I love you so
Drogi Draco,
jeśli czytasz ten list, to oznacza, że dotarł na twój adres bezproblemowo i został ci przekazany do rąk. Oznacza to również, że nie ma mnie w moim - ex - mieszkaniu, ponieważ odnalazłem nowe miejsce, które w końcu daje mi to o czym zawsze marzyłem, spokój ducha. Jednakże jeśli liczysz na to, że podam ci swój adres, niestety się przeliczyłeś. Zablokowałem również twój numer oraz wszystkie konta w socialach. Zablokowałem cię ze swojego życia, ponieważ zdałem sobie ostatnio sprawę, jak bardzo to nie jest moje życie, skoro ty w nim jesteś, ranisz mnie, przepraszasz i wracasz. Głównie jest to moja wina, gdyż dałem ci się zmanipulować, wierzyć, że będzie lepiej, gdzie powiedzmy wprost, nie będzie. Zapewne będę o tobie myśleć i tęsknić za tym wszystkim, co mieliśmy, lecz wiem, iż robię to dla swojego dobra.
Spakowałem swoje rzeczy i zostawiłem cię za sobą, czuję się z tym okropnie, że pozostawiam kogoś, kogo szczerze kocham, ale wiem, że moje serca robi ze mnie głupka, gdyż umysł mówi mi, że to dobra decyzja.
Zrobiłeś ze mnie głupka, kiedy kazałeś mi na siebie czekać, na twoją zmianę, która nigdy nie zajdzie. Aż zostawisz tych kochanków i wrócisz do mnie, osoby, którą prawdzie kochasz, a raczej kochałeś? A może, czy kiedykolwiek to robiłeś?
Zrozumiałem, że mój Draco odszedł, a jedyne co po nim zostało to jego wygląd. Kochanek, zdrajca, przyjaciel i wróg, zawsze będziesz każdym z nich w mniejszym lub większym stopniu.
Ostatnio myślałem, że naprawdę będziesz w stanie kochać mnie tak samo, jak to robiłeś wcześniej, lecz przypominając sobie wszystko co mi zrobiłeś, wiedziałem, że to nigdy nie nastanie. Szczególnie wtedy, kiedy pochwaliłeś mi się tym, jaką wspaniałą noc miałeś z jedną z dziewczyn, kiedy napiliśmy się taniego wina, które przyniosłeś ze sobą, a później obejrzeliśmy jakiś film, na który i tak nie zwracałem uwagi.
Nie wierzyłem nawet siebie, że będę w końcu w stanie zostawić się za sobą, gdyż byłby to duży krok w moim życiu. Bo w końcu przeniosłem się do innego miejsca, lecz nie mieszkam sam, Ron jest świetnym współlokatorem, co prawda czasami słyszę jak chrapie, ale wystarczy, że założę słuchawki i puszczę muzykę.
Wiesz, że kiedyś rozmawiałem z twoimi znajomymi o pozostawieniu ciebie? Było to na twojej imprezie urodzinowej, gdzie pojawiło się ze sto osób, ponieważ mówiłeś, że każdy może wziąć ze sobą kogo tylko chce, gdyż wynająłeś strasznie ogromne miejsce.
Mam nadzieję, że poczujesz ten sam ból, który przeżyłem ja za każdym razem, gdy mnie raniłeś. Udawałeś fajnego, a ja byłem kretynem.
I każdemu z tych ludzi, którzy powiedzieli, że nie dałbym rady, pierdolcie się, właśnie to robię.
Nie dłużej twój,
Harry.
please let me go
THE END
Taka krótka książka, co prawda nie wyszła tak jak sobie to wyobraziłam, ale mam strasznie duże wymagania wobec swoich prac i mało co która jest w stanie mnie bardzo usatysfakcjonować, jednakże mam ogromną nadzieję, że wam się ona podobała i zostawicie ludzi, którzy was ranią i nie widzą nic złego w tym co robią.
Kocham, milenkaaa<33