Siedziałysmy w taksówce, jeszcze chwile temu. Domyślałam sie, że gwiazdy mieszkają w niesamowitych villach, że każdy chce sie tam dostac, a ja mam farta, bo jade tam na specjalne życzenie właściciela tego idealnego domu. Ale to przeszło moja najśmielsze oczekiwania.
Ogromny, biały budynek, do którego prowadzi geometryczna dróżka okolona czymś w rodzaju fontanny, oddzielona szkłem tak, aby nie obalc nikogo wodą. Zza tego siedmiopietrowego budynku wyglądał kawałek basenu (oswietlonego bardziej niż centrum handlowe w Sylwestra), a ścian praktycznie nie było widac - okno ze szkła weneckiego koło okna. Z wewnątrz dobiegały dźwieki imprezy, albo zajmujących prób.
- Boże, ale sie ciesze. Jak wyglądam, Am?
Skrzyżowałam rece na piersi i zaczełam taksowac ją wzrokiem. Jej krótkie zadziorne spodenki z dżinsu perfekcyjnie kontrastowały z eleganckim, połyskującym sweterkiem. Całosci dopełniały lity w kolorze skóry. Duuużo starsza.
- Jest dobrze, Vien.
- Uhh, widze, że wcale nie chcesz tam isc. Nie musisz. - skupiła wzrok na bransoletce, która dyndała z jej nadgarstka.
- Nie, chodz. Czas sie zabawic. Poza tym... juz za późno.- dodałam cicho, po czym ruszyłysmy w strone drzwi.
Otworzył nam chłopak ze zdjecie - ten różowo-włosy. Tym razem jednak jego włosy przybrały kolor dorodnej limonki.
- Hej, dziewczyny. Groupies, da?
- Tak - pisneła Vien, myślałam, że zaraz zemdleje z tego podniecenia.
- OK, zapraszam, chodźcie za mną. - wskazał długi hol za swoimi plecami. - Dzis zabawicie sie z Luke'iem i Ash'em. Chodź - obrzucił wzrokiem odsłoniete, opalone nogi Vienny - też bym mógł.
Posadzono mnie na zapewne drogiej, skórzanej kanapie, moja przyjaciółka siedziała tuż obok. Robiłam to z własnej woli.. wiec dlaczego czułam sie tak niekomfortowo? OK, to tylko zabawa - powtarzałam sobie. - Tylko noc. Tyle osób to robi. Czego sie stresujesz, idiotko?
Zielony chłopak po chwili wrócił, siadając obok Vienny. Przyniósł ze sobą dwie butelki jakiegos alkoholu, pływały w nim złote drobinki, mieniące sie w świetle lamp. Jego dłoń niemal natychmiast, bez ogródek powedrowała na jej udo.
- Wiesz co? Ash wyszedł. Może bys zechciała dzis pobyc ze mną? - dodał pół mówiąc, pół mrucząc do jej ucha. Wzdrygłam sie.
- Już jestem. - w wejsciu do salonu stanął blondyn. Jego włosy żyły własnym zyciem, a może to był efekt zamierzony? W każdym razie - miał około dziewiętnastu lat. Usiadł na sofie na przeciwko, po czym - co bardzo mnie zdziwiło - wyciągnął w moją strone dłoń z nonszalanckim usmieszkiem, prezentując czarne kółeczko w rogu jego warg. - Luke, miło mi.
- Myślałam, że to nie tak bedzie wyglądac.
UPS.
Wymskneło mi sie.
Jednak mimo to - oni zaregowali chwilą ciszy i stłumionym śmiechem.
- Gdybym chciał dziwki tylko do pierdo*lenia, to poszedł bym do burdelu, wiesz?
Uśmiechał sie.
Nie uraziło go to?
Widząc, jak bardzo nieskora jestem do tego towarzystwa, a zwłaszcza do tego, co zaczeło sie dziac miedzy zielonym a Vien (jej reka na jego pachwinach, jego jezyk w jej uchu, darowaliby sobie) blondyn podszedł do mnie po chwili z kieliszkiem nalewki.
- Co to jest? - zapytałam gdy sam wypił swoją zawartosc jednym haustem, a drugi przycisnał mi do warg.
- Cynamonowa wódka, z dwudziesto-trzy karatowym złotem.
Upiłam łyk, chodź ostry smak alkoholu z początku palił mi gardło, aby po chwili rozejsc sie po ciele miłym, słodkiem posmakiem i ciepłem cynamonu.
- Chodź.
Pokój, do którego mnie przyprowadził zdecydowanie nie był tym miejscem, o którym marzyłam żeby w nim byc. Cały w kolorach granatu i błekitu. Ogromne łóżko, slabe, diodowe oswietlenie, duża wanna w podłodze, leżanka przy calościennym oknie weneckim.
Co to jest, bawialnia?
Nagle poczułam jak czyjes duże, ciepłe dłonie mocno ściskają mnie za biodra i przyciskają do swoich. Czułam na swojej szyji czyjsc oddech. Zamarłam w bezruchu.
- Na co czekasz, groupie? - jego usta piesciły moje ucho. - Pokaż, co potrafisz.
Nie zareagowałam, jedynie wydając z siebie bliżej nieokreślony dźwiek. Jego dłonie w odpowiedzi zakradły sie pod moją sukienke.
- W ogóle, jak ci na imie?
- A..- wciągnełam powietrze, bo jego palce zahaczyły o gumke moich majtek. - Amalia.
- Miło mi cie poznac, Amalio. - po czym mocno połączył nasze wargi.
wookieNews/ Podoba sie? ^^
OCENIAJCIE- VOTE LUB KOM <3.
CZYTASZ
groupie | LUKE HEMMINGS
FanfictionKiedy świat wali ci się na głowę, niech ktoś spróbuje ochronić cie przed gruzami. Amalia jest bardzo młoda. Ale nikt nie jest za młody na miłość. groupie ©™ 2015