XI- Milano

161 9 2
                                    

[ Time skip ]

Po około godzinie chłopak znów nabrał sił. Miał małe otarcia na ramieniu ale to nie jest nic takiego. Oczywiście wcześniej przyjaciele opatrzyli Clay'a nie miał żadnych poważnych ran. Chłopak wstał a za nim reszta grupy.
- To gdzie idziemy?
Blondyn zaczął się rozglądać ale nie znalazł tego czego szukał czyli mostu...Clay podszedł do krawędzi przepaści i odpowiedział Nick'owi
- Do Milano!
Po czym usiadł i ostrożnie zaczął wbijać czekany w ścianę
- Ale Clay! My nawet nie wiemy gdzie ono jest
- Jak to nie? Przecież tam jest!
Szatyn wraz z dziewczyną zrobili to samo co Clay. Czyli zaczęli ostrożnie schodzić z góry
- Clay nie zrobiłeś sobie nic z wzrokiem? Przecież tam nic nie ma!
Clay obejrzał się za siebie i był pewien że jest to te zaginione miasto. Nie wiedział dlaczego Nick tak mówi,  dlatego chłopak ciągle schodził w dół a za nim reszta
- A ty Emma nie widzisz tego miasta?
- Niestety nie...
Clay zdziwił się. Dlaczego on widział te miasto a jego przyjaciele nie...?
- Idźcie za mną
Blondyna wydał rozkaz a reszta już się nie odzywała. Na dole czekał na  nich piasek tak jak na pozostałej części Sahary ale Clay miał rację. Tam było także miasto. Te stare i zaginione miasto Milano. Co prawda wiele znanych aeorchologów szło w poszukiwanie tego miasta ale...już nigdy nie wrócili. Nigdy. Cała drużyna dalej wspinała się po skale i Clay miał rację. Czekany przydały się. Inaczej bez nich nie mogliby zejść na dół nie mieli by jak. Gdyby spróbowali schodzić bez odpowiedniego narzędzia zginęliby. Po chwili cała drużyna znajdowała się wreszcie na dole gdzie było już o wiele bezpieczniej... chodź na chwilę. Na dole była także studnia z wodą
- Mam nadzieję że jeszcze sprawna
Clay spróbował użyć studni ale nie udało zacięła się. Sam nie był w stanie jej użyć dlatego po chwili dołączyli do niego także Nick i Emma
- Na trzy
Oznajmił blondyn i zaczął odliczać
- 1...2...3!
Po trzy każdy z członków drużyny użył takiej siły jakiej był w stanie i razem udało się im. Studnia ruszyła i mogli nabrać wody w stare wiaderko które było już umiejscowione w studni. Clay nabrał wody i wyciągnął wiaderko na zewnątrz. Po czym każdy z członków nabrał sobie w plastikową dużą butelkę wody. Chłopak także to zrobił i schował swoją butelkę do torby. Była aktualnie godzina 16:00. Clay zaczął prowadzić przyjaciół do miasta. Po około piętnastu minutach ekipa znajdowała się tuż pod samym miastem.
- Tak Tak! Już widzę!
Nick i Emma przed ten nie widzieli miasta lecz pustą przestrzeń. Musieli podejść bardzo blisko miasta aby je ujrzeć natomiast Clay nie miał tego problemu widział Milano nawet z odległości... Ciekawe.
- A ty Emma widzisz je?
Spytał blondyn
- Tak... Jest piękne
Nie widzieli za dużo ponieważ miasto otaczały wielkie mury. Aby wejść do niego trzeba otworzyć starą metalową bramę to przez nią widzieli stare ulice czy domy. Miasto było wielkie. Wielkie to za mało... Milano jest przeogromne!
- Nick ty z tamtej ja z tej!
Blondyn podszedł do jednego końca bramy a szatyn do drugiego. Aby ją otworzyć dwie osoby  musiały jednocześnie kręcić czymś w rodzaju korby które znajdowały się po dwóch stronach metalowej bramy. Po chwili chłopcy zaczęli nią kręcić natomiast brama zaczęła unosić się. Gdy stwierdzili że taka wysokość wystarczy cała drużyna weszła do miasta. Musieli biec aby zdążyć ponieważ brama od razu sama się zamykała ale na szczęście każdy zdążył. Gdy weszli do miasta odczuli chłód. Nie było tam tak gorąco jak na rozgrzanej pustyni Clay podziwiał miasto które było piękne ale bardzo zniszczone. Po chwili całe miasto zaczęło się trząść.
- Co to kurwa jest?
Trząsło tak mocno że Emma wywróciła się na starą kostkę ale natychmiast wstała. Gdy trzęsienia ustały Clay podbiegł do starej ozdobnej bramy a przez nią zobaczył... Nic nie zobaczył była pustka, nicość. Piasek jakby magicznie znikł
- O kurwa...
Powiedział cicho blondyn. Drużyna widziała że Clay przeklina tylko w bardzo poważnych momentach więc niemalże od razu znajdowali się pod bramą
- O kurwa...
Powiedziała jednocześnie reszta grupy
- Jak my teraz kurwa wrócimy?...
Emma upadła na kolana po czym zaczął lekko płakać. Taki widok nie był częsty dlatego chłopcy nie wiedzieli jak mają na to zaeragować. Nick tylko przykucnął i poklepał dziewczynę po ramieniu
- Wszytko będzie dobrze. Wydostaniemy się stąd ale... Teraz warto byłoby pozwiedzać co nie? W końcu jesteśmy tu po to aby odkryć
te miasto?
Emma spojrzała się na szatyna po czym otarła łzy
- Masz rację..
Powiedziała dziewczyna po czym dodała jeszcze jedno słowo- Chyba...
Drużyna zaczęła chodzić po mieście. Clay postanowił się od nich odłączyć. Poszedł w lewo później prawo. W sumie chodził bez celu. Po chwili zobaczył skałe po której mógł się wspiąć a na niej był budynek. Duży pięknie i bogato zdobiony budynek. Ciekawość Clay'a wzięła górę i zaczął się wspinać po skale. Po 30 sekundach chłopak był już na górze. Zauważył tabliczkę napisaną po o dziwo angielsku ( ja oczywiście napiszę to po polsku ) Tabliczka mówiła:

Wybierasz drogi proste
Zdawało mi się że miało być łatwiej
Prościej i szybciej
Zabawniej i ładniej
Miałem wiedzieć którą wybrać stronę
Mówili skoczysz i nie utoniesz
Będziesz wiedział gdzie góra gdzie dół
Poczujesz jak równo dzielić na pół
Od razu zrozumiesz że lepszy
To niekoniecznie i nie zawsze ten silniejszy

Clay nic z tego nie zrozumiał. Zaczęło się ściemniać więc Clay chciał szybko zwiedzić miejsce i wrócić do przyjaciół. Na wejściu zobaczył paląca się ogniem starą lampkę oraz obok grubą gałąź. Chłopak zrobił sobie pochodnie aby przynajmniej coś widzieć. Ponieważ lampka nie dawała dużo światła. Gdy zapalił pochodnie ujrzał drzwi dwoje drzwi. Jedne były piękne zdobione oraz złocone natomiast drugie były normalnymi drewnianymi drzwiami. Instynkt Clay'a podpowiadał mu aby wybrał te "gorsze" drzwi.  Od tych zdobionych czuł taką jakaś dziwną i nie przyjemną energię. Gdy miał już otwierać te drewnain drzwi do budynku wbiegł Nick a za nim Emma.
- Clay co ty do cholery robisz? Szukaliśmy cię!
- Oj sorry. Powinienem wam powiedzieć... Miałem otworzyć o te drzwi
- Co ale dlaczego te brzydkie? Wybierz te. Są takie piękne i złocone
Clay zdał sobie sprawę że za tymi zdobionymi drzwiami nie było nic dobrego. Sama tabliczka to mówiła: Miałem wiedzieć którą wybrać stronę
Mówili skoczysz i nie utoniesz, Od razu zrozumiesz że lepszy to niekoniecznie i nie zawsze ten silniejszy. Clay zrozumiał że tabliczka mówiła o tym że za zdobionymi drzwiami czekało na nich jakieś niebezpieczeństwo.
- Stąd ta dziwna i nieprzyjemna energia..
- Clay co ty pierdolisz jaka energia. Otwórz tamte drzwi!
- Nie czytałeś tabliczki?
- Czytałem i co?
- Lepszy to nie koniecznie i nie zawsze ten silniejszy. Po za tym od tych drzwi bije jakaś negatywna energia...Emma też to czujesz?
- Nie. Nie czuję żadnej "złej" energii haha
Nick podszedł do zdobionych drzwi i już miał je otwierać ale Clay odepchnął go od nich po czym otworzył te gorsze drewniane drzwi

{~~~}
Koniec rozdziału 11
Mam nadzieję że wam się spodobał i że
Ktoś to czyta
1135 słów

W Poszukiwaniu | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz