Rozdział 2

98 3 6
                                    

Następny dzień
Pov . Tadeusz
Jezu jak nie chce mi się wstawać czemu ten poranek jest taki ciężki .Dobra musze się zmobilizować bo dziś ide z Hanią do dowódcy tylko co ja mu powiem , że znaleźliśmy dziecko i chcemy ją zatrzymać .
Dobra puźniej o tym pomyślę teraz trzeba się ubrać , przygotować a przedewszystkim wykombinować ubranie dla małej . Ale po koleji, idę obudzić małą .

-Haniu wstawaj -powiedziałem po cichu głaszcząc ją po czole.

Dziewczynka wstała niechętnie i przywitała się ze mną , powiedziałem jej żeby poczekała bo idę po ubrania dla niej i jak coś by się działo żeby obudziła Janka .
Zastanawiałem się gdzie mogę się zapytać o jakieś mniejsze ubranka ,po krótkim namyśle postanowiłem pujść do Hali ona powinna coś mieć na tyle małego żeby było na Hanię .W trakcie drogi stanołem na chwilę i przysłuchałem się rozmowy Alka i Basi najwyraźniej się o coś kłucili ale postanowiłem się nie wtrącać to ich prywatne sprawy nie będę w nie integrował.Gdy dotarłem pod drzwi od Hali pokoju i zapukałem usłyszałem  ciche  ,,proszę'' wszedłem do pokoju .

-Przepraszam Halu ,że przeszkadzam ale chciałbym się zapytać czy masz jakieś mniejsze ubranka dla dziewczynki  -zapytałem

-Zaraz  zobaczę -odpowiedziała

-A po co ci ?-dodała

-Pamiętasz tą dziewczynkę co była z Rudym to dla niej bym potrzebował tych ubrań bo ide z nią do dowództwa -odpowiedziałem trochę nie pewnie

-Chyba znalazłam jakieś , przyprowadź małą to sprawdzimy czy będzie dobre nia nią czy nie za duże -powiedziała po chwili szperania w szafie

-dobrze , już ide zaraz przyjdę

Po tych słowach pobiegłem do mojego pokoju , gdy dobiegłem do celu i otworzyłem drzwi ujżałem już nie śpiącego Rudego ,który miał apteczkę w ręku a w drugiej bandaż .

-Co się stało ?- zapytałem przerażony na myśl co mogło się stać siedmiolatce .

-Hania spadła ze stołka ,nie martw się to tylko drobna rana nic jej się poważnego nie stało -odpowiedział

-Gdzie ona jest , bo potrzebuje jej bo mam dla niej  ubranka ale nie wiem czy nie są za duże dla niej -powiedziałem ze złością

-jest w łazience-oznajmił rudy chłopak

Poszedłem do łazienki i zobaczyłem dziewczynkę z posiniaczonym kolanem i   bandażem na ręce .

-Haniu chodź że mną idziemy po ubranie dla ciebie dobrze .

-Dobrze ,już ide - powiedziała wstając z oparcia wanny i idąc w moja stronę.

Pogadam z Rudym puźniej na temat jak to się stało tak naprawdę bo to nie możliwe ,że spadła ze stołka bo ma strasznie posiniaczone kolano i ten bandaż .Podczas drogi do pokoju Hali ,Hania strasznie kulała więc postanowiłem wźąć ją na barana i tak żeśmy doszli do pokoju Hali .Zapukałem i znowu usłyszałem ciche proszę .

-Hej to znowu ja tym razem z Hanią

-Dzieńdobry - Powiedziała nieśmiało siedmiolatka

-Hej Haniu ,podejdź do mnie ,mam dla ciebie sukienkę-pokazała na czerwono białą sukienkę

Usiadłem na krześle i czekałem na to kiedy wyjdzie i się pokarze.

Pov.Hania
Weszłam do łazienki razem z Halą bo chyba tak miała na imie ,dała mi sukienkę i wyszła żebym mogła się przebrać. Po tym jak  ubrałam sukienkę nie mogłam jej zapiąć więc wyszłam żeby poprosić Halę o to żeby mi zapieła suwak styłu ale jej nie było ,zdziwiłam się poszłam dalej wśród pokoju i zobaczyłam rozmawiających Halę i Tadka chciałam podsłuchać o czym oni mówią ale jednak postanowiłam  nie podsłuchiwać i podejść do Hali żeby mi zapieła suwak. Sukienka była dobra Hala jeszcze mi kazała założyć rajstopy ,no to założyłam i dała mi balerinki ale były odrobinę na mnie za duże dobrze ,że były na gumkę wiec mi nie spadały .

Pov .Zośka
Widziałem , że się jej podoba tą sukienka
Dobra teraz pora coś zjeść i trzeba będzie jechać ,po powrocie zapytam się Janka co się tak naprawdę stało I dlaczego Hania ma tyle ran .Na śniadanie były standardowe kanapki .Gdy zjedliśmy wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy na miejsce spotkania z dowództwem, Dużo myślałem co im powiem i nadal nie wiem dobra trudno będę improwizował . Dojechaliśmy do celu wyśadłem ze samochodu pierwszy i otworzyłem Hani drzwi od auta wysiadła  
I razem przeszliśmy do sali gdzie czekała na nas grupka mężczyzn .

-Dzień dobry Panie Zawadzki miło Pana widzieć kim jest ta urocza dziewczynka -powiedział jeden z nich

-Dzień dobry  to jest Hania to w jej sprawie chciałem z wami porozmawiać

-Słuchamy

-chciałbym razem z Janem Bytnarem ją zatrzymać i wychowywać

Najwyżej postawiony spojrzała na mnie krzywo i powiedział .

-Dobrze zgodze się tylko musicie zdecydować który będzie sprawował opiekę nad nią czekam do jutra na odpowiedź -Oznajmił

-Ale już ustaliliśmy  kto

-Czyli kogo nazwisko mam wpisać

-Moje ,to będzie Hania Zawadzka

-Napewno ?

-Tak

-To postanowione Hanią zostaję z wami

-dziękuję bardzo ,bardzo dziękuję

Wyszliśmy z posiadłości i oznajmiłem Hani żeby mi mówiła Tato .Czułem się wtedy tak szczęśliwie że ledwo powstrzymywałem się od skakania .Weszliśmy do auta i jak najszybciej się dało pojechaliśmy do ośrodka .

To koniec tego rozdziału mam nadzieje ,że narazie historia się podoba kolejny rozdział nie wiem kiedy będzie ale będzie. To tyle widzimy się w kolejnym rozdziale <3<3



W Świetle Księżyca (Rośka)ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz