-Gdy byliśmy młodsi lubiłeś tu przychodzić. Pamiętasz to jeszcze? - Kocie oczy popatrzyły sie w strone leżącego obok chłopaka.
Jeszcze do niego nie docierało to co sie stało. Oczy miał szeroko otwarte i wpatrywał sie w gałęzie drzewa pod którym leżał wspólnie z partnerką.
-To koniec? - Zapytał nagle po czym podniósł sie do siodu opierając sie plecami o pień drzewa - Zostawimy ją tam?
- Nagle zacząłeś się o nią martwić? Myślałam że cie wnerwia - Odpowiedziała żartobliwe Kocica - Da sobie rade. No wiesz, w końcu wytrzymała z nami tyle czasu i nadal dobrze sie trzymała.
- Tam na dole nadal jest wojna prawda? My nie uciekliśmy.. my-
- My jesteśmy szczęśliwi i nasze szczęście to Jedyna rzecz o jaką powinieneś sie martwić - uznała Kocica i ujęła twarz chłopaka w dłonie
- Ray...- Popatrzył jej w oczy ale gdy zobaczył w jaki sposób na niego patrzy od razu wymiękł - Dobrze, niech ci będzie.
- Ciesze sie że mnie rozumiesz. Musimy tylko poczekać. Poradzi sobie. Ona i Viktor. Musimy tylko mieć nadzieje że sie nie rozszarpią.
-Kurwa... Przecież oni sie zagryzą- pierwszy raz od jakiegoś czasu chłopak sie uśmiechną - Tęskniłem za tym
--------------------------------------------------------------
Podejście drugie 😳
Pierwsze było ok ale nie wiem po prostu mi nie pasiło
Ignorujcie błędy po prostu nie umiem w pisanieWięcej informacji o tym co sie odwala będzie pewnie w 1 rozdziale
Przekleństwo jest tu dlatego że miałam proźbe o takiego bad boya mamo nie złość sie🥲🥲🥲🥲🥲
Tak czy siak nie umiem w łotpad
Nie pozdrawiam HotNiebieskiHobbit
249 słów