#twenty - maths

2.7K 201 16
                                    

Bądź silna i chwyć moją rękę

Przyjdzie na nas czas, zrozumiesz


Gdyby życie było proste, Victoria rozumiałaby matematykę. Wiedziałaby jak obliczać nierówności i potrafiłaby układać wzory funkcji, ale niestety życie to podła suka. Dziewczyna od wyjścia z lekcji matematyki miała okropny humor. Piorunowała wzrokiem każdego, kto chociażby śmiał rzucić na nią okiem czy wypowiedzieć słowo w jej stronę. Pragnęła jedynie jak najszybciej znaleźć się w domu i zakopać się pod kołdrą, żeby tylko nie myśleć o tym całym gównie, jakie ją otaczało. Czuła się najgłupsza na świecie. Nie mogła zrozumieć, skąd brały się jej wszystkie problemy związane z tym przedmiotem. Każdego dnia poświęcała jej kilka godzin, by tylko coś zrozumieć i jak się okazywało jej starania wciąż szły na marne, bo nauczycielka nie potrafiła tego docenić. 

Dziewczyna wsiadła do samochodu Luka, który obiecał odwieść ją do domu. Chłopak uśmiechnął się czule i złożył krótki pocałunek na jej ustach. Victoria posłała chłopakowi blady uśmiech i szybko zapięła pasy. Chciała jak najszybciej zaszyć się w swoim pokoju i nigdy go nie opuszczać.

- Wszystko w porządku? - zapytał blondyn. Victoria pokiwała głową, nie chcąc go martwić, ale Lucas potrafił łatwo wyczuć jej kłamstwo. Dziewczyna wpatrywała się w okno, nie chcąc nawiązywać z nim kontaktu wzrokowego, zaś Luke uparcie się jej przyglądał czekając na wyjaśnienia. Bał się, że znowu usłyszała jakieś pomówienie i nie chciała mu o tym powiedzieć. Nie chciał między nimi żadnych spięć. - Victoria? - spytał. Dziewczyna nie odpowiedziała, bo wciąż pogrążona była we własnych myślach. Dopiero kiedy chłopak wymówił jej imię po raz trzeci, zwróciła na niego uwagę. - Co się stało? - westchnął. Victoria pokręciła przecząco głową, czując jak do jej oczu napływają łzy. Nie chciała przyznawać się chłopakowi do porażki. Była pewna, że uznałby ją za głupią i nic nie wartą osobę. W końcu sam miał wielkie osiągnięcia na tej płaszczyźnie. Luke widząc wyraz twarzy swojej ukochanej szybko odpiął jej pas i wciągnął ją na swoje kolana. Przytulił ją mocno, pragnąc w ten sposób dodać jej otuchy. Bolało go patrzenie na jej ból. Nie chciał by jego największy skarb się czymś przejmował, ale jeśli coś nie dawało jej spokoju to powinna mu o tym powiedzieć, żeby mogli zmierzyć się z tym razem. Bo właśnie na tym polegał związek. Nie tylko na pocałunkach i słodkich słówkach, ale również na mierzeniu się z przeciwnościami losu. Powinni być partnerami jak i również przyjaciółmi. Dziewczyna wtuliła się w ciało chłopaka, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Czuła się niczym najgorszy śmieć.

- Jestem taka głupia - wychlipała. Blondyn nie miał pojęcia o czym ona mówiła. Była najmądrzejszą i najlepszą osobą jaką znał. Odsunął ją od siebie delikatnie, by móc przyjrzeć się jej twarzy. Dziewczyna miała zaczerwienione od płaczu oczy i ból wymalowany na buzi. Wytarł kciukami łzy z jej policzków i ułożył na nich swoje dłonie, delikatnie gładząc jej skórę. 

- Nie jesteś głupia - odpowiedział. - Jesteś najmądrzejszą osobą jaką znam. 

- Wcale nie - pokręciła głową. - Jestem głupia. Jestem największym nieudacznikiem na tym świecie, rozumiesz? Nic nie potrafię zrobić dobrze. Zasługujesz na kogoś lepszego - powiedziała. Luke skrzywił się na te słowa. Nie potrafił stwierdzić jaki był problem. 

- Powiedz mi co się stało - poprosił łagodnie, ścierając kolejne kropelki wody z jej twarzy. Dziewczyna pokręciła przecząco głową. - Dlaczego? 

- Bo nie chcę żebyś miał mnie za idiotkę. 

- Nigdy nie będę cię miał za kogoś takiego. Kocham cię, rozumiesz? Kocham cię pomimo wszystko i to się nie zmieni. 

Expect || Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz