Moje życie było nieciekawe, a śmierć pokrętna.
Błądziłem gdzieś między prawdą a fikcją, zdrowiem a chorobą, radością a rozpaczą. Chyba każdy odbywa taką drogę. I każdy umiera. Jednak nie każdy w wieku 15 lat.
Żyłem w mojej własnej, niezobowiązującej rzeczywistości.
Nie zaprzątałem sobie głowy tym, co poza nią wychodziło. Uczyłem się po to by zdać, ale nie miałem czasu i ochoty zamartwiać się przyszłością. Mama była zbyt zajęta swoimi kochankami, by się przejmować za mnie, a mnie to absolutnie odpowiadało. Miałem kapele z kilkoma kumplami. Masze „koncerty" nie wykraczały poza mój garaż. Nie byliśmy słuchani, bo nikt nie chciał nas słuchać, a my nie chcieliśmy by nas słuchano. Nie powiedziałbym, że robiliśmy to z pasji. Było nas czworo. Będąc szczery, nawet nie pamiętam ich imion, w mojej głowie nie było na to miejsca. Każdy miał inne powody. Jeden z nich uciekał od problemów z domu, drugi, sporo starszy od pozostałych, musiał zająć czymś głowę, będąc na odwyku od narkotyków, kolejny po prostu się nudził. A ja? Ja chciałem liznąć trochę „normalnego" życia i perspektyw. Zupełnie mi na tym nie zależało, to była czysta gra pozorów. Jednak ludzie lubią udawać mądrzejszych i wartych więcej niż naprawdę są. Ja chciałem udowodnić, że jestem ponad to, tym samym pokazując jak niewiele się od nich różnię.Umarłem młodo. Umarłem szybko. Umarłem dziwnie.
Któregoś dnia któryś z chłopaków powiedział, że jakiś koleś z naszej szkoły organizuje imprezę. Kompletnie nie mieliśmy co robić. Zgodziliśmy się. Bawiliśmy. Przepadliśmy. Picie alkoholu w moim wieku to poroniony pomysł. Być może. Nie byłem typem osoby, która by się nad tym zastanawiała. Było mi wszystko jedno. Wracanie w takim stanie, samemu, do domu też nie było mądre. Być może. Nie miałem potrzeby się tym przejmować. Przechodzenie przez jezdnie bez pasów było nierozsądne. Być może. Kompletnie mnie to nie obchodziło.Całe miasto o mnie mówiło. O pijanym 15-latku, który zginął po imprezie. Nikt nie wiedział kim byłem, wiedzieli jednie o tym, że już nie chodziłem po tym świecie. Zaistniałem bo umarłem. Istniałem, bo nie żyłem. I mnie to w zupełności wystarczało.
![](https://img.wattpad.com/cover/301869517-288-k478560.jpg)
CZYTASZ
Ten martwy nie istniał
Storie brevi❝ Zaistniałem bo umarłem. Istniałem, bo nie żyłem. I mnie to w zupełności wystarczało. ❞ Inspirowane wierszem Jarosława Rymkiewicza, bez tytułu.