54 - 21.11.

264 13 8
                                    

- Wstawaj, królewno. - cichy głos Lisy wybudził Mayę ze snu. Blondynka chciała odgarnąć włosy z twarzy, lecz wyprzedziła ją w tym Azjatka. - Powinnaś już iść. - dodała po chwili brunetka. Maya otworzyła zaspane oczy i popatrzyła na Lisę. Uniosła się lekko i cmoknęła Azjatkę w usta.

- Niespecjalnie mi się spieszy. - odparła Maya i wtuliła głowę w poduszkę. Lisa westchnęła z politowaniem.

- Śniadanie czeka w kuchni. - powiedziała brunetka i opuściła pokój. Maya zaczekała, aż kroki na schodach ucichną i zrzuciła z siebie kołdrę. Pierwszym, co rzuciło jej się w oczy, były sine ślady na jej piersiach. Westchnęła ciężko, przypomniawszy sobie poprzedni dzień. Po plecach przebiegły ją ciarki. Przegoniła szybko natłok myśli i ubrawszy się w ubrania Lisy, zeszła na dół do kuchni. Azjatka właśnie kończyła swoją kawę.

- O której wstałaś? - spytała Maya. Zajęła miejsce na krześle barowym i zabrała się za tosty.

- Półgodziny temu. - Lisa odstawiła kubek do zlewu i przyjrzała się Mayi. - Czy to moja koszulka?

- Kazałaś mi wziąć tylko bieliznę, o normalnych ciuchach nie było mowy. A tę czerwoną kieckę spalę. Chyba że chcesz ją na pamiątkę. - Azjatka ścisnęła usta w cienką linię.

- Już wrzuciłam ją do prania, więc myślę, że tu zostanie. - Maya pokiwała głową. - Od dzisiaj jesteś wolna. Nie musisz się już ze mną komunikować, wszystkie informacje o tobie zostaną zniszczone. Chyba że chcesz utrzymywać relację pod tytułem "ja ci wysyłam pieniądze, a ty robisz dla mnie i ze mną różne rzeczy".

- Chyba by mnie do reszty popierdoliło, gdybym się zgodziła z tobą zostać. - Lisa skinęła głową.

- Zrozumiałe.

Kiedy Maya skończyła jeść, ubrała swój płaszcz oraz buty i wyszła na ganek. Przed domem stał ten sam mercedes, który dzień wcześniej przywiózł ją na miejsce. Blondynka odwróciła się i stanęła twarzą w twarz ze swoją szantażystką, stalkerką i kimś, z kim miała najlepszy seks w życiu.

- Miło cię było poznać, Hoover. - Lisa wystawiła dłoń do Mayi.

- Wzajemnie, Manoban. - blondynka uścisnęła jej rękę. Dziewczyna postawiła nogę na pierwszym stopniu, ale jedna myśl nie dawała jej spokoju. Odwróciła się przez ramię, Azjatka wciąż stała w drzwiach. - Lisa? Istnieje szansa, że jeszcze kiedyś się zobaczymy, prawda?

- Jest pewne prawdopodobieństwo. - odparła brunetka.

- W takim razie do zobaczenia. - Maya uśmiechnęła się półgębkiem. Lisa odpowiedziała tym samym.

- Do zobaczenia.

Lisa obserwowała, jak Maya wsiada do samochodu i odjeżdża w stronę domu. Brunetka uśmiechnęła się do siebie i zamknęła za sobą drzwi.



~Koniec





Nie wiem, jak bardzo znienawidzicie mnie za taki koniec tej historii, ale jakiś musiał nastąpić, wybaczcie XD

Serdecznie dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Nie macie pojęcia, ile to dla mnie znaczy 💜💜💜

Zapraszam także na czytanie moich innych prac takich jak "I want to break free" i "Am I sure?" (self reklama, wiem, wiem).
Na ten moment nie wiem, kiedy pojawi się coś nowego, mam w planach dwie historie, ale prawdopodobnie jakakolwiek publikacja zacznie się dopiero w okolicach wakacji. Nie zapomnijcie o mnie do tego czasu xD

Do zobaczenia, może tu, może gdzieś indziej

See u later alligator 🐊

~Wero

𝚂𝚎𝚎 𝚞 𝚕𝚊𝚝𝚎𝚛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz