nogi na nogę.
Uspokój się Y/N, już idziemy. Zaśmiała się Mea.

Kiedy weszliśmy już do klubu zobaczyłam pełno ludzi. Jedni pili przy barze, drudzy tańczyli na parkiecie, trzeci lizali się w kontach, a za to jeszcze inni patrzyli na tańczące prostytutki.

Razem z Mea, ruszyliśmy w stronę jakiegoś stoliku a max poszedł po drinki.

                                                     * * *

Jest 2:39 dosiadł się do nas pewien chłopak. Zapomniałam jak ma na imię, może to przez nadmiar alkocholu. Wiem jednak że ciągle ze mną flirtował. Spędziłam rozmawiając z nim 4 godziny, piłam i bawiłam się jak nigdy. Mogę śmiało przyznać że mój nowy kolega jest bardzo przystojny i słodki.

Co powiecie na jeszcze jedną kolejkę? Zaproponował nasz nowy znajomy. Ja stawiam. Dodał unosząc lekko brew.

Jestem za! Krzyknęłam z zadowolenia, Mea tylko pokiwała z potwierdzeniem głową, za to Max nie był chętny. Nie pił dużo. W końcu to on prowadzi.

Super. Powiedział to wstając nam po drinki.

Jordan jest bardzo miły. Mea spojrzała na mnie jednoznacznie. I lubi cie.

Czyli nie przewidziało mi się to. Faktycznie jest miły. Może dam mu szansę.

Też go... Lubię. Te słowa sprawiły uśmiech na mojej twarzy, znam go zaledwie 4 godziny, a już wiem o nim wszystko co miała bym wiedzieć. Tak jak on o mnie. Usłyszałam hihot Mey, która właśnie spogląda na coś co właśnie znajduję się nade mną.
Obróciłam się momentalnie w tył i ujrzałam Jordana. Uśmiechał się, wyglądał uroczo w tym świetle, i z całą czerwoną twarzą.
Czułam na sobie wzrok bliźniaków, wiedziałam jedno.  Albo teraz, albo w ogóle.

Wstałam mając na celu jedno, gdy poczułam uścisk na nadgarstku i pociągnięcie ale lekkie w stronę wyjścia.

be my hero ( Tom Holland x reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz