Elioth:*dzisiaj dość późno skończył pracę, o pół godziny później niż zawsze, miał nadzieję, że nie zamknęli przedszkola a jego maluch nie chodzi nigdzie sam. Oczywiście nie zapomniał o sms'ie do mężczyzny z jego adresem zamieszkania. Gdy trafił pod przedszkole wychodzi i dość szybko idzie do środka*
Keiji: *cały dzień czekał na sms'a od starszego, a gdy tylko go dostał zapisał sobie jego numer "tak na przyszłość". Gdy wszyscy już wychodzili został razem z jego ulubionym dzieckiem, bo jego tata jeszcze nie przyszedł. Przez ten czas próbował uspokoić malucha, bo ten płakał za ojcem i myślał, że go zostawił. Po jakimś czasie udało mu się go uspać, ale nie na długo. Postanowił więc pobawić się z nim dopóki ktoś po niego nie przyjdzie. Siedział z maluchem przy biurku i układał z nim puzle zadowolony*
Elioth:*wchodząc do przedszkola wzdycha z ulgą, że jeszcze nie zamknięte. Idzie szybko do sali gdzie rano zaprowadził swojego syna i odrazu wchodzi do środka*
Przepraszam, musiałem dłużej zostać w pracy, mam nadzieję, że zbyt długo tutaj pan nie siedział..Keiji: *słysząc jak ktoś wchodzi spogląda na drzwi. Uśmiecha się do faceta*
Spokojnie, my się tutaj dobrze bawimy
*głaszcze delikatnie malucha po głowie*
Chce się Pan przyłączyć?
*zaśmiał się cicho*Elioth:*usmiechnął się delikatnie widząc swojego syna zadowolonego*
Oczywiście, że chcę
*Z usmiechem na ustach podchodzi do biurka przy którym siedzą i zerka na nich*
Bardzo panikował gdy mnie nie było?..Keiji: *uśmiecha się łagodnie i patrzy na faceta*
Oj nie jakoś bardzo, udało mi się go uspać po tym jak trochę spanikował, że Pan po niego nie przyjdzie
*zerka na malucha*
Ale już jest dobrze i ładnie się bawimy, taak?Elioth:*zadowolony opiera rękę na oparciu fotela*
Jest taki grzeczny i spokojny..ah..szkoda że ze mną taki nie jest
*Usmiecha się lekko*Keiji: *zaśmiał się cicho na to co powiedział starszy*
Oj nie wierzę, że on nie jest taki grzeczny cały czas
*głaszcze delikatnie malucha po głowie patrząc na to jak układa puzzle*
Oj ktoś tutaj chyba mnie okłamał, hmm? Nie ładnie taakElioth:*Zaśmiał się cicho*
Spokojnieeee, w domu też jest grzeczny, tylko czasem ma zły humor i dużo płacze
*Pogłaskal malucha po głowie*
Nie chce pan już iść do domu? Jest dość późnoKeiji: *odchylił głowę lekko do tyłu*
Ojj..następnym razem proszę przeczytać mu jakąś fajną bajkę i uspać na jakiś czas, ewentualnie włączyć bajeczki, tutaj to na niego działa
*zaśmiał się cicho*
Uh?
*zerka na zegar na ścianie*
Faktycznie muszę już lecieć, druga praca na mnie czeka
*uśmiecha się łagodnie*
Ale mam jeszcze trochę czasu więc zaczekam aż mały skończy puzzle, mało nam zostałooElioth:*kucnął obok mężczyzny i usmiecha się delikatnie*
Nie chce aby się pan spóźnił do pracy, więc malutki kończ szybciutko i idziemy zrobić obiadek dla nasKeiji: *uśmiecha się delikatnie do faceta obok. Pogłaskał malucha po głowie*
Dokończymy następnym razem, mm? Obiecuję, że zostawię to tutaj tak jak jest i nikt nam tego nie zepsuje
*gdy tylko maluch się zgodził zdjął go sobie z kolan i oddał w ręce starszego*
Obiadek tak późno? No..Tak czy inaczej życzę smacznego
*uśmiecha się łagodnie wstając z krzesła*
×kochany jest..×
*zerka na starszego i uśmiecha się do niego szeroko*Elioth: może pan ułożyć z nim puzzle jutro, w końcu umawiamy się na jutro z pilnowaniem, hmm?
*Usmiecha się delikatnie biorąc małego na ręce zadowolony*
Dziękujemy
*usmeicha się delikatnie*
To chyba nie będzie problem, prawda?Keiji: oj ale wtedy będziemy musieli zaczynać od nowaa
*uśmiecha się łagodnie*
Wymyślę na jutro coś innego, żebyśmy się nie nudzilii
*zadowolony bierze swoje rzeczy podchodząc bliżej jeszcze do malucha*
Musisz się ładnie wyspać żebyśmy obaj mieli dużo siły, mm?
*uśmiecha się szeroko spoglądając na faceta*
A właśnie..o której godzinie mam przyjść? Muszę wiedzieć czy się wyrobie
*podrapał się po karku*Elioth: właśnie myszko, musisz sie wyspać żeby mieć siły na zabawę
*Usmiecha się i całuje malucha w policzek*
Hm? Ja mam pracę tak na 8, czy to będzie panu pasować? Mogę zostać troszkę dłużej jeśli będzie trzeba oczywiście
![](https://img.wattpad.com/cover/296843988-288-k103538.jpg)