XIII: Oświadczyny

130 20 1
                                    

mikey: hej kochanie?

mikey: wyszłaś? Wróciłem do domu, a ciebie nie było :(

alana baby: jestem w spożywaczaku

alana baby: będę niedługo :)

mikey: czekaj możesz mi kupić to co zawsze z in 'n out skarbie? dzięękujęęę kochaam cię

alana baby: tak pewnie też cię koocham :D

Alana weszła do In 'n Out i kupiła rzeczy dla Michaela i dla siebie burgera. Zanim Alana zdążyła odjechać pani w okienku ją zawołała. -Tak? - Alana zatrzymała samochód

-Ktoś dał mi tą karteczkę i kazał ją tobie przekazać. - czerwonowłosa się uśmiechnęła i wręczyła Alanie karteczkę.

Rozwinęła kartkę i rozpoznała pismo. "Zabierz burgera i przyjdź na dach, gdzie zabrałem cię na naszą pierwszą randkę :) xx "

Alana nie wiedziała w co gra Michael, ale odrzuciła tą myśl i ruszyła do miejsca ich pierwszej randki. Alana zaparkowała samochód, wzięła burgera i poszła na dach, tak jak mówiła instrukcja.

Kiedy w końcu weszła na górę, zobaczyła Michaela ubranego tak samo jak na randce. Chłopak uśmiechał się z zakłopotaniem.

-Przysięgam na Boga, że jeśli chcesz odtowrzyć naszą pierwszą randkę, my nie jedliśmy burgerów.- powiedziała Alana. 

Michael tylko uśmiechnął się, dał jej buziaka w czoło i kazał uśiąść. Alana ciągle była zmieszana, bo nie znała planów Michaela, ale w końcu go znalazła.

Alana po prostu siedziała podczas gdy Michael jadł swojego burgera. - Wiesz, że ty też możesz jeść?- powiedział Michael przeżuwając. - Zastanawiam się tylko czemu mnie tu przyprowadziłeś- odpowiedziała Alana.

Michael zachichotał i odpowiedział- Najpierw zjedz, potem wytłumaczę.- Więc Alana zjadła burgera. Kiedy obydwoje już skończyli, Michael wstał pociągając za sobą Alanę.

Alana wpatrywała się w ruchy Michaela, który nieudolnie próbował wyjąć coś, z kieszeni swojej skórzanej kurtki. KIedy w końcu wyjął tą rzecz, Alana mogła przysiąc, że miała ochotę skoczyć z dachu.

-Michael...

Michael otworzył niebieskie, aksamitne pudełeczko ukazując błyszczący, mały diament na srebrnym pierścionku.

-Pierwszy raz spotkaliśmy się, kiedy uratowałaś mnie od czubka, która próbował mnie zabić, aby zdobyć moje włosy , co było popierdolone, i pamiętam jak wyborażałem sobie ciebie jako blondynkę z niebieskimi włosami, a okazałaś się kompletną odwrotnością. - Michael zachichotał, a Alana zakryła ustą dłonią, wpatrując się w pierścionek.

-Nigdy nie oczekiwałem, że jeszcze ze mną będziesz, z niezdarnym idiotą, który za często farbuje swoje włosy i może za trzy lata, albo i krócej, zostanie łysy. - Alana zaśmiała się.

-Więc- Michael wypuścił powietrze- Zostaniesz moją żoną? Wyjdziesz za mnie?

Alana uśmiechnęła się szeroko i szalenie kiwała głową zanim złączyła ich usta. Michael był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, tak jak i Alana. Michael odsunął się i wyjął pierścionek z pudełka, który upadł na ziemię.

-Oops- Michael schylił się aby go podnieść, ale wiatr przesunął go trochę dalej.

-Do kurwy nędzy!- Michael powiedział pod nosem i poszedł po pierścionek. Wiatr w końcu przestał wiać, a Michael włożył pierścionek na palec Alany. Pasował on idealnie. 

Michael & Alana  - tłumaczenie // M.C. ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz