III

357 35 8
                                    

Matt: Ide z chłopakami do baru.

Ja: Okej, bawcie się dobrze
...

Matt: Kueqs Levi koxham cue

Ja: Uważaj na siebie, Matt

Matt: Oczywiścue skarbiw

...

Mama Matt'a: Levi, przyjedź do szpitala, ja nie dam rady przylecieć szybciej niż w piątek, a Matt miał wypadek.

Levi znów czytał te wiadomości. Siedzi już dziesiąty dzień przy szpitalnym łóżku i towarzyszy Matt'owi, który miał wypadek samochodowy i teraz leży w śpiączce.

Nagle do sali ktoś wszedł, Levi odwrócił się w stronę drzwi i zastał tam mamę ukochanego. Kobieta od razu do niego podeszła i przytuliła, a następnie spojrzała na syna.

- Jaki on jest głupi - westchnęła, kręcąc głową.

- Lekarze mówią, że jest z nim coraz lepiej. Żebra dobrze się zrastają, jego stan jest stabilny, ale jest duże prawdopodobieństwo, że straci pamięć na jakiś czas - powiedział cicho chłopak.

Bardzo, ale to bardzo martwi się o Alfę. Gdyby nie jego matka, siedziałby całe dnie i noce przy ukochanym.

Dziesięć dni temu Matt po pijaku wszedł do auta, którym prowadził jego pijany kolega. Zderzyli się z innymi samochodami. Matt i kierowca wylądowali w szpitalu. Gdyby nie szybka interwencja oboje umarli by na miejscu.

- Idź do domu, skarbie. Odpocznij trochę. Teraz ja z nim posiedzę. - powiedziała kobieta z łagodnym uśmiechem. - Wszystko będzie dobrze. Twoi przyjaciele czekają na ciebie przed szpitalem.

Nastolatek spojrzał ostatni raz na ukochanego, po czym pożegnał się z blondynką i wyszedł ze szpitala.

Od razu zaatakowali do przyjaciele. Proponowali kino, pizzę, spacer, lecz Levi nie miał ochoty na nic. Szedł z przyjaciółmi do domu, lecz był w innym świecie. Znów prawie nie śpi, nie je, a szpital stał się jego domem.

- Chciałbym być przy nim cały czas, tak jak on przy mnie. - powiedział Levi, siadając na ławce obok swojego domu. Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i wyciągnął jednego, odpalił go i zaciągnął się. Jego przyjaciele usiedzi obok niego. - Czułem jego obecność przez cały czas. Słyszałem jak do mnie mówił i dziękowałem Bogu za to, że mnie uratował.

Matt oderwał wzrok od laptopa i spojrzał na telefon. Zobaczył, że niedawno ukochany wysłał mu wiadomość. Kiedy przeczytał jej zawartość, od razu wybiegł z domu, wsiadł do samochodu i szybko pojechał do domu ukochanego dzwoniąc na pogotowie. Wiedział, co Levi miał na myśli, wysyłając tą wiadomości i cholernie się wystraszył. Kiedy dojechał do jego domu od razu podbiegł do łazienki. W oddali słyszał syreny karetki, a przed nim leżał jego ukochały u kałuży krwi.

Bardzo mało brakowało, a Levi umarłby na oczach  Matt'a. Na szczęście skończyło się na tym, że nastolatek leżał w śpiączce trzy tygodnie. Potem przez jakiś czas uczęszczał na terapię grupową, widywał się co tydzień z psychiatrą, dostał leki i dostał jeszcze więcej wsparcia od każdego.

- Wiem, Levi, ale musisz się wyspać i zjeść coś porządnego. Mama Matt'a na pewno od razu się poinformuje, jeśli lekarze będą mieli jakieś nowe wieści. - odparł Haruka, obejmując przyjaciela.

- Teraz pójdziesz pod prysznic, a my coś ugotujemy, dobra? Jeśli chcesz możemy obejrzeć jakiś film, a potem pójdziesz spać. - rzekł Issac.

Levi nic nie odpowiedział. Za bardzo się martwił, by oglądać filmy. Jedyne czegoś chciał to bycie przy swojej Alfie.

★Nie opuszczaj mnie moja Omego★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz