{OKŁADKA NIE JEST MOJA!!}
Noya od paru godzin siedział i czekał, aż jego łysy przyjaciel przyjdzie.
Co jakiś czas robili sobie z Ryuunosuke takie „Nocki z bro", jak to oni nazywali.
Jednak ta nocka zapowiadała się ciut inaczej, niż dotychczas.
Nishinoya miał dziwne przeczucie, że coś się dzisiaj wydarzy. Natomiast średnio się tym przejął.
W końcu to tylko głupie przeczucie. Chłopak rzadko wierzył w takie rzeczy.Nim się obejrzał, usłyszał dzwonek do drzwi.
Ruszył się z kanapy w salonie i podszedł do drzwi w celu otworzenia ich.
- SIEMA NOYA!- krzyknął łysy tak głośno, że Nishinoya był pewny faktu, iż jego sąsiedzi również dobrze go usłyszeli.
- SIEMA RYUU!- średnio się tym przejmując, odkrzyknął podobnie głośno co przyjaciel.
- ZAMKNĄĆ SIĘ PÓŁGŁÓWKI!- krzyknął ten jeden upierdliwy sąsiad z naprzeciwka.
- Niech pan nas nie obraża! To, że pan już jest stary i zgnity nie znaczy, że my nie możemy ociekać pozytywnymi emocjami!- odkrzyknął Yuu i zostawiając osłupiałego sąsiada w oknie, wszedł do domu.
Tanaka przez cały czas śmiał się tu z przyjaciela, tu z miny tego starego grzyba.
- Ryuu, w końcu ci brzuch eksploduje jak będziesz się tak śmiał.- powiedział tylko podśmiechujący Noya.
No, nie na długo. Po jakiejś minucie również wybuchnął głośnym śmiechem.
- Nie noo, u-uwielbiam go!- szatyn śmiał się w niebogłosy.
- F-fakt!- odpowiedział mu łysy.
*
- Ejjjj kopsnij się do sklepu po jakieś słodycze i napoje!- krzyknął Nishinoya i zrobił błagalne oczka.
- Nie chce mi się! Zlituj się nade mną! - jęknął Tanaka, kładąc się na kanapie.
- Noo weźźźź! Idź rzesz!- krzyknął gestykulując, aby nakłonić przyjaciela do wyjścia. Ryuu udawał, że go nie słyszy, ponieważ naprawdę mu się nie chciało.
- Nie ignoruj mnie!- zauważył niższy. Nie dostał odpowiedzi.
- GRRRR. ZARAZ CI PRZYWALĘ.- warknął szatyn, na granicy cierpliwości.
Tanaka naprawdę lubił ryzykować. Bowiem wkurwiony Noya rzucił się na niego i zaczął mocno go tulić. Miał plan lekko poddusić swojego bro.- N-Noya, nie mogę od-dychać!- krzyknął przez śmiech, próbując zepchnąć z siebie chłopaka. Szatyn podczas szarpaniny na chwile się podniósł, aby się poprawić.
No i stało się. Noyi ześlizgnęły się ręce z boku kanapy i poleciał tak, że ich usta na setną sekundy się zetknęły.
Nishinoya w panice odsunął twarz i patrzył na reakcje chłopaka.
- Boże przepraszam! - pisnął i z wrażenia, aż spadł z kanapy.
Tanaka nie był w stanie nic odpowiedzieć i tylko patrzył na Noye, cały czerwony.
To nie było tak, że Yuu tego żałował... co prawda już od dawna czuł coś więcej do przyjaciela.
-Dobra choć zagramy w ciuciubabkę!- krzyknął niższy, biegnąc do szafy po szalik do zawiązania oczu.
- Ile ty masz lat?- zapytał ironicznie Ryuu, dobrze znając odpowiedź. Obaj zdążyli już zapomnieć o sytuacji z przed chwili.
- Na potrzebę tej zabawy siedem!- odpowiedział i związał sobie oczy. Podszedł pod ścianę i zaczął odliczać. Tanaka w pośpiechu odbiegł, szukając miejsca do schowania się.
Postanowił schować się w kuchni, w małej wnęce między lodówką a krzesłami.
Gdy niższy skończył odliczać, Ryuu ledwo powstrzymywał śmiech, widząc jak przyjaciel odbija się od ścian.
Noya znalazł go po pięciu minutach, ponieważ po prostu wybuchnął śmiechem.
Przyszła kolej Tanaki. Noya związał mu oczy, po czym gdy przyjaciel zaczął odliczać, czmychnął do szafy w przedpokoju.
CZYTASZ
Esy Floresy z Haikyuu!! ~ one-shots
FanficBędę tu pisał one-shoty z anime „Haikyuu!" ⚠️POSTACIE NIE SĄ MOJE⚠️ ⚠️OKŁADKA NIE MOJA⚠️ Czy coś tam Mogę przyjmować zamówienia ale nic nie obiecuje 🦉raczej dobre endingi🦉 Pisane raz wolno raz szybko! ⚠️przekleństwa⚠️ ⚠️18+⚠️ 😏 ⚠️momentami cri...