Tej nocy osiedle kapuściska bylo dość spokojne.
Wiktor nie słyszał zza okna kłótni patusiarzy z hoteli, którzy zazwyczaj o tak późnej porze zdarzyli sie juz najebać i pruć się do siebie o każdą głupotę. Nawet zazwyczaj głośny zachem byl jakos niepokojąco cichy, nie bylo słychać niekontrolowanych wybuchów, bogowie sami wiedzą czego czy nielagalnych wyścigów samochodowych, które już od 20 lat zakłócały życie mieszkańców osiedla. W tej ciszy bylo cos dziwnie kojącego, mozna było pobyć z sobą samym w myślach które czasem przynosily dreszce, jednak Wiktora ogarniał niepokój. Po 20 latach spędzonych na wyjeździe do Niemiec pod pretekstem zbierania truskawek wreszcie wrócił w rodzinne strony. Można byłoby pomyśleć, że to właśnie teraz wreszcie ma szansę, żeby odnaleźć spokój, którego tak gorliwie szukał przez te wszytkie lata, każdej możliwości ucieczki od codzienności i monotonnego życia chwytał się jak topielec brzytwy, ale właśnie teraz przyszła pora by wreszcie odpocząć i skupić się na sobie. Ale jak miał tu czuć sie jak w domu skoro nawet nie mógł w pełni doświadczyć tego chalasu i ruchu od którego przez czaly czas uciekał? Może powinien zostać w Niemczech dokończyć niedokończone sprawy? Czy ucieczka do domu miała sens? Czy to miejsce mógł nawet nazwać domem? Dość. Wiktor szybko wstał z niebieskiego łóżka które wyglądem przypominało zepsutą szafę. Mebel zaskrzypiał przeraźliwe co trochę niezapokoilo chłopaka bo ta łóżko podobna konstrukcja trzymała sie na taśmę izolacyjną trochę kleju i ślinę. Głównie na ślinę.
Podirytowany własną głupotą powoli zszedł na podłogę (bo łóżko było dość wysokie) sięgnął po laptopa leżącego na parapecie. Jasny blask ekranu oślepił chłopaka lecz ten już przyzwyczjony do ciągłego wypalania sie jego oczu zignorował to i szybko zalogował sie do komputera. Na pulpicie widniały przeróżne foldery, pliki i inne ikony. Przez chwilę można by pomyśleć ze to sprzęt edgy trzynastolatka który właśnie obejrzał death note i myśli ze wie wszystko o świecie. Wiktor ignorując ikony zalogował sie na swoje konto na Facebooku i odczytywał stare wiadomości od znajomych. Większość imion nie mówiła mu nic tylko pare z nich kojarzył z mniej lub bardziej przyjemnymi sytuacjami. Na przykład taka Ania. W 4 klasie stwierdził ze świetnym pomysłem będzie oświadczycz sie jej na wycieczce szkolnej na jakimś polu bogowie wiedzą gdzie. Do tej pory czasem ten obraz nawiedza go w koszmarach. Po godzinach bez skrolowania bez celu stwierdził ze jebać to i postanowił powrotnie spróbować oddać sie w słodkie obięcia snu słuchając przy tym asmr typu "boyfrend comforts you after hard day" bo bądźmy szceze juz bardziej samotnymm byc sie nie dało a każdy z nas zasługuje na kogoś kto powie nam że wszystko będzie dobrze i że odwalamy świetna robotę, mose to być ktoś bliski albo internetowy f-boy. Nie ma to znaczenia a bynajmniej dla niego nie miało. Wtem poczuł wibracje w kieszeni swojej bluzy.
CZYTASZ
W poszukiwaniu prawdy
Manusia Serigalaedgy historia, dużo błędów ortograficznych, fajna przeczytaj 😀 😀