PROLOG

656 18 3
                                    


     - Sam błagam cię, jedź ostrożnie. - panikowała moja mama gdy wsiadałam do jej samochodu. Pierwszy raz od zdania prawa jazdy miałam jechać gdzieś sama. Może nie była to daleka podróż, ale mama i tak panikowała.

- Uspokój się, przecież nic mi się nie stanie. Za coś dostałam ten papierek. - uśmiechnęłam się swoim wyuczonym uśmiechem.

Nie dając jej dojść do słowa szybko zajęłam miejsce kierowcy, uregulowałam fotel i ustawiłam lusterka. Droga do supermarketu minęła mi bezpiecznie, stresować zaczęłam się dopiero kiedy przyszła pora na parkowanie. Nie cierpiałam tego. Dodatkowo wszystkie miejsca były zajęte.

- Serio, ludzie nie mają nic ciekawszego do roboty o 18 w wakacje? - burknęłam do siebie równocześnie ściszając muzykę.

Udało się! Wypatrzyłam jedno wolne miejsce i przygazowałam, aby nikt mnie nie uprzedził. Podjechałam i zdałam sobie sprawę, że w tej pozycji trudno będzie mi się tam zmieścić. Cofnęłam, podjechałam bardziej do lewej strony, wrzuciłam prawy kierunkowskaz i już zbierałam się do parkowania kiedy znikąd pojawił się sportowy samochód i zajął to miejsce. Wkurzona zatrąbiłam, wrzucając luz i zaciągając hamulec ręczny wyszłam z garbusa mamy. W tym samym momencie ze swojego pojazdu wyszedł zadowolony z siebie dupek.

- Pierwsza wypatrzyłam to miejsce! - krzyknęłam na niego.

Stał twarzą do mnie, jednak nie miałam zielonego pojęcia gdzie skierowany był jego wzrok, ponieważ jego oczy zakrywały ciemne szkła okularów przeciwsłonecznych.

- Ale ja pierwszy je zająłem. - powiedział nonszalancko i wzruszył ramionami.

- To nie fair. Tak się nie robi! To niekulturalne. Żądam, żebyś wyjechał i zwolnił mi moje miejsce!

Zaśmiał się w głos i powoli podszedł do mnie.

- Żądasz? - zapytał rozbawiony, po czym ściągnął okulary i skierował swoje szarozielone tęczówki wprost w moje ciemnobrązowe oczy - Kto pierwszy ten lepszy piękna. Naucz się parkować to może już nikt cię nie uprzedzi.

Jego słowa sprawiły, że zagotowało się we mnie ze złości. Przechodząc obok mnie mocno pchnął mnie w ramię, co nie ukrywam, zabolało.

- Dupek! - krzyknęłam za nim.

Dwadzieścia minut zajęło mi znalezienie kolejnego miejsca. Na szczęście mimo dużo ilości klientów zakupy poszły mi w miarę sprawnie. Przechodząc przez parking zauważyłam, że Aston Martin tego dupka nadal stoi na MOIM miejscu. Spojrzałam na jedną z papierowych toreb, w której na samej górze znajdował się komplet noży kuchennych, o który prosiła mnie mama.

Nie wiem co we mnie wstąpiło, nigdy nie byłam żądna zemsty. Kierowana jakimś dziwny instynktem odłożyłam reklamówki na asfalt i rozpakowałam noże. Sięgnęłam po największy i upewniając się, że nikogo nie ma w pobliżu przebiłam wszystkie opony.

- Może to nauczy cię trochę kultury.

Witam, zapraszam na moje drugie opowiadanie na Wattpadzie. Historia jest skończona i jest całkowitą fikcją literacką. Będę dodawać dwa rozdziały w każdą niedzielę o 16 oraz w środę, nie mogę przewidzieć godzin ze względu na pracę na zmiany. Będę starać się sprawdzać każdy rozdział przed publikacją, jednak jestem pewna, że zdarzą się jakieś błędy, za które już z góry przepraszam. Życzę miłego czytania.

Pozdrawiam
Pattie Anja J.

Błędne równanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz