Część Trzecia

106 11 130
                                    

CZĘŚĆ TRZECIA - PO BITWIE O HOGWART
Bolesne zmiany.

— Jestem z ciebie dumny, Shey. — powiedział Aidan obejmując swoją przyjaciółkę i patrząc na nią z troską.

— Świetna robota. — powiedział Asher chwytając ją za rękę i ściskając, a ona się do niego lekko uśmiechnęła.

Oczywiście, że Aidan był dumny z Shey, ale gdy tylko na nią spoglądał wiedział, że nie będzie już taka sama jak była. Fred zmarł prawie dwa lata, a Shey od tego czasu mocno schudła, bo przez pierwszy rok nie jadła za wiele. Teraz, ubrana w elegancki garnitur, chciała aby pamięć o Fredzie była zachowana nie tylko w wspomnieniach jej i jego rodziny, ale w sercu każdego kto sięgnie po książkę. Życie Aidana i Ashera było teraz skupione na pomocy Shey, ze wszystkich sił jej pomóc by chociaż trochę doszła do siebie po śmierci narzeczonego.

— Czasem nie mogę uwierzyć jak to zrobiła. — powiedziała Annie stając obok Aidana z kieliszkiem wina. Byli w Norze, świętowali wydanie książki.

— Przelała swój ból na papier. — powiedział Aidan.

— Wszystko pamiętała. — odparł Asher — Ja nie pamiętam co jadłem na obiad a ona pamiętała wszystko z prawie trzyletniego związku.

— Chociaż wszyscy lepiej bawili się na ich ślubie. — powiedziała Annie.

Aidan i Asher zamieszkali w wielkim mieszkaniu w jednej z kamienic Londynu. Tak dużej, że mogli przygarnąć golden getreviera, którego Asher dumnie nazwał Cynamon z racji tego, że oboje uwielbiali kawę z czekoladą i cynamonem z pobliskiej kawiarni.

— Ciężki dzień, co? — zapytał Asher wchodząc do mieszkania. Cynamon stał machając ogonem i z wystawionym językiem, a gdy blondyn wszedł do środka od razu został powalony na ziemię przez Cynamona — Ja też za tobą tęskniłem, Cynek.

Aidan się roześmiał zamykając za sobą drzwi. Z racji tego, że Molly przygotowały niezliczoną ilość jedzenia byli najedzeni, dlatego brunet poszedł pod prysznic a potem położył się obok Ashera na kanapie. Jutro na obiad miała przyjść Shey i miała dla nich podobne ważne wiadomości. Cynamon położył się na kolanach swoich właścicieli otwierając pysk w ziewnięciu.

— Też się czasem zastanawiasz jakby nasze życie wyglądało gdyby Fred nie umarł? — zapytał Asher.

— Tak. — wyznał Aidan — Wyobrażam sobie Shey i Freda na ich ślubie, szczęśliwych, wciąż tak samo zakochanych w sobie. A potem przypominam sobie, że nie taki los był im dany i strasznie żal mi Shey. Miała takie plany na ten ślub. A sam wiesz co robi gdy jest bardzo zaangażowana. Rozpisuje wszystko na liście, robi punkty do zrobienia. Ostatnio w jej mieszkaniu znalazłem zeszyt, do połowy zapisany, z planami na ślub, wycinkami z gazet, Jane Wood zrobiła jej projekt sukni ślubnej... a teraz wszystko się posypało. Ona nigdy nie weźmie ślubu. — odparł.

— Wiem, to straszne. Ale wszystko działo się tak szybko. Mam wrażenie, że bitwa była parę miesięcy temu. — wyznał Asher.

Asher był o wiele lepszym kucharzem niż Aidan, dlatego to on zajął się obiadem, gdy brunet sprzątał całe mieszkanie. Cynamon biegał między jego nogami, ale on był na tyle przyzwyczajony, że nawet nie marudził, choć na początku tak było. Shey przyszła po drugiej po południu, włosy miała upięte w koka, a dzięki temu Aidan i Asher zobaczyli jej wychudzoną twarz. Czasem gdy tylko Aidan widział Shey oczy zachodziły mu łzami.

You Belong With Me | Aidan Lewis & Asher ClarkeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz