Przez kolejnych kilka dni wszystko wyglądało podobnie. Wstaję, robię coś, widze go, odwiedzam Freddy's, znów coś robię i wreszcie idę spać.
Po tygodniu, gdy Foxy spytał po raz setny czy może zapoznać mnie z resztą, zgodziłam się.
Postanowiliśmy, że wejdę do kuchni, gdzie była też jadalnia, a wszyscy już tam będą siedzieć i zjemy razem kolację.Oczywiście lis pokazał mi kilka razy drogę do pomieszczenia gdzie miała być kolacja.
Umówiliśmy się na godzinę 20.Po naszych pogawędkach wróciłam do domu. Spojrzałam na zegarek, była dopiero 17.
Usiadłam przed biurkiem i zabrałam się za kontynuację mojej opowiastki.
Mineła mi tak kolejna godzina i postanowiłam zacząć się ogarniać.Musiałam wyglądać dobrze, by zrobić jak najlepsze wrażenie.
Zajrzałam do szafy.
Było tam kilka sukienek, koszulek i bluz na wieszakach.Postanowiłam, że najgłupszym pomysłem byłoby założenie jakiegos ubrania Chici więc wzięłam sukienke, którą znalazłam podczas ponownego przeglądania szaf w całym domu.
Była to czarna sukienka sięgająca przed kolana i miała na sobie złote, haftowane, pojedyncze kwiaty.-Ironia, że wszystkie ubrania, które znalazłam są żółte, złote lub czarne. Pasują wszystkie do moich kolorów.- pomyślałam.
Zignorowałam to i zeszłam do łazienki.
O godzinie 19.30 byłam już gotowa i przeteleportowałam się do kącikia Foxy'ego.Siedział na ziemi, widocznie podekscytowany.
Chyba jeszcze nie wyczuł mojej obecności, jak to zawsze robił.-Hejka- zaczepiłam lisa.
-O! Amy, myślałem że nie przyjdziesz.
-Jak widać jestem.- lekko się uśmiechnęłam.
-I wyglądasz olśniewająco. Dopasowane kolory dodają uroku.- Odpowiedział ochoczo.
-Dziękuję- zaczerwieniłam się lekko i postanowiłam zmienić temat.-Foxy?
-Mhm?
-Która godzina?
-O kurcze. Już 19.50!?
Wybiegł zza kurtyny i pobiegł do kuchni po drodze wołając -Zacznij powoli iść w strone jadalni!- i tak też zrobiłam.
Powoli podeszłam do kurtyny i wychyliłam się za nią, sprawdzając czy nikogo napewno nie ma.
Gdy upewniłam się, że nie ma ze mną żadnej postaci wyszłam i powoli kierowałam się przez korytarze.Wreszcie doszłam do zamkniętych drzwi od kuchni. Stanęłam przed nimi i kładąc ręke na klamce, zawachałam się.
Chwilę tak stałam, gdy nagle usłyszałam koło siebie głos.-Kim jesteś?
Obróciłam się i ujrzałam wysokiego chłopaka ze złotymi jak ja włosami, spiętymi w kucyk.
Miał też te dziwne oczy co ja i był podobnie ubrany jak ja, kiedy obudziłam się w schowku.
Stałam zszokowana, a chłopak chyba to zrozumiał. Wpatrywał sie we mnie z ciekawością.-Kim jesteś?- spytał ponownie.
-Jestem Amy, a ty?
-Dowiesz się w swoim czasie Amy. Narazie wiedz że najczęściej mowią na mnie Golden Freddy.- odpowiedział, po czym przeszedł koło mnie i zaprosił mnie do jadalni.
Na jego twarzy było widać ze mnie rozpoznał, ale ja go jeszcze nie zidentyfikowałam.Gdy weszłam do środka, Foxy przedstawił mnie reszcie, a wszyscy po koleji podawali mi swoje robocze ksywki.
Zaczęłam sie zastanawiać czy nie mają normalnych imion jak ja, ale miałam się później dowiedzieć czemu tak jest.
Usiedliśmy do stołu i zaczeliśmy jeść.
Podczas rozmów starałam się zapamietać nazwy poszczególnych postaci oraz jak wyglądają, by jak najlepiej opisać ich w mojej historii.Jedliśmy pizzę, a kazdy zadawał mi pytania typu ,, gdzie się zatrzymałaś", ,,kiedy to się stało", ,,Jak poznalaś Foxy'ego", czy ,, dlaczego nie widzieli mnie wcześniej". Mimo też i cięższych pytań o rodzinę, było bardzo miło.
Każdy był dla siebie życzliwy, nikt nie tworzył kłótni przy stole i miałam wrażenie, że znałam ich od długiego czasu nawet jeśli nie mineły nawet 2 godziny.
Po kolacji zostałam w jadalni by pomóc Chice i jej toy odpowiednikowi w sprzątaniu.
Kilka razy chwaliły moją sukienkę i ciągle wspominały, że zazdroszczą mi moich złotych włosów.Pytały też o to czy nie mam nic wspólnego z Goldenem, ale za każdym razem mówiłam że go nie kojarzę, bo w sumie była to prawda.
Spędziłam z nimi 4 godziny i bawiłam się świetnie.
Po jedzeniu poszliśmy do sali głownej, gdzie urzędowały starsze animatroniki i zrobiliśmy małą dyskotekę, by się odprężyć.
Podczas rozmowy z Marionetką usłyszałam koło siebie głos lisa.-Amy, czy chciałabyś ze mną zatańczyć?- Spytał
Na chwilę zastygłam w miejscu, ale po chwili się zgodzilam.
Było bardzo miło i po powrocie zamiast odrazu przebrać się w piżamę i iść spać postanowiłam opisać wszystkie animatroniki, by nie zapomnieć żadnych szczegółów.Freddy- niedźwiedź z czarnym kapeluszem i muszką, brązowe włosy, błękitne oczy, śpiewa, potrafi dobrze tańczyć i jest bardzo sympatyczny
Chica- Miła dziewczyna, blond długie włosy, umie dobrze gotować... Itp.
Wypisałam wszystkich i postanowiłam już się położyć spać, bo moje oczy się same zamykały.
Przebrałam się, rozczesałam włosy i poszłam spać.-------------------------------------------------------------------------
No hej. Mam wenę na pisanie wiec macie kolejny rozdział. Tym razem liczy on 730 słów, także zwiększamy poprzeczkę. Mam nadzieję że się podoba :))
P.S. jak coś to ja tutaj nie zaczynam tworzyć jakiegoś shipu typu Golden Freddy X Foxy. Broń boże. Tak wyszło, że nasza główna bohaterka została damską wersją Goldena.
Miłego dnia/nocy/wieczoru :D
×Anne460×