*Perspektywa Kenmy*
Rodzice Lev'a zaufali mi chyba za bardzo, zajmowałem się ich psem kiedy polecieli na jakiś czas do Rosji, są bogaci więc dla nich taki wypad na tydzień do Rosji to pikuś.
Kiedy dostałem snapa od Idioty, że już wrócili odprowadziłem Psa do ich domu i dostałem zapłatę, zadowolony wróciłem do domu.
Lev kurwa spał jak zabity na kanapie więc nawet z nim nie pogadałem.
Nie wiem nawet kiedy zacząłem coś czuć do tego debila... byłem kurewsko zły na siebie, że marzę o nim jak głupi... ciągle mam w głowie to jak dobrze wygląda bez koszulki, jego Wielkie łapy ~ i ten idiotyczny przystojny ryj.W dodatku rzuciłem się na łóżko, wziąłem telefon i zacząłem znów grać, aż do drugiej, o drugiej telefon był na tyle nagrzany, że odłożyłem go ma bok. Stwierdziłem, że za długo zajmie mi szukanie konsoli...a komputer nadal zepsuty, zmarnowany położyłem się spać.
Obudziłem się wczesnym rankiem o piętnastej, raczej coś mnie obudziło, Napierdalnie w drzwi, kto śmie mnie Budzić w sobotę.poszedłem do drzwi, od razu mi jakoś przeszło... Lev stał w drzwiach z torbą
- PRZYWIOZŁEM CI SMAKOŁYKI!- skąd on ma tyle energii?!
- ciszej dopiero wstałem- warkłem i ruszyłem do kuchni, zrobiłem sobie kawę, dopiero zrozumiałem, że stoję przed nim w piżamie... W za dużej męskiej koszulce, którą ukradłem mu z szatni kiedy nie patrzył... nic więcej...
- Mam też coś super co napewno spodoba się tobie ! albo twojemu sowiemu przyjacielowi!- wyjąłem z torby butelkę Rosyjskiej wódki. Spojrzałem na niego i napiłem się kawy...okej kurwa zaraz oszaleję, jest przesłodki.
Schowałem wódkę do lodówki i poszedłem do pokoju, polazł od razu za mną, usiadłem na łóżku po turecku i patrzyłem na niego, Położyłem kawę na biurko, Lev zaczął wyjmować słodycze i próbowałem niektórych, jednak po czasie to ja już nie wytrzymałem, zwłaszcza kiedy przejechał ręką po mojej nodze... niby przypadkiem bo sięgał do torby ale jednak. Wkurzony zabrałem mu torbę i wrzuciłem tam wszystko, położyłem torbę na podłogę i objąłem go nogami wokół pasa, ręce zarzuciłem mu na barki i przyciągnąłem go do siebie. Zawisł nade mną- możesz mnie po prostu wyruchać a nie tyle gadasz?- zapytałem i wsunąłem rękę w jego włosy, potargałem je i zobaczyłem na jego twarzy wredny uśmiech...okej jestem już w raju.
- Kotek ma ruję?- zapytał i pocałował mnie w usta. Okej. kurwa. ten Rusek jest szalony. Podoba mi się to. zdjął z siebie bluzkę i rzucił ją na podłogę, spojrzałem na jego klatę, zakryłem twarz. KURWA TO JA MIAŁEM BYĆ TYM ODWAŻNYM.Nawet nie wiem kiedy ale złapał mnie za nadgarstki i zacisnął na nich pasek od spodni...oho trafiłem do kociego raju. Zdjął już spodnie jebany. raczej jebany to ja będę.
Lev zaczął mnie całować po szyi i wsunął rękę pod koszulkę, którą mu ukradłem, zjechał ręką niżej do moich majtek. Szepnął mi nagle do ucha- jak myślisz? mój penis jest większy od twoich zabawek?- polizał moje ucho, okej kurwa Lev poza łóżkiem jest słodkim, przystojnym idiotą. ale w łóżku to geniusz zła.- z-zapewne większy...- szepnąłem i poczułem jak zaczyna jeździć palcem ..o kurw.. no jestem jednym z tych facetów, który może mieć dzieci więc robię się też mokry... bez problemu wsunął we mnie palec. Zamknąłem na chwilę oczy, jak je otowrzyłem Lev był już między moimi nogami, zdjął mi majtki i ruszał we mnie palcem... długim... dodał nagle drugi, kurwa to już jest większe niż moje zabawki! zajęczałem i odchyliłem głowę do tyłu. Poczułem też, że On ....zaczyna mi robić dobrze ustami, już nie uśmiałem się powstrzymać. byłem bardzo głośno!
doszedłem mu w ustach i spojrzałem na niego, połknął to wszystko, jebany jakiś demona seku chyba w sobie ma...- Kocie mamy problem nie mam gumek- powiedział i ugryzł moje udo... kilka razy, zostawił też malinki.
- W biu-urku pudełko kotka... tam są gumki różne...- dodają je kurwa do zamówień, więc mam różne. Wstał z łóżka i wybrał sobie dobry rozmiar, no tak kurwa XXL Super. rozerwie mnie nim. Patrzyłem uważnie jak ubiera gumkę, przyłożył swojego penisa do mojego, jest ogromny! mój no nie ma czym się chwalić mały penis jak typowego uke z yaoi które wiele razy czytałem... - Lev zdejmij pasek..- na szczęście posłuchał mnie i uwolnił mi ręce. powoli we mnie wszedł. i tak zabolało. Na szczęście poczekał, aż przyzwyczaję się do tego. Zarzuciłem mu ręce na plecy-Kara.- wbiłem mu paznokcie w plecy i podrapałem go.
Dziad zaczął się poruszać i trafił w mój punkt, znów doszedłem, zażenowany po wszystkim leżałem na łóżku w jego bluzie.
- poradziłem sobie jak na pierwszy raz? - CZEKAJ kurwa. to był Jego pierwszy raz a taki jebany jest dobry?
- aż za bardzo, nie mam siły się ruszyć i kawa mi ostygła.- powiedziałem poważny- ale fajnie, że ty mi kurwa zamordowałeś dziewictwo- ugryzłem go w cyca
- Ała! i to był twój pierwszy raz?!- patrzył na mnie podekscytowany...
- mhm... jestem zbokiem, ale zabawki mi wystarczyły, ale teraz napewno ty będziesz musiał mnie zaspokajać- Pocałowałem go usta by napewno nie odmówił
-Em...czyli my teraz, no wiesz... jesteśmy razem?- podrapał się po karku
- tak- zakryłem się zawstydzony kołdrą...
ten pierwszy raz był jakiś powalony