✨16✨

393 27 14
                                    

Hej i Cóż nie będę kłamać, że nie było mnie dość długo. Głównym powodem były słowa osoby, która miałam za przyjaciółkę. Typu, że pisanie ff to brak szacunku dla moich idoli, że krzywdzę ich tym, nie będę kłamać że właśnie to w dużej mierze sprawiło ten przestój. Ale cholera po dłuższym czasie i tym wszystkim mam takie. Czy ja ich wyzywam? Czy ich bije lub szkaluje? Czy jestem hejterem który pod ich postami czy czymś związanym z lou, h bądź reszta chłopców obrażam ich? Kurwa nie. Pisze ff dla rozrywki oderwania się od rzeczywistości. Kurde jestem przekonana, że chłopcy i tak nigdy ich nie zobaczą, maja swoje życie i nie umieją polskiego. A ja dałam przez jakąś „dziewczynkę" co ma problem sama ze sobą odciągać od rzeczy, która naprawę sprawiła mi przyjemność i sprawić że patrzenie na moją prace czasami ciężką przyprawiało mnie o wyrzuty sumienia.
Nie wrócę pewnie tak nagle ze spora aktywnością bo mam studia, ale będę starała sie być częściej, dokończyć to ff i wszystkie inne, które leżą już zakurzone w moich pracach. Mam cichą nadzieje, że ktoś tu jeszcze został :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Harry

Życie bywa tak skomplikowane, że zastanawiasz się w pewnych momentach dlaczego przyjaźnisz sie z danym człowiekim, tak właśnie miałem w tym momencie kiedy po streszczeniu rozmowy z Tomlinsonem i tego co mi zaproponował. Niall właśnie zamiast okazać sie nie wiem może trochę zdystansowanym? Poważnym? Wręcz entuzjastycznie zareagował na ofertę tego  ciula, mówiąc że cytuje „pizda jesteś jak sie nie zgodzisz"
Nie mogłem nie wyglądać na obrażonego kiedy ten namawiał mnie do tego pomysłu, jakby miał jakiś szemrany układ z szatynem i ten mu zapłacił w formie dożywotniego darmowego żarcia, tylko po to aby stanął po jego stronie i wspierał go w tym pomyśle.

- Niall! Ale do cholery mam być jego jakby nie patrzeć prywatna dziwka na zawołanie, to nie jest ani trochę normalne a ty mnie do tego jeszcze namawiasz - westchnąłem patrząc na niego,  on był naprawdę czasem niemożliwy

- oj Harry Harry, czy ty możesz wyjąc kija z tyłka? Tomlinson jest bogaty, przystojny, i zapewne ma dużego. Do tego będzie ci płacił za seks a wiemy że seks to przyjemność.

- On zaproponował mi umowę rodem z pięćdziesięciu twarzy greya, a tam nie było za dużo przyjemności dla jak jej tam było Anny? Mniejsza o to - machnąłem ręka i poprawiłem na sobie koc nadal myśląc co dalej

- ale koniec końców skończyli jako szczęśliwa  rodzinka, a może i ty zaobrączkujesz przystojnego milionera - poruszył brwiami w ten swój niallowaty sposób

- tak - parsknąłem patrząc na niego - adoptujemy dzieci i do tego pieska i kotka i będziemy duża szczęśliwa rodzinka, która zaczęła się od popieprzone umowy opierającej się na relacji tatuś, chłopiec i do tego nie przekraczająca żadnych granic poza seksualnych, tak Niall  jesteś naprawę genialny i nadal się zastanawiam czemu nie zostałeś wybrany na prezydenta - powiedziałem głosem pełnym słodyczy i sarkazmu jednocześnie.

- No wiem! Byłbym genialny jako prezydent, darmowe piątki w każdej restauracji, jesz ile chcesz i nie płacisz nic. Jako prezydent zapewne miałbym zniżki na nados, żyć nie umierać ale nie oni przecież lepiej wiedza kto się nadaje na prezydenta, banda ignorantów - prychnął wyraźnie rozdrażniony. Uwielbiałem go wkurzać w tej kwestii i niejednokrotnie podsycałem to wszystko patrząc na to jak się irytuje.
Pamietam jak raz zgłosił się do wyborów ale nie został przyjęty, obiecał sobie po tym, że na następnych się uda i w końcu osiągnie jakieś stanowisko. No zobaczmy.

Po tem już nie kontynuowałem rozmowy na temat umowy, która zaproponował mi Louis jednak ciężar w postaci pliku kartek leżał na biurku w mojej sypialni. Wiele pytań mało odpowiedzi, postanowiłem zrelaksować się tego wieczoru i razem z Niallem wspólnie spędziliśmy wieczór na jedzeniu niezdrowych przekąsek i oglądaniu różnych filmów, których czasem było coraz mniej i nie minęliśmy co oglądać.

~~~~~

Następny dzień zapowiadał się całkiem spokojnie, od rana do wczesnego południa nic się nie działo, aż w końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. Zmarszczyłem brwi, przecież nikogo nie zapraszałem. Wstałem z kanapy i podszedłem otwierając drzwi za którymi stał kurier z jakaś przesyłka.

- dzień dobry? - spojrzałem na niego zdziwiony

- dzień dobry, pan Harry Styles? - kiwnąłem głowa na potwierdzenie - paczka dla pana, proszę tu podpisać

- ale ja nic nie zamawiałem

- niestety to już nie moja sprawa adres się zgadza, i odbiorca tez - z lekkim niepokojem ale podpisałem odbierając przesyłkę. Zaraz zamykałem drzwi, i ruszyłem do kuchni by otworzyć pakunek, a jeśli w środku jest bomba?
Wziąłem nóż z szuflady i powoli otworzyłem, paczkę mając się jak najdalej od niej gdyby faktycznie okazała się być bomba. Ku zdziwieniu w środku był zestaw koronki i satynowa piżamka, która na pewno działała na wyobraźnie.
Znalazłem też mała karteczkę, na której pisało

Tak na zachętę, abyś szybciej się namyślił mały procent tego co mogę ci zaoferować. Również nie pogardzę w podzięce jakimś zdjęciami, jestem pewien że będziesz wyglądał w tym nieziemsko.

Louis T."

A niech to pieprzony Tomlinson.

Hi, Daddy? || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz