Chapter ?|| 1

21 0 0
                                    

Obudziłem się z dziwnym bólem głowy... Wydawało mi się że jestem u siebie w domu i sprzątam swój pokój, ale miejsce w którym się znajdowałem nie wygląda jak te pomieszczenie. Co prawda było tam łóżko, biurko i jakaś szafa na ubrania ale zdecydowanie inaczej wyglądał niż ten w którym mieszkałem do teraz.

Może to jest porwanie? Ale takie korzystne porwanie? W końcu są tu lepsze warunki od mojego domu, i mogę bardziej ćwiczyć nad swoją pasją. Było tu mnóstwo rzeczy związanych z sztuką takie jak glina, pędzle, farby i wiele innych ciekawych rzeczy. Niestety ale moje myśli nad tym gdzie trafiłem przerwał głośny sygnał z głośnika zamieszczonego w rogu pokoju.

- Uwaga uwaga! Wszyscy są proszeni o przyjście na boisko! - powiedział ktoś do mikrofonu tak by było słychać go w głośnikach. Ale chwila moment... Czy on powiedział WSZYSCY?! Czyli że są tu też inne osoby, może one wiedzą coś o tym miejscu... Nie przedłużając czekania na mnie postarałem się dotrzeć do miejsca.

Wyszłem z pokoju i znalazłem się na korytarzu przy którym na jego końcu można było znaleźć drzwi na zewnątrz dlatego udałem się do nich i je lekko uchyliłem.

Znajdowałem się na dworzu gdzie obok krótkiej ścieżki znajdowało się boisko i inne osoby. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi co było dobrze bo nie lubiłem przyciągać uwagi ale jak zwykle moje złe szczęście musiało się za mną przyplątać przez co się przewróciłem o korzeń drzewa.

Niewiem co się dalej działo bo miałem głowę w ziemi i nic nie widziałem ale za to słyszałem jakieś kroki w moja stronę?! Byłem przygotowany na najgorsze i podniosłem powoli swoją głowę by spojrzeć na jakiegoś chłopaka z czarnymi włosami i zielonymi oczami. Wyglądał jakby chciał mi pomóc przez co lekko się zdziwiłem.

- Umm... Jesteś cały? - zapytał się mnie wyciągając rękę w moją stronę by pomóc mi wstać z czego skorzystałem i wstałem otrzepując się.

- Jak najbardziej - powiedziałem wypluwając ziemię z ust na drzewo które było obok nas i poszedłem bardziej w "głąb boiska" i staliśmy tak razem do momentu gdy można było usłyszeć kolejne ogłoszenie z głośnika. Nagle na podest który znajdował się pomiędzy trybunami i obok boiska,¹ wyskoczył jakiś pluszowy dwu kolorowy misiek.

- Dzieńdoberek wam wszystkim! Witam was w akademii szczytu rozpaczy i nadziei! ² - trochę mnie to zaskoczyło bo liceum do którego uczęszczałem nie nazywała się tak a inaczej. - Albo można to też nazwać... Morderczą Grą!

- P-powiedziałeś... M-mordercza gra?! -odezwal się przeraźliwie różowo włosy chłopak w morskiej bluzie. W sumie nie tylko on i ja byliśmy przerażeni ale też reszta osób.

- Czyli to oznacza że jesteśmy tu wszyscy zgromadzeni by się nawzajem pozabijać? - powiedziała kobieta w różowych włosach. Chwila moment... Ona wygląda jak córka rodziny królewskiej... Czy to jest-

- Jak najbardziej ale są tu zasady o których już wam mówię! - odpowiedział im prowadzący gry a reszta skupiła się na słuchaniu go - waszym zadaniem jest przetrwanie całej gry! Osoba która zabiła któregoś z uczniów ma za zadanie ukrycie tego że to on jest mordercą. Jeżeli inni niewinni uczniowie wskażą odpowiednią osobę która jest odpowiedzialna za morderstwo a morderca zostanie ukarany. W innym przypadku gdy uczniowie wskażą osobę niewinną. Morderca będzie mógł opuścić szkołę, a inni uczniowie zostaną ukarani.

Jakieś pytania? - tym razem podniosła dłoń Długo włosa brunetka a misiek pozwolił jej mówić.

- Po pierwsze, zabójstwo jest grzechem. A po drugie, co jeżeli będzie tyle samo głosów na dwie osoby?

- w przypadku gdy zostanie wskazana taka sama liczba głosów na obydwojga uczniów to dowoje zostają ukarani, pod warunkiem że jedna z nich jest mordercą. A! A tak poza tym to zapomniałem się przedstawić!

(ZAWIESZONE)Danganronpa: revenge of despair || danganronpa ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz