~ Baekhyun
Cóż muszę przyznać, że całowanie Chanyeola nie było niezwykle tragicznym doznaniem... ALE NIE BYŁO TEŻ W TYM NIC NADZWYCZAJNIE PRZYJEMNEGO. Ot zwykły pocałunek, który po wielu próbach okazał się jednak zadaniem, które mogłem wykonać od razu i to z palcem w dupie. Ale rozumiecie, ważna jest rozgrzewka, a ja nie miałem okazji całować się wcześniej z Sehunem, albo chociaż z jakimś przystojnym włochem, który wyskoczył właśnie z gorącej wody i ocieka nią tak prowokująco, że aż... o matko, ale mi się duszno zrobiło.
Kolejne sceny tamtego dnia, oraz przez cztery kolejne minęły względnie spokojnie, pomijając oczywiście kłótnie Kyungsoo z Junmyeonem, wyzywanie Chanyeola i częstowanie go papierosem. W piątek wieczorem wróciłem do domu w błogim humorze, na wyobrażenie luksusowego spa, które czekało na mnie następnego dnia.
W sobotę z samego rana zamówiony przez Kyungsoo kierowca zjawia się pod moim domem i pakuje mój względnie spory bagaż, który postanowiłem zabrać ze sobą na jeden pełny dzień i noc. Po wrzuceniu moich gratów do bagażnika mężczyzna wyrusza, aby po drodze zgarnąć moja najwspanialsza gwiazdeczkę, najsłodszą, najpiękniejszą. Lisa czeka już pod swoim apartamentowcem, ubrana w nieodmienny, odświętny strój, który obowiązuje naszą dwójkę w czasie kiedy gdzieś wyjeżdżamy. Jeśli myśleliście, że moje outfity jak z moviestarplanet to już jest coś, to te w które odziew się Lisa są godne robloxa i tych dram na tik toku, które nagrywają dziesięciolatki. Ale musicie zrozumieć, że tryb incognito jakoś trzeba zachować. Mordercy w dramach zakładają czapki, maseczki i czarne okulary i jakoś kurwa nikt nie myśli, że to podejrzane. W sumie może zbytnio nie jest, ale to nieważne. Ja nikogo nie zabiłem... jeszcze. JESZCZE! A mógłbym, bo mam dla każdej mojej niedoszłej ofiary obszerną listę, na której spisuję każde jej grzechy popełnione względem mnie. I zupełnie jak Hania Piekarz– tak ta Hani Piekarz z tej kiepskiej serialowej adaptacji książki Jaya Ashera, w której zaczytywałem się podczas mojej emo zajawki– mam swoje trzynaście powodów, tylko że nie mam zamiaru się przez nich zabijać. Nie, nie. W ostateczności mam zamiar zabić ich.
Ale wracając, ja nikogo jeszcze nie zabiłem i styl emo, alternatywki, dziecka ciemności nie jest uwzględniony w poczecie moich outfitów. Zresztą nawet jakbym kogoś zabił to bym niewiele zmienił w moich stylówach. W sumie to nie wiem, bo JESZCZE nikogo nie zabiłem. Znowu wracając do trybu incognito; mordercy w dramach, sławni celebryci w dramach, i nie w dramach, i celebryci gdzieś w różnych częściach świata, i agenci FBI, i inny CIA mają swoje szczególne dresscody, których zawsze się trzymają. My z Lisą postanowiliśmy iż wyglądanie jakby wyskoczyło się właśnie z lumpeksowego śmietnika, było nieco odklejonym od rzeczywistości i wróciło się z jakichś wczesnych lat dwa tysiące, jest najlepszym rozwiązaniem. I nie róbcie mi proszę over party na Twitterze, ja szanuję każdy styl, bo przyszło mi grać naprawdę wiele postaci o różnych upodobanich. To co mam na sobie to nawet nie jest w połowie zachęcające dla osoby, która każdego ranka zakłada na siebie pierwsze lepsze ubrania, które wypluje szafa.
— Cześć mój aniołku, niuniusiu, skarbeńku, ptysiu, misiu, pięknoto.
— Cześć moja myszeczko, rybeczko, kwiatuszku, słodziutka, śliczniutka, malutka— uśmiecham się na widok dziewczyny, która ściąga z nosa duże okulary przeciwsłoneczne.— Jesteś taka piękna, że gdyby nie obowiązywał mnie zakaz romansów rzuciłbym się na ciebie z porządaniem tu i teraz nie zważając na nic i na nikogo.
— Przechodnie mogliby podziwiać twój goły tyłek przez nieprzyciemniane szyby tego auta.
— Racja... takie dzieła sztuki powinny być pokazywane tylko i wyłącznie wyjątkowym koneserom. Nie chcę, aby jakiś przypadkowy gagatek spojrzał na te wymodelowane pośladki i się zakochał. Nie dałby mi wtedy żyć!
CZYTASZ
𝒜𝒞𝒯𝐼𝒪𝒩! «𝒸𝒽𝒶𝓃𝒷𝒶𝑒𝓀»
FanfictionPo rozwodzie Chanyeol i Baekhyun stali się swoimi największymi wrogami. Co jeśli role ich życia sprowokują ich do ponownego powrotu do siebie?