prolog

579 41 1
                                    

Wygrzebałam sie na brzeg, czując jak gorące łzy niemal ryją stały rów na moich policzkach, spływając po szyji. Nie zwracałam najmniejszej uwagi na rane na czole i zatarcia na całym ciele, oraz rwący ból w łydce. Szłam przed siebie, czując jak zimny piach plaży ociera sie o moje piety. Aż do klifu. 

Podniosłam wzrok. Samochód dosłownie przepołowiony przez głaz.

Piszcząc, zaczełam panicznie wspinac sie na góre. Każdy oddech palił mnie od środka, sprawiał że byłam o krok bliżej odejscia. Ze konałam. Ale to nie było ważne.

Podbiegłam do roztrzaskanego auta.  Wsunełam zakrawanione ramie przez miejsce po wybitej szybie, którą prawdopodnie wyleciałam.  Chłodny wiatr sprawiał, że mokre od słonej wody włosy mocno smagały mnie po twarzy, a gesta, mleczna mgła nie polepszała widoczności.

Moja dłoń napotkała cos chłodnego i mokrego. Krew. Moje palce zacisneły sie na tyle, na ile starczyło mi siły.

- Nie odchodz! - wrzeszczałam błagalnie, czując, jak moje życie sie rozpada. Zaczełam kopac w drzwi i przeciskac sie przez otwór, byle tylko dostac sie do srodka. - Nie teraz! Lucas!

Jego palce zacisneły sie wokół moich.



wookieNews/ Zaciekawieni? ^^

Chcielibyscie czytac jeszcze to oprócz "bit my lip"?

Odpowiedzcie w kom, czy dodawac równiez to. :3

KOCHAM WAS!

groupie  | LUKE HEMMINGSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz