35°Pocky°

178 15 11
                                    

Pov y/n~

Rano jak zwykle, budzik, śniadanie, zbieranie się, czekanie na pociąg, szkoła. Dzisiaj byłam jakoś strasznie zmęczona, nawet nie mam pojęcia czym. Siedząc na przystanku dowiedziałam się, że Toby jest prawdopodobnie chory, jednak najgorszym faktem jest to, że zobaczyłam Kornelię, a jeszcze gorzej, ona zobaczyła mnie. Westchnęłam podirytowana i błagałam, tylko żeby Alis szybko przyszła. Niestety z jej pośpiechem rano bywa ciężko.

Rudowłosa usiadła obok mnie nic nie mówiąc, co troche mnie zdziwiło, może się w końcu ogarnęła? Nie odzywałam się do niej tylko dalej obserwowałam zabawę ptaków będących tu od zawsze.

Kr - Uh! Siedze koło ciebie! Nie zamierzasz się odezwać?!

Wykrzyczała z czego wszystkie gołębie na około nas odleciały.

Y/n - Idiotko straszysz mi gołębie.

Powiedziałam neutralnym głosem, może zrozumie, że mam ją gdzieś.

Kr - Gołębie? GOŁĘBIE? Siedze koło ciebie od 10 MINUT, A CIEBIE OBCHODZĄ GOŁĘBIE?

Y/n - Napewno bardziej niż ciebie. Jak tylko przychodzisz to mam ochotę wrzucić ciebie i te twoje myśli o mnie pod pociąg, albo sama tam wskoczyć.

Kr - Pff

Wkońcu sobie poszła, w tym momencie podeszła Alis.

Al - Co się działo jak mnie nie było?

Y/n - Teraz przychodzisz? Kiedy ja już skończyłam z problemem?

Al - No przepraszam, wiesz, że ja zawsze nie potrafie być na czas.

Powiedziała sztucznie smutnym głosem i usiadła obok mnie na miejscu Kornelii.

Al - a tak w ogóle, to gdzie Toby?

Y/n - Napisał mi, że jest chory. Po lekcjach pójde sprawdzić co u niego.

Al - Dobrze by było, ty mój zakochany gołąbku.

Zachichotała i po przyjeździe pociągu wsiadłyśmy do niego.

Pov Alis~

Na którejś przerwie jeden z chłopaków z klasy zaproponował gre w pocky. Nie widziało mi się to dobrze. Vincent namawiał nas do tego chociaż nam się nie chciało. Y/n zgodziła się i powiedziała mi: "Jak nie zagramy, to nigdy nie przestanie." Wstałyśmy z naszej ławki i poszliśmy do innej gdzie siedziało gdzieś z 10 osób. Ten sam chłopak podszedł do Kornelii i wystawił przed nią woreczek z karteczkami z imionami. Wyjęła jedną i uśmiechnęła się zadowolona.

Kr - Y/n!

Y/n - O matko...

Wyszeptała i podeszła do rudowłosej. Zobaczyłam jak VI kieruje telefon w ich stronę z zamiarem zrobienia zdjęcia. Wiedziałam, że to wszystko jest ustawione! Otworzyłam aparat i w kadrze ujełam Vincenta, jak i dziewczyny. Kiedy Y/n przełamała paluszka zrobiłam szybko zdjęcie i schowałam telefon do kieszonki. Gorzej jak Toby to zobaczy, przecież może to wystawić na Twittera, czy Instagrama.

Y/n - Nie myśl, że cię pocałuje, nie jesteś tego warta.

Kor - Aww szkoda...

Mimo akcentu uśmiechnęła się i spowrotem usiadła na miejsce. Gra dalej trwała a ja czekałam tylko aż gdzieś wystawi to zdjęcie. W trakcie gry, z Y/n obie całowałyśmy się 2 razy, dla nas to normalne. Ja jeszcze z kimś tam innym.

Po grze zaciągnęłam Y/hc do szkolnej toalety. Chciałam jej pokazać to zdjęcie jednak bałam się jak zareaguje.

Al - Y/n, może i się to nie spodobać, ale patrz.

Y/n - Że... Co...?

Złapała za telefon i wpatrywała się w jego ekran.

Y/n - Nie... Nie, nie, nie, nie... Czemu to tak wygląda?! Kto to zrobi- Vincent?

Al - Tak Vincent.

Y/n - nie moge...

Przytuliłam ją, a ona zaczęła głeboko oddychać. Zabrałam jej telefon, niestety przyszło powiadomienie z jej. Wsunęła rękę do kieszonki i otworzyła konwersację z Toby'm. Jedyne co zdołałam przeczytać to "Nie nawidze cię" od bruneta. Y/n rzuciła telefonem o płytki na ścianie i złapała się za brzuch.

Al - Chcesz żebym porozmawiała z Tubbo?

Y/n - Tak... Ale źle się czuje...

Al - Chcesz iść do domy? Zwolnij się jak ci źle. Tylko prosze nic sobie nie zrób jak wtedy.

Y/n - Mhmm....

Podniosła komórkę z podłogi i wyszła pisząc coś. Poszłam za nią do klasy, a ona pakowała już rzeczy do plecaka. Stała koło niej Kornelia.

Kr - Y/n?! Gdzie idziesz? Zostawiasz mnie?

Y/n - Odpierdolisz się w końcu? Czy nie?! Mam cię już dość Kornelia, rujnujesz mi życie!

Wybiegła ze swoimi rzeczami z klasy i pojechała do domu. Podeszłam do tej dwójki i dałam rudowłosej mocno w twarz.

Al - Jesteś idiotką. Czemu się w ogóle przyjaźniłyśmy? Nie rozmawiaj ze mną więcej. Ty też Vincent.

Przed ten czas w szkole nic więcej się nie działo. Wyszłam z niej i będąc już w pociągu napisałam do Toby'ego.

Alis: Toby jade do ciebie

Alis: Jest sprawa do wyjaśnienia

Tubbo: Właśnie w tym momencie potrzebuje tych wyjaśnień

Skierowałam się pod adres podany przez Y/hc i Zapukałam do drzwi dużego domu. Otworzyła mi dość młoda kobieta.

Mt - Dzień dobry?

Al - Dzień dobry proszę pani, ja do Toby'ego

Mt - A tak! Proszę, tam jest jego pokój

Al - Dziękuję bardzo!

Mt - Proszę.

Zdjęłam buty, kurtkę i poszłam pod jego pokój. Dwukrotnie zapukałam i usłyszałam cichy głos.

Tb - Wejdź.

Al - najpierw się ogarnij i nie wkurzaj, zrobiłeś błąd i trochę się o to boje, ale najpierw wytłumaczenia.

Tb - Dobra dobra, wyjaśniaj.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od autorek

O to rozdział od Oxylow_ postarała się i napisała dla was ponad 1000 słów razem, więc ukłony dla damy, nwm kiedy będzie kolejna część nic nie obiecuje bo wiecie jak się to kończy <33

Wasza velania i Oxylow_

848 słów

Free Photo

Free Photo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ciemna uliczka ~ Tubbo x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz