Wyjęłam mój dyktafon, i jak zawsze właśnie miałam do niego przemówić.
-Dzień 14, wraz z Hordakiem pracujemy nad nowym prototypem robota. Wersja 062, okazała się nie za bardzo słuchać poleceń.
Gdy wypowiadałam te słowa, właśnie duży kawał metalu przeleciał mi nad głową. W azylu działo się teraz więcej niż zazwyczaj, był taki zamęt że kawałki metalu i kabli rzucały się po całej bazie. Prototyp 063 biegał, i rozwalał wszystko wokół.
-Hordaku, w porządku tam z tobą?
-krzyknęłam po chwili widząc jak Hordak siłuje się z ramieniem robota starając się by ten go nie zmiażdzył.
-Wyłącz to! -krzyknął a w jego głosie było słychać zdenerwowanie.
Podbiegłam do panelu sterowani , najszybciej jak mogłam i wciskając kilka przycisków wyłączyłam go.
Podeszłam szybko do Hordaka, warknął i zrzucił z siebie ramię robota.
Chciałam położyć mu rękę na ramieniu, ale on się odsunął. Podszedł do stołu na którym leżały narzędzia i oparł o niego ręce, ciężko oddychając. Po chwili się uspokoił, wziął wdech i poprawił ręką włosy.
- Ile jeszcze będzie tych prób?!! -krzyknął podchodząc do mnie i nachylił się bliżej.
- Nie mam pojęcia, ten prototyp widocznie okazał się jednym z najgorszych nad którym pracowaliśmy. Ale spokojnie, prawdziwy naukowiec pracuje tak długo aż się w końcu uda.- chciałam go pocieszyć, zawsze to powtarzałam ale Hordak był niecierpliwy.
- Nie możemy czekać! - znów wziął głęboki wdech i następne zdanie wypowiedział już spokojnie.
- Rebelia z dnia na dzień staje się coraz silniejsza. Musimy się pośpieszyć. Ostatnie nasze wojska wpadły w jakąś ich zasadzkę. -zacisnął dłoń nerwowo i odwrócił się do mnie plecami. - Odkąd mają She-Re wszystko się wali...
Spojrzałam na ziemię lekko zmieszana. Nie chciałam żeby coś stało się Glimmer, Boo i Adorze, ale jakby nie spojrzeć... zostawili mnie. Choć gdyby tego nie zrobili nie poznałabym Hordaka.
- Nie prawda, wszystko będzie dobrze. Po prostu... musisz odpocząć. -złapałam go za ramię i odprowadziłam na tron. Wyglądał na bardzo zmęczonego, prawie upadł na ziemię. Nienawidził niepowodzeń, męczyły go.
Siedział na tronie i przetarł skroń.
-yhmm... jest dobrze, możesz iść.
Usiadłam obok, na oparciu tronu.
- Nie możesz ryzykować, więc zostanę aż ci się nie polepszy.
Hordak westchnął z rezygnacją, widać że nie zamierzał mnie już więcej wyganiać, a może po prostu nie chciał...
-Dlaczego to robisz? -spytał.
- Bo tak należy, no i nie chce żebyś przypadkiem nie wyrobił przed ukończeniem kolejnego prototypu robota. -Utworzyłam z włosów kształt dłoni i poklepałam go po włosach.
Spojrzał na mnie z zdziwieniem. Po krótkiej chwili krzyknął z bólu i zadrżał
jakby coś niewidzialnego poraziło go prądem.
-Hordaku! -Podtrzymałam go by nie upadł. - To twoja zbroja... jest... zniszczona prawda?
Obejrzałam go dookoła unosząc się na włosach.
- To nie ma znaczenia... - powiedział ciężko, był w jeszcze gorszym stanie niż chwilę temu.
-To ona cię wyniszcza! No jasne! - podbiegłam do mojego stołu na którym konstruowałam i zaczęłam szukać odpowiednich narzędzi.
- yhh, co zamierzasz zrobić?
-Skonstruuje ci nową zbroję! -Zaczęłam sklejać lutownicą kawałki metalu. Hordak przewrócił oczami i siedząc na tronie zaczął odpoczywać.
Wszystko miałam zaplanowane, cały model nowej zbroi miałam w głowie. Pracowałam szybciej niż zwykle, zawsze gdy coś konstruuje ponosi mnie, ale tym razem to było coś zupełnie innego. Chodziło tu o zdrowie Hordaka.
Zajęło mi to bardzo mało czasu, około godziny, i nowa zbroja była gotowa.-Hordaku! Spójrz co mam dla ciebie. -złapałam go i zaprowadziłam na środek azylu. Zdjęłam mu kawałek zbroi z ręki.
- Co ty robisz? -zapytał lekko zmieszany.
- Żeby założyć nową zbroję musisz zdjąć starą, co za głuptas - to ostatnie powiedziałam bardziej do siebie, lecz Hordak to usłyszał.
- Co ty powi- -przerwałam mu zakrywając mu na chwile usta włosami.
Zdejmowałam mu po kolei starą zbroję z każdej części ciała i zakładałam nową. Była bardziej wytrzymała i zrobiona w taki sposób, by nie wystąpiły w niej żadne usterki.
W końcu gdy założyłam całą zbroję, ustałam obok i spytałam z ekscytacją:
- Jak się w niej czujesz?
Hordak wziął głęboki wdech, wyglądał inaczej, nie był już przemęczony, był silny. Silniejszy niż kiedykolwiek.
-Wspaniale. - odpowiedział z zadowoleniem. - I... jestem wdzięczny...świetna robota. Naprawdę to... najlepsze co ktoś zrobił dla mnie. -Hordak, jak to cały on nie potrafił powiedzieć czegoś miłego lub podziękować nie zawachajac się przez chwilę. Nie lubił pomocy, w końcu był samowystarczalnym, silnym władcą. Ale każdy czasem potrzebuje pomocy i on to zrozumiał.
Uniosłam się na włosach na wysokość jego twarzy.
-Nie ma sprawy, Co innego mogłam zrobić, widząc że cierpisz. -uśmiechnęłam się czule a on zrobił to samo. Żadko się uśmiechał, naprawdę bardzo żadko. Zanim mnie poznał nie miał żadnych powodów do tego by się uśmiechać, pewnie nigdy wcześniej tego nie robił. Nikt nie był dla niego miły, za to wszyscy się go obawiali.
Tą miłą chwilę przerwały otwierające się z hukiem drzwi od azylu Hordaka.
Weszła Catra razem ze Scorpią. Catra szła dumnie, uśmiechając się z chytrością a w ręku niosła jakąś mape.
-Wynoś się stąd!! - krzyknął Hordak gdy tylko weszła. Nie tolerował u siebie nikogo oprócz mnie.
-Nie tak szybko. -podeszła bliżej Hordaka, odpychajac mnie od niego i uniosła mapę na wysokość jego twarzy.
-To rzecz która może w końcu doprowadzić do twojego zwycięstwa. Ta mapa zawiera plan rozzmieszczenia po całej Eterii technologii pierwszych.
Oczy mi zabłyszczały gdy tylko o tym usłyszałam. Ta mapa to było coś co za wszelką cenę musiałam mieć.
Podeszłam unosząc się na włosach i zabrałam jej mapę z ręki.
- technologii pierwszych?!!! -krzyknęłam z taką ekscytacją jakiej chyba nigdy nie czułam.
-Hordaku! Wiesz co to znaczy?! Mając elementy jakiejkolwiek technologii pierwszych, będziemy mogli stworzyć tyle maszyn, że w całej Hordzie nam się nie zmieści. A do tego! Będą one tak zaawansowane technologicznie, że będziemy wstanie podbić Rebelie śpiewająco! Ahaha!
Hordak znów się uśmiechnął słysząc to ale bardziej podstępnie.
- Tak yy... dobra robota oficerze Catro. Będzie ci to wynagrodzone. - powiedział obojętnie.
- Pff, się wie, ale czy ona naprawdę musi tak chałasować? -Catra wskazała na mnie palcem.
O co dokładnie jej chodziło? O to że chałasuje używając lutownicy? Przecież Horda jest duża, napewno nie słychać tego dźwięku aż tak głośno.
- Odzywaj się do niej z szacunkiem! Jest ważniejsza od ciebie, mając do niej problem, masz problem i do mnie. - powiedział to do Catry w groźny sposób.
Ale... on naprawdę stanął w mojej obronie? Zrobiło mi się ciepło na sercu. Nigdy nikt nie stanął w mojej obronie, nawet za tak błachą rzecz.
Catra warknęła, zapene zdenerwowały ją słowa że jest mniej ważna ode mnie. Razem ze Scorpią wyszła z azylu.
-Rany, te rzeczy, mówiłeś je poważnie? -podeszłam i go spytałam.
- Tak. Dlaczego miałbym nie mówić ich poważnie?. - odpowiedział łagodnie.
-Nikt wcześniej tak o mnie nie powiedział. To...było bardzo miłe...- potarłam ramię jednej ręki drugą.
- Dlaczego nikt tak do ciebie nie mówił?- spytał, byłam zdziwiona że o to pyta. Zazwyczaj jest oszczędny w słowach i nie zadaje niepotrzebnych pytań.
- No wiesz... mam pewien defekt. Nikt mnie nie rozumie. Z nikim nie umiem się zaprzyjaźnić. Najpierw zaprzyjaźniłam się z Adorą, ale mnie porzuciła. Potem z Catrą, ale ona już ze mną nie gada. Nigdzie nie pasuje. - złapałam włosy i przytuliłam się do nich.
-Ty... nie masz defektu. Ktokolwiek cię odrzuca jest skończonym głupcem. -powiedział nieśmiało, zrozumiał że chyba znów powiedział o mnie coś miłego i zrobiło mu się głupio.
Dlaczego? Przecież to nic złego.
-Dziękuję, mnie też cieszy przyjaźń z tobą. -uśmiechnęłam się i położyłam ręke na jego ramieniu.
-Tak yy... mnie również. -odwrócił się do mnie plecami i uśmiechnął się, wiem to.
Z jakiegoś powodu zmienił temat.
- Ta mapa, daj mi ją. -wyciągnął po nią rękę. Podałam ją. Hordak zaczął się jej przyglądać z zastanowieniem. -Umiesz ją odczytać?
- Niestety, jest napisana pismem pierwszych. Nie potrafię w pełni rozszyfrować tego pisma. - Nagle mnie olśniło. Wiedziałam kto mógł odczytać to pismo ale nie wiedziałam czy na pewno chce by Hordak o tym wiedział. Ale... liczył na mnie, ufał mi.
- She-ra...
- Hm?
- She-ra może odczytać pismo. Jej miecz jest technologią pierwszych. A sama She-ra dzierżąc go jest wstanie pojąć siłę ich technologii. Ona je odczyta, ale... -zawachałam się na chwilę. Hordak napewno już coś planował.
- Tak więc, trzeba sprowadzić tutaj She-re. -powiedział zdecydowanie. Jego plan był już nie odwracalny. Wiedziałam że zamierza już dokonać tego co zaplanował i nie powstrzyma się. Samo schwytanie Adory mogło nie być łatwe, w końcu stoi za nią całe przymierze księżniczek. A gdyby się już udało, Catra na pewno wpadłaby na jakiś niezwykle głupi pomysł. Napewno chciałaby się zemścić na Adorze.
- Lecz komu zlecić odnalezienie Adory, znaczy She-ry? -spytałam. Odpowiedź Hordaka mnie mocno zdziwiła. Nie spodziewałam się że kiedykolwiek to powie.
- Sam to załatwię. Nie można na nikim polegać...a już zwłaszcza Catrze.
-Ale... przecież przyniosła mapę, świetnie się spisała.
- To było jej największe osiągnięcie, zazwyczaj mnie zawodzi. Więc załatwię to sam. Będzie szybciej.
Hordak nigdy nie wychodził z azylu a co dopiero ze strefy trwogi a teraz chciał iść po She-re, i to zupełnie sam. Sam na przeciw całego przymierza księżniczek, to było głupie posunięcie i musiałam mu dać to do zrozumienia.
-Ale nie możesz. To niebezpieczne...- złapałam go za tłów by go zatrzymać.
- Dlatego idziesz ze mną.
Oczy mi zalśniły. Hordak chciał wyruszyć ze mną do Rebelii. To mogła być najlepsza podróż w moim życiu.
Zapiszczałam z radością, miałam tylko nadzieję że Adora nie ucierpi.
Uspokoiłam się na chwilę i zastanowiłam nad czymś.
- Kto w tym czasie cię zastąpi w Hordzie?
Hordak zastanawiał się chwilę aż z lekką wątpliwością stwierdził:
- Shadow Weawer.
- Shadow...Weawer? Hm, myślałam że jej nie ufasz.
- Catrze nie ufam bardziej.
Skoro Catra odpadała a Scorpia się nie za bardzo nadawała do zastąpienia Hordaka, to może rzeczywiście była to jedyna opcja.
- Wiem że dopiero podjąłeś edycję, co do tego ale, mogę spytać kiedy wyruszamy? - nie mogłam się już doczekać wspólnej podróży z Hordakiem, zapowiadało się bajecznie!
- Jak tylko przekaże Shadow Weawer jej nowy obowiązek, jutro, wyruszamy jutro. -Powiedział i odszedł.
CZYTASZ
Inne dni ~ She-Ra
FanfictionEntrapta x Hordak "Gdy wszyscy mnie porzucali, myślałam że znajdzie się choć jedna osoba która przy mnie zostanie. Ale nigdy nie spodziewałam się że będzie to władca potężnego imperium, silny i chłodny, który zdaje się nigdy nikogo nie dażył uczuci...