Po 15 Idę do dziewczyny, drzwi są otwarte ale dziewczyny nie ma w środku.
- Olga?- krzyczę na cały dom. Odpowieda mi cisza. Obchodzę całe górne piętro. Nie ma jej. Zbiegam na dół po schodach. Dziewczyna siedzi przy stole i pije sok pomarańczowy.- nie słyszysz jak cię wołam?- pytam dziewczynę siadając na krześle na przeciw nije.- jak nie odpowiedział na Twoje wołanie to zaczy że nie słyszałam.- odpowiadać mi dziewczyna
‐ masz cięty język wiesz wredziaku- mówię - yh - prycha
- proszę, bądź gotowa na 18. - mówi podając dziewczynie małe pudełko
- Co to ?? - pyta nie odrywając wzroku od szklanki
- zobacz
- Nie wiem czy mi się chce - mówi i spogląda na mnie zarzucając właśnie do tyłu.
- jest to sukienka, jak jej nie ubiwrzesz to ci pomogę. O 18 na dole idziemy na kolację. - dziewczyna przewraca oczami i zabiera pudełko i idzie na górę.Oczami Olgi
Mysli że mnie udobrucha kolacją. Co za tupet. Rzucam pudełko na łóżko a sama siedam na obrotowym krześle. Odkręcam się parę raz. Mon wzrok pada na otwarte pudełko które spadło na podłogę. Pochodzę i pomoże sukienkę.
Ładna. Czarne z małymi średnimi drobinkami. Dopasowana u góry a rozkloszowana na dole. Wycięta przy biuście. Delikatnie ramiączka i wycięte plecy. Uh. Idę do łazienki i myje twarz. Związuje dlekatnie włosy i siadam do toaletki. Robię makijaż i delikatnie faluje włosy. Przed osiemnastą zakładam sukienkę.
Otwieram szafe i szukam butów. Znajduje w jednym z pudełek czarne szpiki na wysokim obcasie. Zakładam je i schodzę, na dół po schodach.
- ładnie wyglądasz - mówi Harry który próbuje zawiązać poprawnie krawat przed lustem. - daj! - mówię ingerując jego opinie. Pochodzę i wiąże mu kreatywnie. Spoglądam na niego ale szybko go odrywam. Nie chcę z nim gadać. Ale sukienka ładna.
Wychodzimy z domu i wisdamy do auta. Harry otworzył mi drzwi. - zapnij pas - upomina mnie, sam chwytając za mój nas bezpieczeństwa i mnie zapina.*****
Siedzimy przy stoliku w małej ale eleganckiej restałaracji. Harry zamawia nam jedzenie. - Kochanie chciałbym....- nie mów do mnie Kochanie- przerwami Harrmu w trakcie wypowiedzi. Brunet spogląda na mnie smutno. - chciałem Ci wyjaśnić pewne rzeczy jakie się stały w ostatnich tygodniach. - o łaskawiec, nareszcie. - Olga zachowuj się, proszę i nie pyskuj, bo wiesz ze tego nie lubię. - mówi ostro i starnowczo Harry.
- twoja matka bierze narkotyki jak wiesz, i ma dług u dilerów a nie ma pieniędzy. Znam tych ludzi. Porwali by cię i nie wiadomo co zrobili. Twoja matka powiedziała że w razie długów mogą wziąć sobie ciebie. Gdy zobaczyłem twoje zdjęcia coś we mnie pękło nie mogłem pozwolić by cię dilerzy porwali. Zrobili by Ci niesamowitą krzywdę q nawet mogłabym teraz nie żyć.
Przepraszam że tak cię dziś potraktowałem. Bardzo mi się podobasz, ale przypomniałem sobie dlaczego jesteś u mnie. Przpraszam nie mogłem.
- mówi cicho chłopak. Ah No tak. Jego słowa jakoś nie robią na mnie wrażenie. Wszystkiego mogę się spodziewać po swoich rozdzicach. Biorę sztućce do dłoni i zaczynam jeść. Spoglądam na harrego. Jest zdziwiony moja reakcją.
- Nic nie powiesz??- pyta po chwli??
- A co mam powiedzieć, dziękuję Ci obcy człowieku który postanowiłeś mnie uratować przed śmiercią.
- Harry jest w totalnym szku. Hmm na nawet głupia minę jak jest zszokowany. Ha podoba mi se zabawa szokowania go. Jego wyraz twarzy jest tak zwany że omalo się nie ksztusze winem....
- Wszystko dobrze??- pyta a ja podnoszę rękę w geście że żyje....
Wychodzimy po zjedzonej kolacji. Wypiłam trochę za dużo. Harry obiło mnie i prowadzi do auta. W sumie to jest po 23. Długo siedzieliśmy i rozmawialiśmy o różnych pierdołach. zapina mi pas i zamyka drzwi. Opieram głowę o szybę... w trakcie jazdy zasypiam....
CZYTASZ
Sex niewolnica || Harry Styles
Teen Fiction-Straciłam wszysko. Tego dnia. Zyskałam miłość o której zawsze marzyłam. - Bedziesz moja tylko moja nikomu Cię nie oddam. Kocham Cię. ****** -Nienawidzę Cię, tego domu, i mojego życia, zabije Cię, się -wypierdalaj do pokoju nie ma dziś dla ciebie k...