Od ostatniego incydentu w bibliotece minęły cztery dni. Marinette niestety nie za wiele się nauczyła. Dlatego postawiła sobie za cel naukę chińskiego. Miała na to mało czasu, przez obowiązki Biedronki, ale miała nadzieję, że jakoś znajdzie na to czas.
Marinette
Jest sobota, więc Marinette w końcu mogła się porządnie wyspać. Umówiła się dzisiaj z Alya'ą na sesję zdjęciową do jej bloga modowego. Fiołkowooka wstała wypoczęta i gdyby nie fakt, że to Adrien i ona sama mają być modelami do jej sesji, oczywiście dzięki Alya'i, w ogóle by się nie stresowała. Tikki ją uspokajała i mówiła, że to idealna okazja, aby zbliżyć się do chłopaka, co trochę podtrzymało granatowowłosą na duchu. Uwierzyła w siebie i, że da radę. Kolejnym pozytywnym aspektem było to, że dziewczyna ostatnio zaczęła się zachowywać o wiele swobodniej przy blondynie. Nie miała pojęcia czym było to spowodowane, ale bardzo cieszyła się z tego faktu.
Marinette zeszła na dół na śniadanie. Gdy wróciła, sprawdziła godzinę. Wyświetlacz telefonu pokazywał godzinę 10:31. Przyjaciele byli umówieni na 16:00 u niej w domu, więc miała jeszcze dużo czasu. Granatowowłosa poszła się umyć. Po zakończonej kąpieli osuszyła swoje ciało ręcznikiem, spryskała się dezodorantem i ubrała na siebie swój różowy szlafrok z motywem kocich uszu na kapturze. Następnie nałożyła na swoje włosy odżywkę i zaczęła myć zęby. Po wyszczotkowaniu uzębienia, fiołkowooka zmyła z włosów preparat i wysuszyła je suszarką. Użyła średniej temperatury, aby ich nie zniszczyć. Wybrała z szafy ubrania, w które natychmiast się przebrała. Była to biała koszulka z nadrukiem kwiatu, ciemnoszary żakiet z motywem różowych kropek od wewnętrznej strony, różowe jeansy z podwiniętymi nogawkami oraz beżowe baleriny z czarnymi kokardkami na czubkach. Następnie rozczesała włosy. Dzisiaj postawiła na rozpuszczone. Jako makijaż posłużył jej tylko przezroczysty błyszczyk, nadający ustom połysk. Popsikała się jeszcze swoimi ulubionym perfumami. Rzecz jasna: ,,Adrien nr 4". I tak naprawdę była już gotowa. Do przyjścia Adrien'a i Alya'i zostało jej jeszcze 3,5 godziny. Postanowiła więc, że naszkicuje coś w swoim szkicowniku.
Po trzech godzinach pracy kwami powiadomiła ją, że za niedługo przyjdą goście. Marinette zaczęła więc przygotowywać ubrania potrzebne do sesji. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Zdziwiła się, bo mulatka i zielonooki mieli zjawić się dopiero za 15 min.. Na szczęście wszystko było już gotowe. Dziewczyna zeszła otworzyć drzwi.
- Hej Marinette, przyszliśmy trochę wcześniej. Nie gniewasz się?
- Nie, no co ty. I tak wszystko jest już gotowe. Wchodźcie!
- Pięknie wyglądasz Mari - na słowa blondyna poczułam jak moje policzki robią się tak gorące, że spokojnie można by było zaparzyć na nich herbatę.
- Dz-dziękuję Adrien. Może coś do picia?
- Nie, dzięki - odpowiedziała z satysfakcją w głosie spowodowaną komplementem rzuconym przez modela w moją stronę.
- Ja też podziękuję.
- OK, to zapraszam na górę.Weszliśmy więc do mojego pokoju i z pomocą Alya'i rozłożyłyśmy potrzebny sprzęt, a Adrien, który miał w tym doświadczenie, odpowiednio go ustawił.
Adrien
Marinette wygląda dzisiaj na prawdę pięknie, a gdy tylko otworzyła nam drzwi od razu poczułem zapach dobrze znanych mi perfum. Nie wiedziałem, że Mari też ich używa. Nie często widzę ją w rozpuszczonych włosach, powinna częściej w nich chodzić, do twarzy jej. Z toku myślenia o wdziękach mojej przyjaciółki wyrwała mnie Alya.
- OK, możemy zaczynać. Mari podaj proszę Adrien'owi ubrania i pójdźcie się przebrać.
- Tak jest Pani Kierownik - zasalutowała i nagle zaczęła się śmiać wraz z Alya'ą. Marinette kiedy się śmieje wygląda jeszcze ładniej, a ten jej anielski uśmiech tylko uwydatnia jej równie piękne usta. Aż chciałoby się złożyć na nich delikatny pocałunek... Adrien, opamiętaj się! Marinette to tylko twoja przyjaciółka, a ty kochasz Biedronkę! Chociaż z drugiej strony... Biedronka i tak jest zakochana w kimś innym, a Marinette coraz częściej powoduje, że czuję się jakby była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką...Z mojego wywodu wyciągnęła mnie Marinette, która zawiadomiła nas, że idzie tylko do toalety i zaraz wróci. Pokiwałem twierdząco głową i spojrzałem przez okno, aby ujrzeć złoczyńcę skaczącego po dachach. Powiedziałem więc Alya'i, że jednak zachciało mi się pić i pójdę na dół nalać sobie szklankę wody.
Gdy upewniłem się, że nikogo tu nie ma wypowiedziałem dobrze mi znaną formułkę i od razu pobiegłem na miejsce akcji, na którym znajdowała się już Biedronka. Strasznie mi tego brakowało. Już od dwóch tygodni nie było żadnej akumy. Lecz w sumie to dobrze, przynajmniej ci bezbronni obywatele mogli trochę od tego odpocząć.
,,Zaliczone!", przybiliśmy żółwika jak zawsze gdy pokonamy złoczyńcę. Mieliśmy już iść, gdy nagle przypomniałem sobie o pytaniu, które mogliśmy sobie zadać.
- Kropeczko.
- Tak, Kocie?
- Mieliśmy zadać sobie po jednym pytaniu, pamiętasz?
- O, tak. Zapomniałam - podrapała się po karku. - W takim razie... jakie masz hobby? - spytała jakby czymś się zmartwiła.Marinette
Gdy Czarny Kot przypomniał mi o pytaniu, od razu przypomniał mi się mój sen, gdy Alya i Nino zamknęli nas z Adrien'em. Zmartwiłam się trochę na tą myśl.
- Hej, Moja Pani, wszystko w porządku? - spytał zmartwiony blondyn.
- Tak, tak. Wszystko OK.Adrien
Nie byłem zbytnio przekonany do słów Biedronki, ale nie chciałem się pytać o co chodzi. Jeśli będzie chciała mi się z czegoś zwierzyć, na pewno sama mi to powie.
- A więc... mam zbyt dużo obowiązków, żeby mieć czas na hobby. Ale jak już miałbym ci odpowiedzieć to jestem modelem.
Marinette
Na słowa zielonookiego strasznie się zdziwiłam. On, modelem? Chociaż z drugiej strony, jest przystojny, nie da się tego ukryć. I to by też tłumaczyło jego pewność siebie.
- OK, teraz twoja kolej.
- To może, żeby na początek nie było za trudno, spytam o to samo. Masz jakieś hobby?
- Tak, kocham projektować i własnoręcznie tworzyć kreacje.
- O, naprawdę? Widzisz. Mistrz Fu wiedział komu dać miracula tworzące: ,,jedność". Ty mogłabyś projektować, a ja mógłbym być modelem do twoich ciuchów. Ty i ja, to para na stodwa - zaczął unosić brwi.Zaczęłam się śmiać z pomysłu Kota, kiedy usłyszałam pikanie moich kolczyków.
- Muszę już iść, za chwilę przejdę przemianę. Do zobaczenia Czarny Kocie!
Zaczepiłam moje jojo na najbliższy dach budynku i jak najszybciej wróciłam do domu. Na pewno Alya i Adrien się o mnie martwią.
W mojej normalnej postaci biegłam do domu, gdy nagle wpadłam w zdyszanego chłopaka.
- Adrien? Co ty tu robisz?
- Złoczyńca zamienił mnie w jednego ze swoich sług, gdy poszedłem nalać sobie szklankę wody. A ty?
- Mnie tak samo, kiedy już miałam do was wracać.Uff... na szczęście nie musiałam wymyślać żadnej wymówki. Gdy weszliśmy spowrotem, opowiedzieliśmy wszystko Alya'i, a ta tylko zadawała nam jakieś dziwne pytania z podtekstami. Ehh... typowa Alya. Nawet nie zmartwiło ją to, że jej najlepsza przyjaciółka była opętana mocą superzłoczyńcy! Niestety było już późno i Adrien musiał wracać do domu, a Alya była umówiona z Nino na randkę wieczorem. Więc w takiej sytuacji musiałam pożegnać gości. No i nici z moim pozowaniem z Adrien'em.
CZYTASZ
Miraculous Love / Adogaja 🐞🖤✨
Fanfiction⚠️ Praca zostawiona tylko i wyłącznie z sentymentu - czytasz na własną odpowiedzialność! ⚠️ Pewnego pięknego dnia, Marinette Dupain-Cheng, przykładna lecz często spóźniająca się uczennica, interesująca się modą, przychodzi do szkoły jak każdego z p...