*Harry*Czemu zdecydowałem się przyjść do mieszkania Tomlinsona? Nie wiem, może leżała w tym ręka Nialla, może ciekawiło mnie co szatyn miał wczoraj na myśli.
Wysiadłem z taksówki pod podanym adresem, zapłaciłem z kurs i ruszyłem do luksusowego bloku mieszkalnego, następnie wszedłem do środka gdzie ten, portier czy jak Mu tam sprawował piecze, przywitałem się skinieniem głowy a następnie ruszyłem do windy. Stojąc w niej wcisnąłem odpowiedni guzik i ruszyłem w górę, delikatnie oparłem się plecami o metalową ścianę, i poprawiłem swoją czerwoną marynarkę, do jej kompletu były czerwone rozkloszowane spodnie, a zamiast koszuli ubrałem koronkowe body na grubych ramiączkach.
Czułem sie świetnie i raczej nie inaczej tak też wyglądałem, po chwili winda była już na przed ostatnim piętrze a ja ruszyłem do ciemnych dębowych drzwi.Po tym jak wcisnąłem dzwonek, moim oczom ukazał się Tomlinson w połowie rozpiętej koszuli i spodniach garniturowych, mężczyzna spokojnie zjechał wzrokiem po moim ciele a następnie się odezwał.
- No Styles wyglądasz jak milion dolców albo i więcej, czyżbyś pod tym strojem krył nieco więcej tajemnic? - wywróciłem oczami na jego słowa unosząc nieco brwi.
- ta, tobie też dzień dobry - ten tylko posłał mi uśmiech wpuszczając mnie do środka. Powoli z dozą niepewności wszedłem do mieszkania, z czystej kultury zdjąłem buty starając się nie wypinać zbytnio przed jego twarzą, co nie wychodziło bo musiałem się zgiąć żeby rozpiąć zamek w kozaczkach.
- wiesz, czy ćwiczysz przysiady? Twoje pośladki są niczym te bułeczki w biedronce idealnie wypieczone które aż się proszą abyś je pożarł
Automatycznie się wyprostowałem i z miną mordercy spojrzałem na niego gotów zabić, czy on jest jakimś cholernym seksoholikiem czy jaki ciul.
- swoje idealnie sprośnie komentarze zostaw dla siebie, czemu chciałeś żebym przyszedł? -
Ten bez słowa objął mnie w pasie i zaprowadził do salonu, w między czasie rozglądałem się po mieszkaniu bogato urządzonym, z pełną klasą.
Oboje usiedliśmy na czarnej skórzanej sofie, gestem dłoni pokazałem mu aby zaczął.- Cóż...będąc szczery mam wobec ciebie pewne plany, oczywiście jeśli się zgodzisz... - zaczął, zmarszczyłem brwi i słuchałem go dalej - przez lata selektywnie szukałem idealnego chłopca, a ty taki się wydajesz...piękny, seksowny, inteligenty i cholernie pyskaty...mógłbym utemperować twój cięty język-
- zaraz zaraz - przerwałem mu - czy ty do cholery chcesz się bawić w Greya a ja mam być twoją pieprzoną Anna? - uniosłem brwi tak wysoko, że gdybyśmy byli w kreskówce uderzyły by one w sufit.
- mniej więcej, ale zamiast pan wole tatuś - na jego seksownej...nie, nie seksownej twarzy pojawił się szczery uśmiech. Czy tego gościa do reszty powaliło?
- i co może mi powiesz jeszcze, że masz przygotowaną umowę? - parsknąłem cichym śmiechem, ale szybko zamilkłem kiedy na moich kolanach pojawił się plik kartek, a moje usta rozchyliły się w zdziwieniu.
- przeczytaj, mamy caaaaałyyyy wieczór - mężczyzna założył nogę na nogę, a ja odwróciłem wzrok tępo patrząc na papier leżący na moich kolanach, biłem się z myślami, czy może przeczytać? Rzucić tymi kartkami w jego twarz i uciekać gdzie pieprz rośnie? A może...nie mam już pojęcia.
Nie wiedzieć dlaczego coś mnie podkusiło, przewróciłem pierwszą kartkę i powoli zaczynałem śledzić tekst.
UMOWA
Zawarta dnia ............ 2023 r. „Data zawarcia umowy". Pomiędzy Pansm Louisem Tomlinsonem, zamieszkałym pod adresem Kensington Palace Gardens 91 „Opiekun/Tatuś", a Panem Harrym Styles'em, zamieszkałym pod adresem Kingsway 10, Londyn „Podopieczny/dziecinka/chłopiec"
CZYTASZ
Hi, Daddy? || Larry
Fanfiction- Może podasz mi swój numer? - zapytał ten seksiak stojący na przeciwko mnie. - Tak - odpowiedział Niall - cO nie! - pisnąłem wyglądając co najmniej jak dorodny, burak na wiosnę, to nie tak że nie chciałem mu dać numeru, ale warto pograć niedostępn...