Nadszedł dzień bitwy, odbywala się ona na stadionie, w srodku ktorego znajdowal sie labirynt i nasza wielka dwójka.
Zasady są proste, znaleźć zagadkę w środku, rozwiązać ją i zanieść do wyznaczonego punktu, przy okazji pokonac swojego przeciwnika.Merghani - Za chwilę rozpocznie się 550 Wielka Bitwa Szlachecka, prosimy uczestników gry o zajęcie swoich pozycji.
Ludzi na trybunach rozpierała energia, wszyscy czekali rok na to wydarzenie. Na stadionie panował doping fanów, krzyki dziewcząt oraz elfic i Wronek.
Wronek - DASZ RADE JESTES WIELKI PAMIĘTAJ
Dzinold - Zamknij pizde uszy mi pękną
Wronek - WIERZE W CIEBIE, WSZYSCY WIERZYMY
Dzinold - CZY JA MAM CI WYJEBAC ZEBYS ZROZUMIAL CO DO CIEBIE MOWIE
Multi - Uspokójcie sie oboje bo Cie zdyskfalifikujeDrużyna Ignis wybuchała wręcz emocjami, jednak z drugiej strony stadionu panowal inny nastój.
Bandura - Pamiętaj czego Cię uczyłem
Mork - Mam zachować spokoj, zwlaszcza podczas rozwiazywania zagadki, musze uwierzyć w swoją siłę.
Bandura - Dokładnie, uwierz w to, ze wygrasz walke.Merghani - Proszę się ustawic na pozycje, zaczynamy za 10 sekund.
*odliczanie*
Merghani - 2...1.. start.
Bitwa się rozpoczela, tłum szaleje a przedstawiciele mają do pokonania labirynt pelen przeszkód, halas w niczym nie pomaga a przeciwnicy biegna ile sil w nogach.
Merghani - Pierwsze przeszkody pokonane bez problemow, zobaczymy jak poradza sobie dalej.
Mork przeskakuje przez drut kolczasty, jednak rani się w noge i zaczyna krwawić.
Merghani - Bellator II rani się w noge, miejmy nadzieje, ze nie wplynie to na jego kondycje
Dzinold w tym samym czasie trafia na bagno śmierci.
Merghani - ajajaj Dzinold nagle trafia na potężna przeszkode, czy uda mu sie pokonac taka trudnosc jaka jest bagno?
Pomimo ogromnego wysilku mężczyzna nie jest w stanie sie wydostac. mijaja minuty a Mork jest co raz blizej zagadki.
Merghani - Niestety przedstawiciel Ignis nadal tkwi w stawie, czy sie podda? Nadal walczy dzielnie
Minęło juz sporo czasu a on nadal w tym samym miejscu
Morkowi nagle ukazuje się zagadka, biegnie w jej strone. Zaczyna szukać rozwiazania.
Pytanie: Ile końców ma 9 i pół kija?
Merghani - Kto by się spodziewal takiego pytania? Oby Bell byl w stanie je rozwiązać.
Mork główkuje się nad tą trudnością, ale przeszkadzaja mu w tym krzyki złości Rzeźnika, w koncu postanawia tam podejść.
Dzinold - Co ty tu robisz
Mork - Chodz, wyciagne Cie
Dzinold - Pojebalo Cię? Walczymy uczciwie
Mork - Walka bez przeciwnika z ktorym mozna się rownac nie jest w ogole ciekawa, podaj reke.
Dzinold - >:|
Dzinold - No DobraDzieki pomocy drugiego chlopaka, ofiara moze opuscic bagno.
Dzinold - Wow dzieki stary za pomoc, sam bym nie wyszedl
Bartuś nie odpowiada, tylko lekko się usmiecha. Powoli się przysuwa do Rzeźnika i łączy ich namiętny pocalunek. Po chwili Butcher pyta.
Dzinold - Co to ma byc!!!!!!!!!!!!
Mork - Nic nie mów tylko chodz walczycMerghani - Co??? Walczcie a nie sie calujecie !!!
Kibice - :|Po krotkiej chwili udaje się odpowiedziec na zadane pytanie.
Dzinold - Weź to
Mork - Nie ma mowy
Dzinold - Gdyby nie ty, nadal bym tkwil w jeziorze, musze sie zachowac honorowo
Mork - I tak nie wezme wiecej niz polowa nagrodyBell zaniósł rozwiązana zagadke w wyznaczone miejsce, co oznacza, ze zostal wygranym.
Merghani - Mamy wygranego! Dzinold chuj Ci w dupe oddajesz mi wszystko co na ciebie postawilem.
CZYTASZ
Do boju cumraci! dzinold & mork fanfiction
FanfictionDwa wielkie rody są sobie wrogie, co sie stanie, gdy ich najmłodsi przedstawiciele przeciwstawią się tradycji? #151 - komedia