<Wieczorny spacer do domu>

1.2K 47 101
                                    

Gdy felix poszedł po potrzebne rzeczy to minął się po drodzę z minho który szedł w stronę od której on wyszedł ale mimo to nie myślał o tym bo musiał się skupić na pracy. Właśnie tak minho dostał się do biura jisunga i tymczasowo felixa.

Mi:Witam ponownie. Jak się czujesz?

Ji:Wyjdź i zapukaj.

Mi:Weź, żartujesz?

Ji:Tak. Nie ważne, czemu przyszłeś?

Mi:Zobaczyć co porabiasz i jak się czujesz.

Ji:Słodki jesteś.

Mi:Wiem.

Ji:...

Mi:Ty też jesteś słodki sungie.

Ji:Dzięki. Odnośnie tego spotkania po pracy. Jest to coś ważnego?

Mi:Jak dla mnie tak. Myślę że dla ciebie też.

Ji:Czemu nie możesz mi teraz powiedzieć póki nie ma lixa?

Mi:Bo chce to omówić na spokojnie żebyś się nie denerwował.

Ji:Boję się tego co będziesz chciał mi powiedzieć. Nawet że nie wiem co to jest dokładnie.

Mi:Nie ma czego, hannie. -powiedział, a następnie nachylił się nad drugim i musnął jego wargi. Następnie wyszedł.

Ji:Głupek..

Mi:Ale twój głupek! -krzyknął zza drzwi.

Chwilę po tym wszedł felix z materiałami o które prosił han.

F:Ulala. Co tu robił minho?

Ji:Twój szwagier był mnie odwiedzić.

F:Co on taki zadowolony wyszedł?

Ji:Za dużo pytań zadajesz, pipko jedna.

F:Chyba ty.

Ji:ok

F:Przestań, jak możesz mi tak odpowiadać? -powiedział blondyn z uśmiechem na twarzy bo wiedział co mogli robić w czasie jego nieobecności.

Ji:Zmień temat już krejzolku.

F:Dobra, bierzemy się do roboty.

Cały dzień zleciał w miarę szybko. Chłopcy już zamierzali wyjść z budynku gdy jisung przypomniał sobie o spotkaniu które miał zaplanowane na za 15 minut.

Ji:BOŻE! SPOTKANIE Z MINHO!

F:Teraz sobie przypomniałeś?

Ji:Kurwa mać! Przepraszam cię lix ale go nie wystawie.

F:Jisung jesteś głombem, ale nie pozwolę ci przepuścić takiej szansy żebyś miał miłość swojego życia i przy okazji ja też skorzystam bo będę mieć szwagra.

Ji:Dziękuję, a teraz pędzę bo się spóźnię. -powiedział o nie wiele starszy chłopak i pobiegł w stronę tarasu widokowego który znajdował się za wytwórnią.

F:Trudno. Pójdę sam.

Hy:Jak chcesz to mogę cię odprowadzić.

Felix odwrócił się z lekkim przerażeniem ale gdy zobaczył wyższego blondyna to się uspokoił.

F:Ale nie jesteś zajęty? Czy coś w tym stylu?

Hy:Nie, narazie nie. Wybieram się do sklepu nie daleko twojego domu więc mam po drodzę.

F:Jeśli chcesz to nie ma problemu. Przyda mi się towarzystwo i możemy się poznać w drodzę.

Hy:Mhm. Dobry pomysł.

Wytwórna miłość | Hyunlix&lt;3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz