4

38 6 9
                                    

W szkole nie wspominałam o sytuacji z Zay'em, on też na razie był cicho, ale bałam się, że będę musiała mu powiedzieć prawdę prosto w oczy.

Starałam się skupić wyłącznie na nauce.

Nauczycielka biologii zapomniała o całej tej sprawie z moim "wyjściem do toalety", ale June nie spuszczała ze mnie wzroku.

W szkole udało mi się odkryć nowe super miejsca. Na trzecim piętrze w budynku "A" znajdował się pokój, w którym uczniowie mogli przesiadywać na przerwach, ale nikt tam nie chodził, więc miałam go całego dla siebie. Nie powiedziałam o tym nawet mojemu przyjacielowi, bo dla niego to kolejna okazja, żeby mnie pocałować.

Odkryłam też stołówkę. Miała duży wybór, jeśli chodzi o jedzenie.

Podsumowując szkoła zaskakiwała mnie na każdym kroku.

   10 września, czyli tydzień przed moimi urodzinami. Godzina 7:04. Jechałam metrem. Byłam całkiem sama w przedziale. Zay'a zawsze zawozili rodzice ale ja nie miałam tego przywileju. Czytałam jakieś notatki, bo czekała mnie dziś kartkówka z języka hiszpańskiego. W uszach miałam słuchawki bezprzewodowe. Słuchałam właśnie Nirvany. Jazda metrem do szkoły zajmowała mi 20 minut. Pociąg się zatrzymał na jednej ze stacji. Do mojego przedziału weszła dziewczyna. Na moje nieszczęście ją znałam i bardzo jej nie lubiłam.
June. Spojrzała na mnie i zrobiła minę w stylu
„Właśnie zobaczyłam bezdomnego pijaka".
Odpowiedziałam jej miną „spadaj plebsie".
Siedziałyśmy w ciszy. Ja przeglądałam podręcznik od hiszpańskiego, ona swój telefon.
Wiadomo kto zajdzie dalej. Ale chwila. Ona tak samo jak ja dostała się do jednego z najlepszych liceów. Jestem ciekawa czy jest dobra w nauce.

Dojechaliśmy po 15 niezręcznych minutach.
Weszłam do szkoły, gdzie czekał mnie kolejny problem. Zay.
- Lana!
- O... hej!
- Słuchaj... - zaczyna się - Za tydzień mamy urodziny - uff... o to chodziło - Robimy wspólną imprezę? Zaproszę Leo - brunet, który stał za nim mi pomachał.
- Umm... Jasne!
- Dobra dzięki, pa! - pocałował mnie w policzek
Przepraszam, ale czy ja jestem w związku o którym nie wiem!?
Panna konfidentka, która właśnie weszła do szkoły się roześmiała.
- Wow. Pierwszy klasowy związek.
- Kto pytał? - słaby argument, ale się uciszyła.

Zaczynaliśmy hiszpańskim. Atmosfera w klasie była nerwowa. Wszyscy zdenerwowani wertowali podręczniki.
- Hola mi nombre es Luke - powiedział jeden chłopak
Niektórzy pisali ściągi na ławkach. Przyznam, że mimo tego, że jestem dobra z hiszpańskiego brzuch bolał mnie ze stresu.
Jedyną osobą, która się nie denerwowała była June. Oczywiście. Wielka królowa, która myśli, że wszystko umie.

Zadzwonił dzwonek, a do klasy weszła nauczycielka. Była to niska, otyła kobieta o oliwkowej skórze i czarnych włosach. Zgaduje, że pochodziła z meksyku. Mimo jej przyjaznego wyglądu, była bardzo surowa. Już po pierwszej lekcji z nią wiedziałam, że lepiej jej nie podpadać.

Była to pierwsza kartkówka w tym roku i rozpoczynała ona liczne sprawdziany, kartkówki i testy sprawdzające naszą wiedzę z podstawówki.

Spojrzała na nas ostrym wzrokiem.

- Witam państwa, mamy dziś test, jeśli dobrze pamiętam. - kilkoro śmiałków zaprzeczało, ale jedno jej spojrzenie wystarczyło, aby się uciszyli.

Rozdała testy. Niektórzy ciężko westchnęli, a inni byli cicho, aby nie zbudzić gniewu nauczycielki.

Na moje szczęście wszystko umiałam.

- Na ten test macie 20 minut. I ani sekundy więcej.

Szybko odpowiedziałam na wszystkie pytanie i zdążyłam nawet narysować w roku kartki małe taco. Może nauczycielka doceni moje starania.

Children don't have problemsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz