11. ,,Tlen..."

74 4 0
                                    

Marinette

  Poniedziałek. W końcu spotkam się z przyjaciółmi. Najgorsze było nadrabianie materiału, ale oprócz tego cieszyłam się, że wracam do szkoły. Na szczęście podczas mojej nieobecności nie było żadnych ataków akumy, więc nie musiałam wymyślać żadnej wymówki, dlaczego mnie nie było. Choć muszę przyznać, że trochę mnie to martwiło, że raz nie było żadnych akum, a raz akumy były dzień w dzień. To jest strasznie wyczerpujące. Nie wiem, czy to jest jakaś taktyka Władcy Mroku, żeby nas zniszczyć...

  Kiedy tylko doszłam pod szkołę, od razu poczułam jak mulatka dusi mnie na przywitanie. Tak, dusi, bo nie można tego nazwać przytuleniem.

Adrien

  Gdy wyszedłem z auta, zobaczyłem jak Alya przytula Marinette przed szkołą. Bardzo się ucieszyłem na ten widok, ponieważ w końcu mogłem widzieć się na codzień z fiołkowooką.

- Hej Marinette. Bardzo się cieszę, że już wszystko dobrze i w końcu możesz chodzić normalnie do szkoły - po tych słowach poczułem jak to Marinette zaczyna mnie dusić tak, jak to jej robiła przed chwilą Alya. - Mari, czy wszystko w porządku?
- Czarny Kot mi wszystko powiedział... - wymamrotała wprost w moją klatkę piersiową, po chwili na moje policzki wkradł się lekki rumieniec.
- Zaraz! Czarny Kot?! - Alya wykrzyczała z niedowierzaniem.
- Na prawdę? Wiesz... mi też coś powiedział... - odpowiedziałem granatowowłosej z nieznacznie flirciarskim głosem.
- A co takiego? - odpowiedziała z podobnym akcentem do mojego.
- Że ktoś miewa o mnie sny...
- Tak? No i miał rację - zaraz, czy ona na prawdę tak po prostu przyznała się do tego, że ma ze mną sny? Heh... ona jest niemożliwa... Po chwili zobaczyłem sylwetkę Marinette oddalającą się w kierunku szkoły.
- Marinette, masz dużo do wytłumaczenia! - Alya ruszyła za Marinette w tak szybkim tempie, że nie zdążyłem się nawet pożegnać. Coś czuję, że to będzie ciekawy dzień...

Marinette

  Ten tydzień minął strasznie szybko. W końcu był weekend i mogłam odpocząć od widoku tych szpetnych twarzy nauczycieli... Akurat mieliśmy wolny piątek. Pomyślałam więc, że naszkicuje pare nowych projektów, jako, że mój szkicownik świecił pustkami jeśli chodziło o nowe prace. Zadurzyłam się w ilości materiałów, wzorów, fasonów, ozdób i wszystkiego co z tym związane. Nastał już wieczór i gdy miałam już schodzić na kolację, dostałam niespodziewany telefon od Alya'i.

- Hej dziewczyno!
- Cześć Alya, co się stało, że dzwonisz tak późno?
- Mam do ciebie pewną sprawę i nie ma wykręcania się!
- No OK, OK... o co chodzi?
- Chcielibyśmy całą naszą paczką pojechać na ten weekend nad morze. Jutro wieczorem byśmy wyjechali, a w niedzielę rano wrócili. Taki jednodniowy wypad. Nawet Adrien jedzie!
- Serio?! W takim razie, nie mogę się nie zgodzić. Poczekaj, spytam tylko rodziców.
- OK.

Mikrofon został wyciszony przez użytkownika: Ja❤.

- Mamo, tato.
- Tak kochanie?
- Czy mogłabym z przyjaciółmi jutro wieczorem wyjechać nad morze i w niedzielę rano wrócić?
- A z kim tam konkretnie będziesz jechała?
- Z Alya'ą, Adrien'em, Nino, Gabrysią, Jagodą, Dagmar i Adèle.
- W takim razie, myślę, że nie ma problemu.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
- Nie ma za co skarbie, tylko proszę, zadzwoń kiedy będziesz wyjeżdżać i kiedy po powrocie już dojedziecie, dobrze?
- Dobrze, zadzwonię, obiecuję.

Mikrofon został odciszony przez użytkownika: Ja❤.

- I co?
- Jadę z wami.
- To super! Szczegóły prześlę ci jutro rano.
- OK, to do zobaczenia!
- Do zobaczenia!

  Jestem już tutaj od 3. godz. i bawię się świetnie. Graliśmy w siatkówkę plażową, w drużynach: Ja, Adrien, Gabrysia, Jagoda i Alya, Nino, Adèle, Dagmar. I nieskromnie muszę powiedzieć, że moja drużyna wygrała. Co prawda tylko jednym punktem, który prawdopodobnie był spowodowany tylko i wyłącznie szczęściem, ale jednak. Po chwili podzieliliśmy się na dwójki i każdy robił co chciał. Ja oczywiście byłam z Adrien'em. Zaproponował żebyśmy poszli popływać. Od razu się zgodziłam. Kiedy tak pływaliśmy razem czułam się cudownie. Rafy koralowe, ryby, a przede wszystkim ja i Adrien... Kiedy jednak tak płynęłam, zauważyłam wrak statku, był trochę głębiej, więc postanowiłam, że podpłynę do niego, przez chwilę go obejrzę i wrócę na górę. Jednak zaczęło brakować mi tlenu. Czułam, jak powoli zamykają mi się oczy...

Adrien

  Marinette coraz dłużej nie wracała. Zacząłem się martwić, że coś jej się stało. Popłynąłem więc w stronę tego statku kiedy moim oczom ukazała się tonąca Marinette... Od razu do niej podpłynąłem i kiedy zobaczyłem ją znów nieprzytomną... poczułem się tak samo jak wtedy podczas lekcji Geografii... Teraz chciałem jak najszybciej dostarczyć jej tlenu, lecz było to niemożliwe, ponieważ byliśmy zbyt głęboko, aby dostała go szybko. Tylko jeden pomysł wpadł mi do głowy. Pocałowałem Marinette i tak trwając w tym pocałunku wypłynąłem z nią na powierzchnię. Wyciągnąłem ją na brzeg.

Marinette

  Powoli zaczęłam otwierać oczy i od razu kiedy wstałam, zaczęłam niekontrolowanie kaszleć. Z moich ust wydobywała się woda. Po tym już domyśliłam się co się stało. Kiedy już przestałam, rozejrzałam się dookoła i ujrzałam wszystkich moich przyjaciół kucających wokoło mnie a na przeciwko był Adrien.

- Obudziłaś się już!
- Oj Marinette... ty powinnaś mieć chyba ksywkę Nieprzytomna...
- Alya, przestań!
- Chwila... co się dokładnie stało? Ostatnie co pamiętam to to, że zaczęłam się topić...
- Gdyby nie Adrien to pewnie by cię tu z nami nie było.
- No... dokładnie. Dziewczyno, co ty sobie myślałaś? Czy to postradałaś zmysły? Mogło ci się coś stać!
- Zaraz... Adrien? Adrien, co zrobiłeś?

Adrien

- No... tak właściwie... Kiedy długo nie wychodziłaś z wody, zacząłem się o ciebie martwić, więc postanowiłem, że sprawdzę, czy nic ci się nie stało. Zobaczyłem, że toniesz i od razu do ciebie podpłynąłem no i... pocałowałem cię, bo musiałaś dostać tlen jak najszybciej, a gdybyś dostała go dopiero na brzegu - i nagle Marinette wpiła się w moje usta. Oczywiście oddałem pocałunek. Byłem najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.
- Teraz jesteśmy kwita.

  Po powrocie do domu, przez całą niedzielę, myślałem tylko o pocałunku z fiołkowooką.

Miraculous Love / Adogaja 🐞🖤✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz