,,Wytwórnia"

166 9 0
                                    

Dzisiaj miałam zacząć moją pracę w wytwórni Żaby. Powiedział, że jako jest to pierwszy dzień, wyjątkowo mogę przyjść trochę po 12, ale jutro już idę na 8. Bardzo wyrozumiały szef, mruknęłam z sarkazmem i zajęłam się przygotowywaniem tostów z avocado i jajkiem na śniadanie, które robiłam, jak miałam mało czasu. Tak wstałam o 11 i miałam niecałą godzinę na przygotowanie się i umycie. Powodzienia Laura !

Założyłam czarne dresy z Adidasa, by było mi wygodnie przy biurku- w końcu będę siedzieć tam kilka godzin- i bluzę z nadrukiem z jakiejś sieciówki. Patryka już nie było, więc miałam trochę pretensję, że mnie nie obudził, ale już trudno. Stało się. W biegu chwyciłam torebkę i poszłam szybko na busa. Mój chłopak zabrał dziś też mój samochód.

Około 12:10 byłam już na Bemowie i przemierzałam długie korytarze studia Nobocoto.

- Spóźnialska przyszła - słyszałam głos Żabsona, ale nie mówił tego do mnie tylko do jakiegoś innego chłopaka, który siedział na fotelu robiąc coś na laptopie. - Poznaj Laurę - wtedy weszłam do pokoju i zobaczyłam Mateusza, który siedział na czarnej sofie. Ku mojemu zdziwieniu obok niego siedział Białas.

- Hej, sorki autobus miał opóźnienie - skłamałam i przywitałam sie z dwójką chłopaków.

Podanie ręki Karasiowi, było tak niezręczne, że sama się tego nie spodziewałam. Laura miałaś zapomnieć.

- Ten kurdupel siedzący przy biurku to Lanek - zaśmiał się chłopak.

- Dla przyjaciół Kamil - Lanek podał mi rękę. Wydaje się miły i zabawny. - Pomogę ci ogarnąć różne programy i pokażę ci jak to wszystko robić

- Okej

Pierwszy do kabiny wszedł Żaba, a Mateusz mówił mi co zamierzają zrobić i jak to ma wyglądać.

- Robimy bonus track, na album ,,Hotel Maffija'' i Mati teraz dogrywa zwrotkę, a ja swoją nagrałem jeszcze na wyjeździe.

Gdy Mateusz wyszedł z kabiny Kamil machnął do mnie ręką na znak, żebym do niego podeszła i pokazywał mi jak zrobił cały bit i co robi teraz z wokalem Żabsona. Szczerze mówiąc wygląda to przerażająco, wprost czarna magia, ale mam nadzieję, że to ogarnę i niedługo będę to robić sama.

- Dobra to ja spadam, jak będziecie czegoś potrzebować to dzwońcie - powiedział Kamil i wyszedł ze studia zostawaiając mnie z dwoma chłopakami.

- Narazie - powiedzieliśmy chórem.

Jakoś po 17 ja też wyszłam ze studia, po dodatkowym szkoleniu z Beezim i Żabsonem. Pokazali mi jak realizować wokale i nakładać autotune. Po wyjściu odrazu zadzwonilam do Patryka, by po mnie przyjechał.

- I jak było ? Poradzisz sobie ? - zasypał mnie pytaniami, jak jakiś pięciolatek. 

Najwyraźniej będę musiała da sobie radę, bezwzgledu na wszystko. Rzuciłam studia,  wyjechałam z Wrocławia i postawiłam wszystko na jedną kartę, nieważne czy się uda. Musi się udać, nie może być inaczej.

- Pewnie - odparłam nonszalancko, co było dziwne jak na mnie. Zawsze byłam raczej spięta taka moja natura, ale teraz muszę dać z siebie wszystko.

Samochód ruszył i szybko wróciliśmy do domu. Na wejściu poczułam przepiękny zapach pomidorów. Czyżby Patryk coś zamówił ?

- Co tak pachnie ? - spytałam patrząc na niego.

Patryk chwycił mnie za rękę i zaprowadzil do kuchni. Na wyspie kuchennej stały dwa duże talerze spaghetti i czerwone wino. Byłam w dużym szoku, bo nie sądziłam, że Qry umie gotować.

- Ty to zrobiłeś ? - zapytała, znając odpowiedź, ale naprawde nie dowierzałam w to, co widzę.

Chłopak pokiwał głową i usiedliśmy na ciemnofioletowych chokerach. Znów czulam się dobrze i mam nadzieję, że to się nie zmieni.







|Qry| ~ ,,Pośród tylu kwiatów"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz