Mia pov:
Na szczęście jeszcze tylko jeden dzień, mam wsyztskuego dosyć. I nie rozumiem Josha, najpierw daje mi znaki że mu się podobam a później rucha się w kiblu z inną typiara, na dodatek przyjaciółka Vanessy.. WLASNIE! przypomniałam sobie o Ash, może do niej napisze, w końcu nie wiem czy ona tu mieszka czy może jest tu na wycieczce tak jak my.
Piszesz do:
Ash CumberlakeMia
-Heej tu Mia, może chciałabyś się jutro spotkać jakoś rano, zjem szybko śniadanie i będę miała z 2 godzinki.Ash
- Hejka, pewnie że możemy się spotkać, tylko że śpi u mnie dzisiaj moja przyjaciółka, może przyjść ze mną?Mia
-Jasne że tak, to może o 7.30 w kawiarni koło tego sklepu z butami?Ash
-Dobra to jesteśmy umówione, do jutra <3***
-Nic nie jesz? - zapytała Lisa.
-Nie jestem głodna - odparłam w międzyczasie sprawdzając zegarek, dochodziła 7.20 więc musiałam już wychodzic - dobra ja idę do pokoju, i tak raczej nic nie zjem.
Wyszłam z hotelu, nikt na szczęście mnie nie zauważył. O 7.30 czekałam w kawiarni na Ash i jej przyjaciółkę. Około 5minut pozniej zobaczyłam Ash z.. Vanessą?
Wiedziałam że się przeprowadziła ale nie sądziłam że do LA a tym bardziej nie sądziłam że taki ktoś jak ona może się przyjaźnic z takim kimś jak Ash.-Heej - Ash podeszła do mnie i się przytuliła, a Vanessa stała i była tak samo zdezorientowana jak ja.
-Mia? - zapytała Vanessa.
-Vanessa?
-Chwila wy się znacie? - zapytała rudowłosa.
-Tak, ze szkoły, ale nie musimy o tym gadać- powiedziałam.
-Oh, no dobra, zamawiacie coś?
-Wez mi proszę Latte na owsianym - poprosiła Vanessa.
-Dla mnie to samo, ale domów jeszcze jakieś ciasto, umieraj z głodu- powiedziałam i podałam jej 10 funtów, mówiła że nie trzeba ale kazałam jej to zatrzymać.
-Czyli co, Los Angeles, tego się nie spodziewałam - Powiedziałam do Vanessy.
-Sluchaj, wiem że w szkole jakoś się nie dogadywałyśmy ale nie musimy teraz się kłócić, zaczęłam nowe życie, o tym co było wcześniej możemy zapomnieć, przepraszam za tamto.
-Teraz przepraszasz? Wiesz co ja przeżywałam?
-Nie miałam wyboru.
-Owszem, miałaś. Nie musiałaś mnie olewać przez całe wakacje a później w szkole traktować mnie jakby nic między nami się nie działo, a nawet gorzej, przez ciebie cały ten rok szkolny był dla mnie piekłem, kochałam cię, ale widzę że nic dla ciebie nie znaczylam, nawet nie pogadaliśmy później o tym wsyztskum - powiedziałam ze złością i wyszłam z kawiarni. Biegłam z płaczem do hotelu. Po drodze wpadłam na lise i Abby które najwyraźniej też się wyrwały ze śniadania.
-Co się stało? Mówiłaś że idziesz do pokoju - lisa była wyraźnie zaniepokojona.
-Ta była dziewczyna Vanessy, to ja, Abby to ja nią byłam rozumiesz?
***
Leżałam na łóżku, cieszyłam się faktem że Josh był w pokoju Harrego i Jamesa. Przynajmniej miałam spokój, chociaż miałam ochotę na seks, chciałam odciągnąć myśli od tego wszystkiego, ból który myślałam że ukoiłam, powrócił, wszystkie wspomnienia, to jakie były jej usta. Jaka była ona. Wtedy nie myślałam że będziemy mieć swój ostatni pocałunek, nie wyobrażałam sobie że skończymy w ten sposób. Myślałam sobie że jej imię będzie jedynym imieniem które moje usta będą wypowiadały w ten sposób. Vanessa to była moja pierwsza miłość. Teraz nie wiem czy czuje coś do kogokolwiek.. może do josha, ale nie chcę się do tego przyznać? Sama nie wiem, nie wiem czy chce wiedzieć.
***
Pomimo tego że cała wycieczka wychodziła dzisiaj do parku rozrywki ja uznałam że zostanę, i się prześpię. Gdy już zasypiałam poczułam wibracje mojego telefonu.
Ash.
-Halo? - odebrałam
-Wszystko w porządku, czemu wybiegłaś z kawiarni?
-Zle się poczułam, potzrvowalam świeżego powietrza.
-Nie, chodzi o Vanessę prawda? - zapytała.
-Nie chce o niej rozmawiać - powiedziałam.
-W porządku, rozumiem, ale w końcu nie udało nam się pogadać, może chcesz się teraz spotkać? Bez Vanessy tym razem.
-Chetnie - uśmiechnęłam się.
Umówiliśmy się za 20 minut w tej samej kawiarni co rano, ubrałam się w czarną koszulkę na ramiączkach i dresy, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam.
Gdy się spotkaliśmy jeszcze raz mnie przytuliła i przeprosila że nie uprzedziła że będzie to Vanessa.
-Nie przejmuj się, nie wiedziałaś że się znamy - powiedziałam a ona uśmiechnęła się.
-To opowiadaj o sobie, jakie filmy lubisz, jakiej muzyki słuchasz, jakie kwiaty lubisz i tak dalej - powiedziała.
Opowiedziałam jej o wszystkim, tak samo jak ona mi, bardzo fajnie się z nią gadało, ale musiałam się już zbierać bo z tego co się orientuję za niedługo wszyscy będą wracać na obiad do hotelu. Więc pożegnaliśmy się i zaczęłam wracać do hotelu, gdy zobaczyłam Josha gapiacego się na mnie.
Josh pov:
-Mozemy pogadać? - podbiegłem do mii.-Pewnie - pwoiedziala po czym poszliśmy do pokoju i usiedliśmy na łóżku - słucham.
-Wiec.. trudno mi o tym mówić i nie wiem czy odwzajemiasz te uczucia ale kurwa mia, ja cię kocham.. w sensie.. nie jestem pewny czy to jest to uczucie nie jestem pewien czy cię wiesz.. kocham ale wiem że czuje do ciebie coś.. - powiedziałem
-Chcesz powiedzieć przez to że przy innych ci nie staje? - zapytala
-CO?
-Madison gadała o tym glośno, ale nie ważne Josh ja też coś do ciebue czuje, nie wiem czy to jest to samo i nie jestem pewna czy to są odpowiednie uczucia ale..myślę że moglibyśmy spróbować jako.. para
Zacząłem się do niej zbliżać gdy nagle usłyszałem głos Harrego.
-Stary obudź się, haloooo wstajemy, obiad jest.
Wstałem. KURWA. TO BYL SEN? JEBANY SEN? .......
Taki krótszy rozdział ale jest już późno a jutro mi się nie bede miała za dużo czasu więc tak ❤️❤️
CZYTASZ
Those Green Eyes
RomanceMia nie chciała angażować się w związki po tym jak jedna osoba strasznie ją zraniła. Poprostu się tego boi, boi się że ktoś znowu może złamać jej serce. Szybkie numerki? Spoko, całowanie się z kimś lecz bez wchodzenia w związek? Spoko, ale w związku...