one

488 30 1
                                    

Pochyłe pismo - WSPOMNIENIA c;


- Nie, nie Amalio! Jeszcze raz!

Obcas buta do tańca po raz kolejny zatoczyl koło pomiędzy wysuniętymi stopami Dalasa. I wyżej, wyżej, wyżej, nie spadaj, szerzej nogi, proste ręce, współpracuj z partnerem i uśmiech, Amalio!

Stale komentarze. Ta rumba kompletnie nie przypominala tańca. A już na pewno nie rumby.

- Co ci znowu jest do cholery, Am?- warknal mi do ucha, kiedy przechodzilismy z ramy do obrotu. Potknelam się, lądując na podłodze.

Mój brzuch bolał, jakbym miała eksplodowac. Każdy krok, każdy ruch wiązał się z jeszcze większym bólem. Tego dnia zostało mi jeszcze siedem godzin lekcji, w tym cztery z walca wiedeńskiego, najtrudniejszego jak dla niej gatunku tańca towarzyskiego.

- Wszystko w porządku?! - okolily mnie niesamowicie wytatuuowane ramiona pani Syndeers. Pachniala intensywne jakimiś zbyt drogimi (jak wszystko w tej szkole) perfumami. - Źle się czujesz?

Zamiast odpowiedzi wypuściłam głośno powietrze, naciskając na brzuch dłońmi.

- Okej, już dobrze. Może.. Chodź, zaprowadze cię do pielęgniarki..

- Nie, nie - zaprotestowałam. - Skocze... Skocze tylko do toalety. Prosze dac mi chwilę.

- No.. Dobrze. Haile! Dotrzymaj pary Dalasowi! Muzyka! Od nowa! I raz, dwa, i...!

Poczłepalam w strone zdobionych, białych, drewnianych drzwi z srebrną wytloczona plakietka "WC". Dopiero, kiedy za mną trzasnely, pozwoliłam płucom wypuścić powietrze. Wczoraj do późna siedziałam u Vien, obżerałam sie czipsami, lodami i całą górą innych świnstw. No cóż, w nagrode zaraz sie porzygam.

Wykorzystując chwile odpoczynku zsunełam stopami buty do tańca, które z lekkim łoskotem opadły na marmurową posadzke, aby zmaltretowane podeszwy nie uwierały już w palce, a zimne sprzączki od pasków nie uciskały kostek. Kiedy moja skóra musneła lodowatą podłoge poczułam niesamowitą ulge. Dlaczego taniec towarzyski? Lubiłam to robic, ale nie z tego wzgledu chodziła tu do szkoły. Głównym powodem była możliwosc rozwijania swojej pasji - a i owszem, taniec towarzystki też nią był, lecz - fireshow. I to było o tyle lepsze, że nie musiałes miec na sobie tych cholernych trzewików. Jeżeli myślisz, że kiedykolwiek miałes na sobie niewygodne buty - proponuje spróbowac.

Chlusnełam sobie w twarz chłodną wodą, obserwując, jak krople wody osiadają na moich pokrytych wodoodpornym tuszem rzesach. Może jednak troche sie stresowałam. Na prawde. Ba. Stres buzował w każdej komórce mojego ciala.

Zaczeło sie dla żartu, nigdy nie stawiałam, że zostaniemy wziete pod uwage.


- Gotowa?

Wlepiłam wzrok w wypełniony formularz na ekranie laptopa Vien. Jej długasne, czarne włosy spływały falami po jej odsłonietych przez koszulke na ramiączkach na klawiature. Białe, przeznaczone do tego miejsca były uzupełnione moimi danymi kontaktowymi i krótkim opisem "o mnie". Zgłoszenie Vien poszło pierwsze, już godzine temu. Chwyciłam mimowolnie jeden ze swoich kosmyków. Miały kolor skórki brzoskwini, dosłownie. Wsunełam go miedzy zeby, demonstracyjnie zagryzając i patrząc niepewnie w ciemno-niebieskie oczy Vien, przeszywające mnie na wylot. Miała tuż przy linii rzes namalowaną fioletową kreske. Ślicznie to wyglądało.

- Oj, prosze cie! - sapneła, wciskając "enter". Poszło.

- No! Brawo! Teraz ty też jestes zarejestrowana w oficjalnej agencji internetowej groupies 5sos! Gratuluje, baby! - szybko cmokneła mój policzek, jednoczesnie wyrywając mi z ust włosy. Zaśmiałam sie mimo woli. Wróciła do komputera, naginając w moją strone jego klape. - Popatrz tylko, jacy boscy!

Nie miałam bladego pojecia jaką muzyke grają, jak im na imie, skąd są, i nie wiedziałam o nich absolutnie nic. Skupiłam sie na ich twarzach. Jeden z nich przypominał azjate - patrzył mądrze ciemnymi teczówkami. Kolejny- różowe włosy, super, przypomniał Skittlesa. Kolejny - obejmował ciepło azjate i różowowłosego - miał szczery, miły usmiech i nieco dłuższe, lekko zakrecone włosy. A ostatni patrzył na tą scene z rekami w kieszeniach, z usmiechem - miał na sobie czarną skóre, siwą koszulke. Jego włosy miały kolor piasku w akwarium, ale miał zdecydowanie najładniejsze oczy - bladoniebieskie.

Vien klepała mi do ucha, jakie to niesamowite, że mogą do nas zadzwonic, i w ogóle, że mają nasze telefony, że mogą nas zauważyc i tak dalej. A ja słuchałam jej, od czasu do czasu wtrącając "Tak?" albo "o kurde!". Udajac zainteresowanie. Ale byłam zbyt skupiona na skubaniu lakieru do paznokci, aby cokolwiek rozumiec.

Skąd miałam wiedziec, że może naprawde sie nami zaintersują?



wookieNews/ I co sądzicie? ^^

Obiecuje, bede czesciej dodawac. Teraz jest już lżej, wiecie, końcówka roku, sooł.

PODOBA SIE? = VOTE, KOM, TO MOTYWUJE BBYS! <3

groupie  | LUKE HEMMINGSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz