Obudził mnie budzik którego zapomniałam wyłączyć wczoraj wieczorem. Była siódma, niechętnie zsunęłam z siebie kołdrę i wstałam z mojego ciepłego łóżka. Założyłam kapcie i spięłam włosy w niechlujnego koka.
Udałam się do kuchni wyciągnęłam z szafki płatki owsiane, banana, miód, czekoladę i proszek do pieczenia a z lodówki mleko. Na śniadanie zrobiłam sobie owsiankę z czekoladą.
Po chwili usłyszałam że ktoś schodzi po schodach. Był to Josh.
-Co tam masz? - zapytał zaspany.
-Owsiankę zrobiłam, a co głodny jesteś? - zapytałam wkładając kolejną łyżkę do ust.
-Dasz spróbować?
-Nie, zrób sobie - oznajmiłam z pełną buzią.
-Jak nie dasz to sam zabiorę
- Mhm już to - nie dał mi dokończyć, zabrał mi owsiankę ze stołu. - Oddaj to męska dziwko!
-Jak spróbuję - po tych słowach sięgnął po łyżkę i wziął duży kawałek owsianki wraz z czekoladą.
-Dobra owsiankę spróbuj ale czekoladę mi zostaw.
-Nie - gdy zjadł oddał mi jedzenie. - Dobre, daj przepis.
-Wyśle ci. - Wyjęłam telefon i zobaczyłam
SMS od Lisy.Lisa <3
Mogę do ciebie a w sumie do was wpaść? Marcus też chce-Ej może dzisiaj do nas przyjść Lisa i Marcus?
-O której, bo o 15 przychodzi Harry i James.
Miaa <33
O której wam pasuje Lisa?Lisa <3
Może około 14, o 17 Marcus ma trening.-Mogą o 14? Zostali by do 16 - Zapytałam.
-Ehh no dobra.
Miaa <33
Możecie wpadać o 14Lisa <3
Okejj dzięki kocham cię narka.Miaa <33
Do zobaczenia.- Wyślesz mi ten przepis?
***
Dochodziła 13, do tego czasu oglądałam serial w salonie.
-Josh! Masz jakieś słodycze? - krzyknęłam.
-Mam ale dla moich znajomych, weź sobie kase i idź do sklepu! Pieniądze od twojej mamy są koło telewizora w twoim pokoju! - Krzyknął.
Poszłam do pokoju a na półce od telewizora leżało 10 000zł. Wzięłam 200zł i udałam się do sklepu ze słodyczami, to ten koło klubu.
-Dzień dobry - powiedziałam uśmiechnięta.
-Ooo dzień dobry Mia tak? -zapytała starsza pani do której należy ten sklep.
-Pamięta pani! - uśmiechnęłam się.
-No jasne że tak, przychodziłaś tu jak byłaś malutka, kupuj co tam chcesz kochanie - uwielbiam panią Amy.
Wzięłam żelki, kinderki, ciastka, czipsy i kilka innych rzeczy.
- To będzie 56,20.
- Źle pani policzyła, jeszcze Oreo czyli będzie 60 zł - powiedziałam dając pani Amy 60 zł.
-Kochanie to jest taki gratis - uśmiechnęła się.
- Nie, proszę wziąć 60 zł. - Po tych słowach położyłam 60 zł na blacie i wzięłam zakupy.
CZYTASZ
Those Green Eyes
RomanceMia nie chciała angażować się w związki po tym jak jedna osoba strasznie ją zraniła. Poprostu się tego boi, boi się że ktoś znowu może złamać jej serce. Szybkie numerki? Spoko, całowanie się z kimś lecz bez wchodzenia w związek? Spoko, ale w związku...