~1~

382 23 1
                                    

Zanim jeszcze zacznę tą książkę to przepraszam za wszystkie błędy ortograficzne i interpunkcyjne jeśli takowe się pojawią.

Miłego czytania :DD

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~Pov:Edric~

Dzisiaj razem z moją bliźniaczką postanowiliśmy pogrzebać w rzeczach naszej ukochanej młodszej siostrzyczki Amity i zobaczyć co ma przed nami ciekawego do ukrycia, więc poszliśmy do jej sekretnej kryjówki znajdującej się w bibliotece i zaczęliśmy szukać rzeczy które wydawały nam się interesujące. Znaleźliśmy wiele książek oraz zapisków typu tego że ma zrobić różne rzeczy związane ze szkołą oraz biblioteką więc w zasadzie nic takiego ciekawego. Poza tymi wszystkimi pierdołami znaleźliśmy również jej dawne przemyślenia co do Luz ale niestety już nam się one do niczego nie przydadzą ponieważ dziewczyny już są razem i nic dziwnego że Amity mogła pisać takie rzeczy o własnej dziewczynie.

Spędziliśmy tu jeszcze trochę czasu, no trochę dużo bo to wszystko nam zajęło ponad dwie godziny lecz w pewnej chwili Em zaproponowała porozglądać się po całej Bibliotece więc postanowiliśmy zrealizować jej plan i wyszliśmy z tajemniczego pokoju Amity zostawiając tam niezły bałagan oraz poszliśmy się trochę porozglądać. W pewnym momencie natknęliśmy się na dział dla nastolatków aka tanie romansidła także nie tracąc okazji z pośmiania się wzięliśmy jedną książkę i zaczęliśmy ją czytać śmiejąc się głupkowato przy tym. Książka nie była jakaś rewelacja wręcz powiem że beznadziejna ponieważ nic tam nie miało sensu i skończyło się to tym że z dupy główni bohaterowie zaczęli się lizać. Nasze komentowanie przerwała moja bliźniaczka.
-chciałbyś mieć taki związek-spojrzała na mnie dwuznacznie powstrzymując śmiech. Już chciałem coś powiedzieć lecz mi przerwała.
-ah już widzę ciebie z twoim ukochanym jako taka urocza para-dziewczyna zaczęła swoją przemowę shiperki w ja na początku chciałem ją zignorować lecz po większych namysłach zacząłem myśleć jakby miał wyglądać mój związek kiedyś.
Moje marzenia przerwała mi siostra która zaproponowała porobić coś innego.
Tym razem zaczęliśmy rysować po książkach oraz zamieniać je miejscami i skończyło się to tym że horrory trafiły do sekcji dla dzieci a książki o romansach stały się jakimiś obrazkami zrobionymi jak przez pięciolatka .

Po jakiejś godzinie wyszliśmy z biblioteki i postanowiliśmy się udać do domu lecz zauważyłem takiego bardzo uroczego motylka że aż musiałem za nim pójść i przyjrzeć się mu bliżej. Powiedziałem siostrze że wrócić trochę później do domu i poszedłem za nim. Motyl był w kolorze żółtym i miał na skrzydłach czarne oraz białe wzroki, po prostu wygląda uroczo! Szedłem tak za nim aż nie odleciał wyżej tak że nie mogłem go już zobaczyć. Rozejrzałem się do okoła mnie i zoriętowałem się że się zgubiłem, no to jestem w dupie. Nie pozostało mi nic innego niż po prostu iść przed siebie więc zacząłem iść w głąb lasu. Wszędzie były drzewa i było bardzo ciemno na szczęście mogłem oświetlić sobie drogę mocą więc nie było najgorzej.

Nie wiem ile zajęła mi droga lecz na oni bardzo długo ponieważ już słońce zaczęło wschodzić. Bardzo bolały mnie nogi więc usiadłem sobie pod drzewem i oparłem się i nie. Myślę że zostaną tutaj kilka minut bo coś czuje ze daleko nie zajdę z moim zmęczeniem. Nawet nie wiem kiedy ale zasnąłem.

Obudziłem się gdy już było jasno, przetarłem oczy i rozejrzałem się. Okej dalej nie wiem gdzie jestem i jak mogę trafić do domu lecz dam radę, nie poddam się.
-coś czuje że siostra mnie wyśmieje jak wrócę -pomyślałem.
Moje myślenie nad tym jak bardzo zostaje upokorzony przed siostra przerwały hałasy niedaleko mnie. Szybko schowałem się za drzewo i zauważyłem chłopaka chyba w moim wieku. Chłopak miał jasne blond włosy, krwisty czerwone? Bordowe? Coś w tym stylu oczy oraz bliznę na chyba prawym policzku. Znaczy dla mnie na lewym a dla niego na prawym- dobra koniec tego bo się za chwilę pogubię. Moje myślenie przerwało uderzenie w brzuch. Okazało się że ten sam blondyn o którym myślałem wpadł na mnie i właśnie leżymy razem na ziemi na drzewem. Chciałem coś powiedzieć lecz chłopak mi przerwał dając mi rękę na twarz bym siedział cicho. Po chwili obok nas przeszedł wielki demon rozglądając się zapewne za chłopakiem.

-dobra chyba jest już bezpiecznie-powiedział do siebie cicho gdy ta kreatura była już daleko od nas. Spojrzałem na niego z zaciekawieniem a chłopak tylko na mnie spojrzał po czym wstał ze mnie a ja poszedłem w jego ślady i też wstałem.

-o co chodzi? -zapytałem zatrzymują chłopaka ponieważ ten miał zamiar już iść.
-nie twoja sprawa-odpowiedział oschle blondyn i poszedł w stronę łąki niedaleko. Poszedłem za nim dalej ciekawy tego co się tu działo. Chłopak po prostu usiadł pod drzewem biorąc małego czerwonego ptaka na kolana a ja postanowiłem go jeszcze trochę pomęczyć więc podszedłem do niego i spojrzałem mu w oczy. Blondyn spojrzał na mnie wiedząc już co zamierzam zrobić.
-więc, o co chodzi z tym demonem? -zapytałem a chłopak spojrzał na mnie poirytowany. Po krótkiej ciszy jednak mi odpowiedział
-powiedzmy po prostu że jest pewna osoba która chce się mnie pozbyć-bez większego myślenia usiadłem obok niego.
-a ty co tutaj robisz? Nie powinieneś być w szkole czy coś? -zapytał czerwono oki
-cóż to uhh długa historia-powiedziałem zawiedziony sobą i zażenowany własną głupotą. Chłopak zauważając moje zażenowanie do siebie zaśmiał się pod nosem.
-wiesz może jak mam dostać się do hexside? -zapytałem.
-wiem, mogę cie tam zaprowadzić jeśli chcesz-odpowiedział blondyn przy tym uśmiechnął się lekko przez chwilę ale po kilku sekundach uśmiech zniknął z jego twarzy.
-aw masz uroczy uśmiech, powinieneś się częściej uśmiechnąć-powiedziałem zafascyfonany jego uśmiechem. Chłopak jedynie się lekko zaczerwienił i powiedział.
-nie mam uroczego usmiechu-mówiąc to można było usłyszeć lekką irytację w jego głosie.
-masz~-powiedziałem z chęcią bardziej zirytowania go lecz chłopak po prostu wstał i wziął mnie za rękę po czym zaczął gdzieś ciągnąć prawdopodobnie w stronę szkoły.

Po kilkunastu minutach drogi dotarliśmy pod szkołę. Chłopak puścił moją rękę i już miał iść lecz zatrzymałem go.
-dziękuje za odprowadzenie mnie karzełku-podziękowałem blondynowi czochrając jego włosy ręką. Ten był lekko tym zirytowany lecz nic na to nie powiedział i się lekko zaczerwienił.
-nie ma za co-odpowiedział po czym dał mi kartke i odszedł. Wziąłem od niego kartkę i poszedłem do domu.

































































































































✨POLSAT✨

I tak oto kończy się 1 rozdział tej opowieści, może nie jest najlepiej ale najgorzej też nie jest. Chyba-

To dla was -->☕☕

~1027 słów~

Ale ty jesteś wkurzający~ Edric x Golden GuardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz