Niczym w klatce

57 7 0
                                    

Cechą mego sentymentu i natchnienia jest dostrzeganie i rozpoznawanie miłości piękna. Oczy moje wpatrzone w krajobraz są jak głębia przejrzysta, uciekająca z duszy wnętrza, aby nasycić lata utracone, które zmarnowane w naszej pamięci zostały naznaczone.
Woda ta, jak dawniej czysta, stoi wcale nie groźna, swą tonią przejrzystą odbija obłoki czarne, ale jakże marne, próbujące wmówić ci co w życiu jest warte. Woda ta piękna, jeśli się z nią dogadasz, ochroni cię od tego co złem śmie nazwać, lecz uważaj, wystarczy chwila nieuwagi, by twą duszę poszarpała na kawałki.

Adrenalina, gdy czekałam na rozpoczęcie wyścigu była tym co kochałam. Ten moment. Ta ekscytacja gdy wyczekiwało się startu. Poczucie wody muskającej opuszki moich palców- to było to co chciałam czuć już na zawsze. Jednak teraz zamiast robić to co kocham, trenuję jednego z pływaków klasy światowej, patrząc z zazdrością na wodę która kiedyś była mi tak bliska. Nazywam się Mizu Watanabe i mam 25 lat, aktualnie przebywam w Japonii. Mam dość nietypowy system trenowania, jako trener personalny pływaków. Moim celem jest przeniknięcie do głowy zawodnika i wydobycie z niego 100% umiejętności. Używam dość kontrowersyjnych sposobów, a mimo to już w tym wieku jestem bardzo ceniona na świecie. Pomimo faktu jak dobra jestem w swoim fachu, czuję że powinnam przestać to robić. To tak jakby ktoś kto panicznie boi się wysokości, miał czyścić okna wieżowca. Pracę skończyłam jakieś dziesięć minut temu, i właśnie zmierzałam w kierunku hotelu który wynajmowałam. Gdy weszłam do pokoju, rzuciłam swoją torbę na podłogę i opadłam na kanapę. Zamknęłam oczy i przytuliłam ramkę z zdjęciem która jeszcze chwilę temu leżała na stoliku. Zdjęcie przedstawiało mnie i mojego przyjaciela z akademii- Rina. Chłopak obecnie trenował w Australii spełniając swoje marzenia. A ja? Dlaczego nie robię tego co kocham? Przycisnęłam ramkę bliżej siebie o ile było to jeszcze możliwe i z łzami w oczach zasnęłam. Zbudził mnie telefon swym donośnym hałasem. otworzyłam oczy i odebrałam, nie zwracając uwagi na to kto dzwonił. -Cześć, obudziłem cię?- Zapytał znajomy głos. -Tak, ale to nawet dobrze Sousuke.- Odpowiedziałam zaspanym tonem. -Nie mogłem zasnąć więc postanowiłem zadzwonić do ciebie. Uśmiechnęłam się pod nosem i wstałam z miękkiego mebla, odkładając zdjęcie na miejsce. -Słyszałem, że jesteś w Tokyo od kilku dni. Miała byś czas spotkać się jutro? Zerknęłam na kalendarz mając nadzieję że zastane tam notatkę zatytułowaną 'Dzień wolny"- ale niestety. -Wybacz, mój grafik jest jutro dość napięty. Jednak jeśli chcesz pogadać to może przyjdź teraz? -Zaproponowałam , nalewając sobie wody do szklanki. -Jeśli ci to nie przeszkadza. Zaśmiałam się cicho i już rozbudzona odparłam: -Adres wyślę ci sms-em. Na tym nasza konwersacja się zakończyła. W końcu postanowiłam sprawdzić godzinę. Trochę się zdziwiłam faktem iż przespałam siedem godzin. -Przecież dopiero była 18:00.- Pomyślałam, po czym napiłam się wody oczekując na przyjście swojego przyjaciela. Niespełna dwadzieścia minut później usłyszałam pukanie do drzwi, podeszłam do nich i je otworzyłam. Gestem ręki zaprosiłam Sousuke do mojego pokoju po czym zakluczyłam drzwi. -Chcesz coś do picia?- Zapytałam, lecz nie dostałam odpowiedzi. Odwróciłam się w stronę przyjaciela i zauważyłam, że skupił swój wzrok na ramce z zdjęciem. -Zawsze zabieram je ze sobą. Jest dla mnie ważniejsze niż niejedna rzecz. Chłopak spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem wypisanym na twarzy. -Też za nim tęsknie.- Powiedział. Oparłam dłonie na kuchennym blacie po czym spojrzałam tęskno na zdjęcie. Jedna rzecz przywoływała aż tyle wspomnień...

That Moment | Rin x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz