~prolog~

22 4 0
                                    

Srebrzysty Płatek była niespokojna. To dziś miały urodzić się jej kocięta. Jej partner Ziemisty Wąs był akurat na polowaniu. Na polanie obozu panowała cisza. Większość kotów już spała albo była na patrolach. Jak na złość medyczka akurat wyszła po zioła. Nagle przed wejściem do żłobka błysnęło coś białego.
- Co to było? - zastanawiała się - lepiej pójdę to sprawdzić.
Kotka wyszła ze żłobka i przysiadła na niewielkiej skałce. Nagle obok niej pojawiła się srebrzysta kotka. Dookoła niej roztaczała się dziwna aura jakby pyłu z gwiazd.
- Jesteś z Klanu Gwiazdy? - spytała Srebrzysty Płatek drżąc lekko z podniecenia.
- Tak, jestem Szałwiowa Pręga. Byłam wojowniczką Klanu Cienia i siostrą twojej matki - odrzekła kotka.
- Przyszłam do ciebie aby powiedzieć ci coś ważnego. Wysłuchaj mnie uważnie: klan jest jak drzewo. Ma wiele gałęzi i liści, lecz jedna z nich jest zepsuta. Z tego konara wyrosną dwie gałązki. Jedna będzie zepsuta jak jej przodkowie jednak druga krucha z pozoru przyniesie nowe życie drzewu i wyrosną z niej najsoczystsze liście.
Po tych słowach kotka zaczęła się szybko rozmywać aż w końcu całkiem zniknęła pozostawiając po sobie jedynie słodki zapach.
Skołowana Srebrzysty Płatek skierowała się z powrotem w stronę żłobka. Postanowiła nikomu nie mówić o dziwnych odwiedzinach kotki w obozie. Wiedziała, że było to w jakiś sposób ważne ale nie miała siły o tym myśleć.
W żłobku już czekała na nią Jastrzębie Pióro, medyczka uśmiechając się ciepło.
- Już czas - wyszeptała cicho.

•°•°𝑃𝑟𝑧𝑒𝑧𝑛𝑎𝑐𝑧𝑒𝑛𝑖𝑒°•°• ||𝒘𝒐𝒋𝒐𝒘𝒏𝒊𝒄𝒚||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz