Prolog

494 37 7
                                    

Cały czas dopytywałaś się rodziców gdzie idziecie, ale oni nie raczyli się odezwać ani słowem. Wyglądali na przygnębionych, ale ich twarze były też za razem zdeterminowane jak by musieli wykonać jakieś bardzo ważne zadanie. Zatrzymałaś się z rodzicami na rozwidleniu dróg. Rodzice spojrzeli na ciebie, a po chwili twój ojciec się odezwał.

- W tym miejscu nasze drogi się rozchodzą.

- Nie rozumiem- odpowiedziałaś, tak małemu dziecku ciężko było zrozumieć o co chodzi twojemu ojcu.

- [imię]- zaczęła matka- Podjęliśmy decyzję, która będzie najlepszym wyjściem z tej sytuacji. To dla dobra naszego klanu i naszej wioski.

- A-ale co chcecie zrobić?

- Musimy cię zostawić, może sobie poradzisz sama- powiedział ojciec, a potem poczułaś uderzenie w głowę. Straciłaś przytomność i upadłaś na ziemie, a w twojej głowie cały czas rozbrzmiewały słowa ojca.

„Musimy cię zostawić..."

Obudziłaś się zlana potem i zerwałaś do siadu. Twój oddech był ciężki i nieregularny. Każdej nocy śni ci się ten koszmar z twojej przeszłości. Dalej nie możesz zapomnieć jak twoi rodzice porzucili cię w jakimś lesie na rozwidleniu dróg jak psa. Nawet psa nie powinno się tak traktować, a w szczególności swojego własnego dziecka. Nawet sama nie wiesz dlaczego to zrobili. Jednego dnia masz kochającą cię rodzinę i dom do którego zawsze możesz wrócić, a następnego dnia tracisz wszystko co miałaś. Od tamtego feralnego dnia włóczyłaś się po świecie. Twoje życie w tedy nie było łatwe. Chodziłaś od domu do domu prosząc o coś do jedzenia oraz ciepły kąt do spania, ale jedyne co słyszałaś to dźwięk zamykanych drzwi. Zdarzało się też, że byłaś szczuta psami, kiedy w deszczowy dzień chciałaś się schronić jakiejś stodole, bo gospodarz uznał cię za złodziejkę, która na pewno chce go okraść. Latem dawałaś jakoś radę przeżyć, ponieważ żywiłaś się owocami z lasu, albo tym co ukradłaś z sadów, pól oraz przydomowych ogródków. Lato się skończyło i przyszłą jesień, a potem zima. Okres jesienno zimowy był najgorszy. Temperatury spadły poniżej zera, a ty dalej byłaś ubrana w letnią sukienkę i sandały. Nie miałaś też co jeść, więc byłaś strasznie wychudzona przez brak pożywienia, przez to twoja odporność na choroby się pogorszyła. To była tylko kwestia czasu, że zachorujesz na zapalenie płuc. I w końcu zachorowałaś. Chora, osłabiona i głodna zapukałaś do drzwi jednego domu. Drzwi otworzył ci mężczyzna o kruczo czarnych włosach oraz oczach w kolorze smoły. Udało ci się tylko powiedzieć „P-proszę wpuść mnie do środka..". Po tych słowach upadłaś na ziemię i straciłaś przytomność.

Obudziłaś się w ciepłym łóżku i czystych ubraniach. Zaczęłaś się od razu rozglądać po pokoju, nie wiedziałaś gdzie jesteś. Po chwili ktoś wszedł do środka, a tą osobą okazał się być ten sam mężczyzna co otworzył ci drzwi. Dowiedziałaś się od niego, że nazywa się Tajima Uchiha i ma dwóch synów, Madarę i Izunę. Cała trójka zajmowała się tobą zanim nie wyzdrowiałaś i nie wróciłaś do pełni sił. Opowiedziałaś ojcu chłopców co ci się przytrafiło, a on postanowił cię przygarnąć. Dobrze dogadywałaś się z braćmi. Nie odstępowałaś ich na krok. Zawsze się z nimi bawiłaś i trenowałaś sztukę walki.

Znalazłaś nowy dom i nową kochającą cię rodzinę.





⊰⊱꧁(◕ܫ◕)꧂⊰⊱⊰⊱꧁(◕ܫ◕)꧂⊰⊱

Poprawiony prolog może nie wiele dłuższy od poprzedniego jedynie o 100 słów, ale zawsze coś. Jeśli gdzieś jest jakiś błąd to proszę pisać, bo mogłam coś przeoczyć.

Dobra to ja biorę za poprawianie dalszych rozdziałów.

Oki to pa (chyba ten mem już umarł)

⊰⊱꧁(◕ܫ◕)꧂⊰⊱⊰⊱꧁(◕ܫ◕)꧂⊰⊱

Poradnik miziania futerka |𝐓𝐨𝐛𝐢𝐫𝐚𝐦𝐚 𝐱 𝐅. 𝐑𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz