Keiji: *uśmiecha się do malucha bawiąc się jego włoskami delikatnie*
Spokojnie, dam radę tak wcześnie
*zerka na starszego*
Mam nadzieję, że ja też się dzisiaj wyśpię
*zadowolony założył na ramię swoją torbę*
Więc do jutra, będę trochę przed 8 żeby było panu wygodniej
*uśmiecha się szeroko do niego*Elioth: pan przyjdzie o tej godzinie w jakiej będzie dobrze
*Uśmiecha się delikatnie*
Mały napewno będzie czekać z danego rana
*Pogłaskał malucha po ramieniu i idzie powoli do szatni żeby ubrać małego"Keiji: oj przed 8 to napewno dobrzee
*uśmiecha się łagodnie i idzie obok chłopaka*
Aww..Oj napewno będziee, ja też będę czekać aż w końcu będę mógł się znowu z nim zobaczyć
*zadowolony siada na ławce w szatni i uśmiecha się delikatnie*Elioth:*posadził małego obok mężczyzny i usmiecha się ubierając synka*
Chyba naprawdę pan uwielbia dzieci
*Uśmiechnął się w stronę mężczyzny*
Niewiele nauczycieli lubi dzieciKeiji: *zerka na malucha obok i uśmiecha się do niego szeroko*
Oj dzieci to najlepsze co może być, sama słodycz
*spogląda na faceta przed sobą. Po chwili kuca przed maluchem zakładając mu buciki*
Nie rozumiem jak można nie lubić dzieci..Elioth: są też tacy, którzy ich nie lubią, spotkałem dużo takich przedszkolanek, albo pań w żłobku
*Uśmiecha się widząc co robi mężczyzna*
Sama słodycz..
*Całuje malucha w czółko*Keiji: naprawdę?. To chyba sobie źle pracę dobrały..
*przymyka lekko oczy i zerka na to jak chłopak całuje malucha w czoło*
Aww..
*wstaje z ziemi stając obok chłopców*
Uroczo pan z nim wyglądaElioth: niektórzy powinni po prostu nawet nie próbować takiej pracy skoro nienawidzą dzieci
*Wzdycha cicho i bierze malucha na ręce*
Uroczo?
*Zaśmiał się cicho*
Może dlatego, że jesteśmy podobniKeiji: racja..
*podszedł do malucha i znów przybił mu piątkę*
Bardzo uroczoo
*zerka na wyższego*
Oj taak, bardzo jesteście, takie dwa słodziaki z was
*zaśmiał się cicho i cmoknął malucha w policzek*
Widzimy się jutro mały
*pogłaskał go po głowie delikatnie*Elioth:*zadowolony patrzy na nich*
Naprawdę siebie bardzo lubicie
*Uśmiecha się szeroko*
Jutro znowu się zobaczycie i będziecie się bawić tyle ile chcecie
*Podaje dłoń chłopakowi aby się pożegnać*
Do jutra, panie..?Keiji: *zerka na jego dłoń i uśmiecha się łagodnie. Od razu go za nią złapał*
Keiji, już dość z tym panem, nie jestem aż taki stary
*zaśmiał się cicho i zadowolony spojrzał na malucha*
A teraz już muszę iść, trochę mi się śpieszy..
*uśmiecha się łagodnie do starszego*
Widzimy się jutro, papa
*zadowolony wyszedł z budynku szybko wsiadając do samochodu. Musiał jeszcze pojechać do domu po swoje rzeczy z drugiej pracy*Elioth: jasne jasne, Keiji
*Zaśmiał się cicho*
Do jutra, będziemy razem czekać na ciebie
*Usmiecha się idąc do swojego auta, gdy tylko zapiął malucha w pasy sam siada za kierownicą i jedzie do siebie*Keiji: *od razu gdy przyszedł do domu wziął tylko swoje rzeczy i wyszedł w pośpiechu. Zajechał szybko do swojej drugiej pracy po czym się przebrał. Zadowolony przez chwilkę jeszcze się przygotowywał. Nie wiedział czemu, ale bardzo lubił te prace, lubił robić tam za największą gwiazdę, a przy okazji najbardziej utalentowaną osobę. Po jakimś czasie musiał już wyjść z miejsca, gdzie się przygotowywał. Widząc, że znowu jest strasznie dużo ludzi trochę się zestresował, tak jak zawsze. Mimo wszystko nie miał zamiaru stamtąd schodzić, gdyby to zrobił nie zapłaciliby mu*
Elioth: *po tym jak uspał malucha przebrał się znów w garnitur, zostawił syna ze swoim znajomym, którego prosił o zostanie z nim, w końcu on też chciał się rozerwać a samotnemu ojcu nie bardzo można. Wyszedł z domu wsiadając w auto jadąc do pobliskiego klubu. Na miejscu tylko wysiadł, przeczesał włosy dłonią i wszedł do budynku*
×dawno nie byłem w takim miejscu×Keiji: *zadowolony był już w połowie swojego występu, podczas którego zdążył się rozluźnić. Był bardzo skupiony na tym co robi przez co nie patrzył za bardzo na nikogo innego, jednak jego uwagę zwrócił mężczyzna w garniturze, przez chwilę musiał się zastanawiać kim on jest, nie poznał go, mimo, że jeszcze kilka godzin temu z nim rozmawiał*