-Na pozycję!
Krzyknął Clay... Który sam nie zadowolony z tego planu ale teraz nie mógł już nic zrobić. George właśnie szedł z trzema mężczyznami uliczką. Clay znajdował się na samej górze budynku. Nick schował się w starych ruinach małego domku natomiast Emma za dużą drewnianą skrzynią. Każdy był na innej uliczce. Po chwili Clay zobaczył Georga z trzema mężczyznami. Miał ochotę ich od razu zabić ale wtedy plan runąłby w gruzach. Wystrzelił strzałę na uliczkę w której znajdowała się Emma
- Ej co to było?
- Nie wiem. Pójdźmy to lepiej sprawdzić
Powiedział jeden z mężczyzn. George pozostał sam na sam z innym mężczyzną natomiast pozostała dwójka poszła sprawdzić co to było. Emma jeszcze nie atakowała ponieważ była ich dwójka. Clay wystrzelił drugą strzałę na co jeden z mężczyzn odwrócił się i zaczął iść w stronę uliczki Nick'a. George gdy zauważył że nikogo już nie ma oprócz niego i mężczyzny z Trójcy wyjął dwie strzały po czym przewrócił ofiarę i z całej siły nadepnął mu na głowę powodując śmierć mężczyzny. Emma zaatakowała drugiego mężczyznę z czekana przez co z jego głowy zaczęła lać się krew. Upadł na ziemię. Śmierć. Nick wbił czekan z całej siły w plecy mężczyzny po czym kolanem przewrócił go. Wyjął czekan z pleców wroga i wbił mu go w szyję. Śmierć. W stronę George'a zaczął iść czwarty
- Chwila CZWARTY?! Jak zobaczy ciała zacznie strzelać!
Blondyn wyjął krótkofalówkę i zaczął próbować komunikować się z Emma czy Nick'iem. Clay był pewny że z takiej odległości nie ma szans strzelić w głowę.
- Halo Nick, Emma czwarty mężczyzna zbliża się do George'a. Jak zobaczy ciała to po nim!
- Kurwa jest jeszcze czwarty?
Nick był w szoku. Nie spodziewał się czwartego. Mówili tylko o trzech
- Jasna cholera nie ma szans że dobiegnę
- Ja też nie. Jestem najdalej
Oznajmił Nick. Clay odłożył urządzenia i zaczął schodzić z dachu. Znajdował się na pierwszym piętrze kiedy mężczyzna zobaczył Georga z martwym ciałem obok. Wróg zaczął powoli sięgać po broń. Brunet był spanikowany nie wiedział co ma zrobić. To była jedna opcja. Clay wyjął czekan i zeskoczył z góry na mężczyznę powalając go na ziemię. Po czym wbił czekan w głowę wroga. George podbiegł do Clay'a mocno się do niego przytulając co Clay odwzajemnił
- Mówiłem że się uda!
- Ledwo co... Kilka sekund i leżałbyś martwy z tamtym typem
- Ale jednak udało się! Haha
Brunet wtulił się mocniej w blondyna lecz po chwili oboje usłyszeli głos. Męski głos dobiegający z końca uliczki. Chłopcy spojrzeli się na tubylca..
- Kto tu wrócił... Clay Anderson. Powiedz twoja matka jeszcze żyje? Czy może już zdechła?
- Kim jesteś? Skąd znasz moje imię? I co masz do mojej matki?!
- Ou Clay. Widzę że matka nic ci nie powiedziała haha... To ja jestem twoim ojcem
- Co...? T-To nie możliwe...
- Clay spokojnie. . .
George spróbował uspokoić blondyna. Clay był wstrząśnięty tą informacją
- J-jakim kurwa cudem?!
- Widzisz twoja matka pochodziła z tego królestwa. Żyliśmy odcięci od cywilizacji. Miałeś być następcą tronu Milano lecz twoja matka postanowił uciec z tobą gdy miałeś 190 lat
- J-jesteś jakimś szaleńcem!
- Tutejsi ludzie żyją o wiele wiele dłużej niż normalni. 190 lat odpowiada za 19 lat wyglądu. I na tym etapie wyglądu każdy się zatrzymuję. Dlatego wszyscy tutaj wyglądają jakby mieli 19 lat tak naprawdę mają po 500 a nawet więcej! Wracając do twojej kurewskiej matki... Więzieliśmy tutaj podróżników twoja matka nasłuchała się od nich jakie to życie na zewnątrz tego królestwa jest wspaniałe... Postanowiła uciec. Miałeś być następcą tronu... przez twoją matkę nigdy nim nie zostałeś! Twoja matka zaburzyła także harmonię jaka tutaj panowała
- J-jaką harmonię?
- Para królewska dostawała od słońca dziecko którym miała się opiekować. Jeżeli dziecku coś się stało słone zsyłało na królestwo różne choroby oraz wahania klimatyczne czasem nawet śnieg. Niestety twoja matka zaburzyła harmonię przez co musieliśmy zamknąć ostatnie dziecko słońca na wiele lat. Nie pamiętasz tego ponieważ matka podała ci eliksir zapomnienia oraz młodości..to było ponad dwa tysiące lat temu twoje dzieciństwo nie trwało 8 czy 11 lat tylko tysiąc. Wmówiła ci że masz pięć lat wtedy kiedy miałeś 500 lat twoje ciało wyglądało na pięć... nic nie pamiętasz z tego okresu ponieważ matka regularnie podawała ci eliksir zapomnienia. Gdy zdechła twój "tata" nie chciał go podawać ale znałeś tego mężczyznę przez tylko 5 lat swojego życia. Po pięciuset lat czyli normalnie pięciu lat twój wygląd starzeje się rok z rokiem jak to u normalnych i tak do wieku 19 lat. Taki wyglądał już zostaje... Wracając gdy dziecko słońca dorosło w przypadku śmierci króla mogło przejąć po nim władze dlatego po waszej ucieczce nie miał kto opiekować się dzieckiem słońca przez co musieliśmy zamknąć je... A tym dzieckiem, darem słońca jest George. Chcemy normalnego władcę dlatego królowa wydała rozkaz złapania go. Od kiedy go otworzyłeś to on teraz przjemie władze-... AGH...
- No co? Miałam dość jego pierdolenia
Emma zabiła prawdziwego ojca Clay'a czekanem w głowę. A ten stał i wszystko układał sobie w głowie. W sumie gadanie jego ojca nic nie zmieniło
- Clay wracamy już do obozu..proszę
Lecz blondyn dalej stał i układał sobie wszystko...
Brunet przytulił go mocno co Clay odwzajemnił.
- Clay czy gadanie twojego ojca bardzo zmieniło twoje życie?
Zapytał brunet
- No raczej t-tak
- Nic. Dalej kochasz swoją mamę, dalej kochasz swojego "tatę". Dowiedzialiśmy się tylko tyle że będziemy o wiele dłużej żyć oraz umocniło nasze zdanie o tym królestwie jest chore... Tak naprawdę to w ogóle nie wpłynęło
na twoje życie.
Blondyn wyszeptał mu do ucha:
- Cieszę się że mam taką osobę jak ty...
Policzki Georga zrobiły się lekko czerwone natomiast jego ciało przeszły niekontrolowane ciarki. Clay podniósł bruneta na co ten zawinął nogi wokół jego talii i w takiej pozycji wrócili do ogniska a za nimi Emma i NickGeorge siedział na nogach Clay'a. Natomiast Clay patrzył w czekoladowego oczy bruneta. George położył swoje ręce na policzkach blondyna. Były one rozgrzane... albo ręce George'a były zimne. Clay poczuł delikatne dłonie chłopaka jego ręce są delikatne niczym białe konwalie.. co było bardzo przyjemnym uczuciem. Ich twarze zbliżały się do siebie. Za budynkiem znajdowali się również Nick i Emma którzy obserwowali dalsze wydarzenia chłopaków. Sami chcieli aby Clay pocałował Georga. Od samego początku wyglądali jakby byli dla siebie przeznaczeni. W końcu brunet nie wytrzymał i gwałtownie przybliżył swoją twarz do twarzy blondyna po czym pocałował go. Clay był w nie lekkim szoku nie wiedział co ma zrobić... Po chwili George oderwał się od chłopaka
- J-ja P-Przepraszam...!
- Nie masz za co przepraszać. Było to całkiem... miłe
- Czyli mówisz że ci się podobało?
Na twarzy Clay'a zawitał lekki uśmiech a na policzki wkradł się nie lekki rumieniec natomiast w oczach bruneta rozpromieniły się iskierki oraz czerwony odcień na twarzy
- Można to tak ująć
Emma wraz z Nick'iem za budynkiem normalnie skakali z radości. Jakby mogli wydarli by się na cały głos ale nie chcieli tego robić ponieważ zwróciłoby to uwagę Clay i Georga przez co przerwali by tak piękną i słodką chwilęPo kilku minutach George położył swoją głowę na klatkę piersiową Clay'a. Gdy Emma wraz z Nick'iem zobaczyli że chłopcy mają zamiar tylko leżeć, sami podeszli do ogniska po czym usiadli przy nim. Clay wyjął swój mały pamiętnik po czym zaczął zapisywać emocje i wydarzenia z dzisiejszego dnia. George natomiast wsłuchiwał się w bicie serca Clay'a'a co było dla niego najprzyjemniejszą rzeczą na świece. Tulenie się przy czym słuchanie serca osoby która jest dla ciebie bardzo ważna. Miłe uczucie
- O George prawie zapomniałabyn. Przydałoby ci się to
Emma rzuciła w stronę Georga pasek na różne narzędzia ,pistolet oraz trzy magazynki
Clay spojrzał się na rzeczy po czym dalej zaczął zapisywać swój pamiętnik. George natomiast wstał i założył pasek na narzędzia a w niego pistolet. Magazynki schowka do kieszeni bluzy
- I jak wyglądam?
Spytał się George na co Clay podniósł swoją twarz na bruneta
- Emma skąd ty to do jasnej cholery wytrzasnąłeś?
Spytał Nick. W końcu niemalże ciągle przebywał z dziewczyną
- Ty zawsze wyglądasz dobrze
Odpowiedział mu Clay i ciepło uśmiechnął się w stronę chłopaka po czym brunet znów wtulił się w bok blondyna.
- Wzięłam od ciebie...
Nick zaczął macać swoimi rękami po swoich biodrach w celu sprawdzenia czy ma na sobie pasek na narzędzia czy pistolet
- Nick debilu... Ty nawet pistoletu nie miałeś
- Aaa no tak. Zapomniałem
Emma walnęłą otwartą ręką w czoło szatyna zostawiając lekko czerwony ślad
- Boże... Rzeczy te wzięłam przeszukując ciało tamtych mężczyzn z Trójcy
Nick zaczął macać biodro szatynki. Wyczuł jakaś metalową zimną rzecz po czym pociągnął za nią. Broń wystrzeliła na szczęście w zimny beton
- NICK TY POPIEPRZONY DEBILU!... I zboczeńcu!
Nawet Clay lekko podskoczył z powodu wystrzału
- Kurwa nie wiedziałem że masz przy sobie pistolet! Skąd go masz?
- Już mówiłam cioto... Przeszukałam martwe ciała tych mężczyzn z Trójcy. Znalazłam dwa pistolety. Z czego jeden zachowałam oczywiście dla siebie. O i mam jeszcze to. To dla ciebie Clay.
Emma z nikąd wyjęła łuk bloczkowy oraz kołczan z mnóstwem strzał
- Wow... To to jest dopiero prawdziwy sprzęt do zabijania
Blondyn wstał i oddał stary łuk wraz z starym kołczanem dla Nick'a ponieważ jemu już się nie przyda. I założył na siebie łuk bloczkowy oraz kołczan który był lekko zdobiony
- I co jak wyglądam? Nie jest na mnie za wielki?
Spytał tym razem blondi. Brązowe oczy Georga lekko zaświeciły się. Chyba mu się podobało
- Wyglądasz... niesamowicie dobrze. Bardziej poważnie? A może trochę groźniej?
Stwierdził George. Który najchętniej położyłby się już spać ale wszystkie jego słowa były w stu procentach prawdziwe
- Dzięki
Odpowiedział Clay po czym zdjął łuk który przeszkadzałby w leżeniu z brunetem. I położył go obok siebie. Od razu gdy blondyn położył się George wtulił się w niego i próbował zasnąć{~~~}
Koniec rozdziału 14
Mam nadzieję że wam się podobał
I że ktoś to czyta
1604 słówa
CZYTASZ
W Poszukiwaniu | DreamNotFound
FanfictionClay od dziecka chciał zostać aeorchologiem. Chciał badać świat i odkrywać tajemnice jak jego tata... Który zginął kiedy Clay miał za ledwie pięć lat. Po 14 latach w końcu udaje mu się wyruszać w podróż którą czternaście lat temu zaczął jego ojciec...