Zeszłam na dół ze ściśniętym gardłem i równie zaciśniętymi pięściami. Nie chciałam stracić kontroli nad sobą. Świadomie brałam i wypuszczałam każdy pojedynczy oddech. Ostrożnie stawiałam każdy, wcześniej przemyślany krok. Już dosłownie nic nie chciałam zostawiać przypadkowi.
-Tato- powiedziałam niepewnie, zajmując miejsce po drugiej stronie kanapy, na której siedział, oglądając mecz. Podkuliłam nogi, obejmując je ramionami i przyciskając do swojej klatki piersiowej. Położyłam brodę na kolanach i wbiłam uważne spojrzenie w ojca, który rzucał mi ukradkowe spojrzenia, nie chcąc tracić ani chwili akcji, która rozgrywała się na ekranie telewizora.
-Słucham cię córeczko- powiedział, ale wiedziałam, że jego uwaga była podzielona.
Patrzyłam się na niego przez chwile, układając w głowie swoją wypowiedź. Nie chciałam wypaść głupio ani zdradzić zbyt wiele między wierszami.
Wyprostowałam się, siadając po turecku. Wzięłam jedną z poduszek i położyłam na swoich nogach, bawiąc się jej frędzelkami, aby ukryć drżące ze zdenerwowania dłonie.-Skąd wiesz, że kogoś kochasz?- wypaliłam nagle, nie mogąc znieść wewnętrznej wojny.
Mężczyzna w pierwszym momencie jakby mnie nie usłyszał. Zastygł jak posąg w jednym miejscu, nie biorąc nawet oddechu. Mrugał powoli, wystukując tylko jakiś rytm palcami, na szyjce butelki od piwa, którą trzymał w dłoniach.
-To się czuje- wzruszył ramionami, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Ale jak to czujesz?
Zawsze wszystkie informacje czerpałam z książek. Uwielbiałam dowiadywać się nowych rzeczy, czytać o tym co mnie ciekawi. Czerpałam informację na wiele tematów, ale tego jak powinna czuć się zakochana osoba i skąd się wie, że to właśnie to...Tego nie mogłam wyczytać nigdzie.
Pragnęłam znaleźć chociaż jedną stronę, na której w podpunktach byłoby to wypisane. Poznać osobę, która mi to wszystko wyjaśni, jakby to był jeden z tematów w książce albo równanie. Chciałam zrozumieć.
-Po prostu wiesz, Al. Myślisz ciągle o tej osobie, byłabyś gotowa zrobić praktycznie wszystko, mogłabyś dla tego kogoś zrobi coś, co przeczy wszystkim twoim przekonaniom i czułabyś się wtedy i tak dobrze. Nie wiem jak mam ci to wyjaśnić, łatwiej by było jakbyś to czuła- mężczyzna spojrzał na mnie z wyraźnym zmieszaniem. Widziałam po nim, że nie chciał ciągnąć tej rozmowy.
Nie wiem co konkretnie miało się stać dla niego łatwiejsze, ale nic takie nie było.
-Dziękuję- skinęłam delikatnie głową i wstałam z kanapy, odrzucając na nią poduszkę i ruszyłam do pokoju, szybko przemierzając schody, przeskakując co dwa stopnie.
Weszłam do pokoju i niemalże od razu rzuciłam się na łóżko, wciskając się między moich przyjaciół. Tak jak oni położyłam się na plecach i zaplotłam dłonie na brzuchu, wbijając wzrok w sufit.
-I co ci powiedział?- po mojej lewej stronie wybrzmiało pytanie, zadane przez Corriego.
-Nic, czego bym już nie wiedziała- westchnęłam ciężko, a uczucie zawodu pogłębiło się.
-Idę o zakład, że jak mieliśmy trzynaście lat, to w podobny sposób odbywaliśmy taką rozmowę- delikatny głos Olive dotarł do mojego prawego ucha.
-Często tak robimy, ale przeważnie w mniej przypałowych tematach- stwierdził.
-Pan wiecznie zakochany robi z miłości przypał?- Liv dogryzła mu, a w jej tonie było słychać nutkę kąśliwości.
CZYTASZ
Back to you [W TRAKCIE KOREKTY]
Novela JuvenilSiedemnaście lat. Dokładnie przez tyle byłam całkowicie i niezaprzeczalnie skupiona na tym, co chciałam osiągnąć. Wtedy pojawiłeś się Ty, w najmniej odpowiednim momencie. Część pierwsza. *opowiadanie może zawierać wulgaryzmy Wszelkie podobieńst...