Prolog

160 12 7
                                    

Szedłem po prawej stronie ulicy, a bardziej to po chodniku. Pod nogami walał się biały puch, który zdążył już się trochę roztopić w ciągu nocy. Budynki były przystrojone świecącymi elementami, rożnego rodzaju łańcuchami i mnóstwem innych świątecznych ozdób. Odkąd zmarł mój ojciec dla mnie to były dni jak każde inne. Zawsze spędzaliśmy je we dwójkę, bo matka gdy miałem 12 lat znalazła innego, zostawiła nas i wyjechała za granicę. Jeszcze gdy byłem w zespole z moimi przyjaciółmi mogłem spędzać je z nimi, ale już dawno on się skończył, a razem z nim moje chęci do czegokolwiek.
W każdym sklepie było ludzi jak mrówek w mrowisku, a kolejki dłuższe niż w Black Friday.

Po dłuższej chwili doszedłem do mojego domu. Niewielki szary budynek z czarnym dachem niczym się nie wyróżniał między sąsiednimi, oprócz tego że inne miały miliony świecidełek na sobie, a mój totalnie nic. Od razu po pozbyciu się odzieży werzchniej poszedłem na kanapę. Niewielka beżowa sofa stojąca tuż przy ścianie, a na przeciwko niej telewizor. Przeglądając różne kanały natrafiłem na wiadomości z Polski.

,,Zaczęto poszukiwania grupy gangsterskiej, której jeden z członków ujawnił swoją tożsamość kobiecie na Tinderze"- mówiła blondynka prowadząca program- ,,Sylwia Ostrowska, bo tak właśnie nazywa się kobieta, która poznała tożsamość jednego z nich zeznała że znała go już wcześniej, lecz nie wiedziała o tym co robi po nocach"

Coś mi mówiło to imię, skądś ją kojarzyłem. Przełączyłem wiadomości na jakiś badziewny film, na szczęście nie świąteczny i napisałem na grupie ,,🔴" co zawsze oznaczało, że jeszcze dziś o godzinie 23:40 musimy się spotkać razem z moimi ludźmi, nieważne co robią i gdzie akurat są. U nas działało to tak, że wszystko sobie mówimy, nic nie piszemy, bo w razie przeszukania telefonów będziemy bezpieczni i nikt nie będzie wiedział co oznaczają kolorowe kółeczka i kwadraciki.

23:40

Założyłem czarną skórzaną kurtkę i czarne buty, tak by nikt mnie nie zauważył. Wszedłem na drugie piętro opuszczonego szpitala, totalnie nikt tu nie chodził. No oprócz grupy meneli, którzy byli postrachem dla wszystkich ludzi w okół, na szczęście nam udało się dogadać. My załatwiamy tu nasze sprawy, a oni dostają hajs na alkohol i siedzą cicho.

Gdy wszyscy moi ludzie się zebrali zacząłem ich wypytywać, czy znają Sylwię Ostrowską, czy mają Tindera i czy mają świadomość, że jak tylko się dowiem że to któryś z nich to będzie już po nim.

Gdy wybiła północ wszyscy się rozeszliśmy do swoich domów.
Wziąłem szybki prysznic i walnąłem się na łóżko. Postanowiłem poczytać o tym kto mógłby zrobić taką głupotę jaka jest zdradzenie swojej tożsamości i tym czym się zajmuje. Pierwszy artykuł totalnie nic nie wniósł do mojego życia i żadnych szczegółów nie było, drugi i trzeci tak samo. Z głową pełną myśli poszedłem spać.

𝓢𝔃𝓮𝓯 𝓜𝓪𝓯𝓲𝓲 《𝓚.𝓙》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz