Następnego dnia obudziłam się z ręką josha na mojej prawej piersi. Szybko ją ściągnęłam i udałam się do łazienki. Przemyłam twarz i wpatrywałam się chwile w moje odbicie w lustrze. Wróciłam do pokoju i sięgnęłam po telefon by sprawdzic godzinę.
- Szósta dwadzieścia.. - mruknęłam i podeszłam do szafy.
Wyjęłam z szafy białą koszulkę i krótkie jeansowe spodenki. Udałam się spowrotem do łazienki żeby ogarnąć moje włosy, które były strasznie poplątane. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam sie. Gdy wychodziłam z łazienki, do naszego pokoju wszedł jeden z opiekunów by nas obudzic.
-Witam was, o widzę że mia już na nogach, i to wyszykowana. Wyręcz mnie proszę i obudź swojego kolegę, lub chłopaka, jak wolisz. I zejdźcie na śniadanie za 10 minut - powiedział po czym wyszedl.
Przewróciłam oczami i westchnęłam, wzięłam kubek z szafki obok łóżka i nalalam do niej zimnej wody. Podeszłam do łóżka, odgarnelam kołdrę z chlopaka i wylałam wodę na jego miejsce intymne.
-Co kurwa - Josh szybko wstał z łóżka.
-Hehe WADŻAJNA - zaśmiałam się i wyszłam z pokoju zostawiając zdezorientowanego chłopaka.
Na śniadanie był stół szwedzki, wzięłam croissanta, i parę owoców, do tego kawe.
-Miaaa tu jesteś, chodź usiądziesz z nami, Marcus na nas czeka - Lisa wzięła odemnie kawę, i złapała mnie za rękę prowadząc do stołu gdzie siedziała ona, jej dziewczyna, Abby, Marcus oraz Nancy, jego dziewczyna. Czułam się dziwnie ze świadomością że jestem jedyną singielka w tym gronie, no ale cóż nic nie poradzę.
Josh zszedł na śniadanie gdy wszyscy już kończyli, więc za dużo to dla niego nie zostało. Usiadł przy stole na przeciwko mnie, tam gdzie wcześniej siedział Marcus ale on i Nancy wyszli już i poszli do pokoju.
Ja też wstałam i udałam się do pokoju czując na sobie wściekły wzrok josha, chyba wścieka się o to co stało się rano. Zaśmiałam się pod nosem.
***
-Wiec tak, dzisiaj będziemy chodzić po Los Angeles, zwiedzać i tego typu rzeczy - powiedział pan Bederman - tak tak wiem że was nie obchodzą takie rzeczy ale jesteśmy wycieczka szkolna i nie puścili by nas gdybyśmy nie pozwiedzali trochę, aleee później będziemy szli do restoracji, z gwiazdką pana Ramsleya, i na lody - uśmiechał się na koniec.
-Dobra macie 15 minut na ogarnięcie się i spotykamy się tutaj, kogo nie będzie ten nie pójdzie, a tak dodam że mamy dla was jeszcze niespodziankę na koniec - dodała Turowska.
Wszyscy rozeszli się po pokojach, gdy weszłam do swojego, poszłam odrazu do łazienki umyć zęby. Tak naprawdę byłam już gotowa, musiałam tylko ubrać buty, wzięłam moje czarne Conversy.
Josh wciąż się do mnie nie odzywał, nie przeszkadzało mi to zabardzo. Zeszłam na wyznaczone miejsce spotkania.
-Dobrze, więc pierwszym miejscem które zwiedzimy, będzie muzeum sztuki, znajduje się pół godziny drogi od naszego hotelu, więc będziemy jechać autokarem, proszę wsyzsycy idą za mną - powiedział i zaprowadził nas do autobusu.
Usiadłam tym razem z Lisą, a Abby usiadła z Rose.
Rozmawiałyśmy przez całą drogę, pierwszy raz miałyśmy szansę pobyć same i poplotkowac o różnych rzeczach, lub ludziach.***
-Teraz tak, nie macie po 13 lat, myślę że wiecie jak się zachować, więc nie będziemy wszyscy razem chodzić, ja z panią Turowską będziemy chodzić sobie razem, a wy podzielcie się na grupy 5-10 osobowe. Czas zwiedzania to niby 3 godziny, więc też za tyle spotkamy się tutaj przed wejściem - Oznajmił nam pan Bederman po czym wszedł z panią Turowską do muzeum.
CZYTASZ
Those Green Eyes
RomantikMia nie chciała angażować się w związki po tym jak jedna osoba strasznie ją zraniła. Poprostu się tego boi, boi się że ktoś znowu może złamać jej serce. Szybkie numerki? Spoko, całowanie się z kimś lecz bez wchodzenia w związek? Spoko, ale w związku...