Opisy miejsc/rzeczy

82 5 5
                                    

Kolejna ważna rzecz. W dodatku przy tym trzeba umieć wyczuć granicę.

Kojarzycie walkę z Iliady, gdzie w pewnym momencie zostaje w bardzo dokładny sposób opisana tarcza Achillesa? Super przerywnik, Homer XD Dzięki za tą niepotrzebną informację, że tarcza była złożona z pięciu warstw metali🙂.

No ale dobra, do rzeczy. Co chcę powiedzieć.
Na pewno nie polecam pisania jakichś niebotycznie długich opisów (chyba, że jest to już naprawdę potrzebne). To przynudza oraz jest żmudne dla czytelnika. Przy czym często widziałam jak opis jest jedną, wielką kupą tekstu. Bez żadnych podziałów.

W sensie, pisanie tak:

[Cytat z mojego fanfika]

"Odwiesił kurtkę oraz szalik na wieszak, a buty położył pod ścianą. Wszedł głębiej, potykając się o wystającą płytkę parkietową. Jego odwieczna pięta achillesowa. Po lewej był mały salon, do którego wchodziło się przez rozsuwane drzwi. Zaglądnął do środka. Po prawej stała błękitna kanapa, o którą pokłócili się w meblowym. Na niej leżał stos poduszek. Przed kanapą na zdartym parkiecie od ciągłego przesuwania, stał ręcznie robiony stoliczek ze skrzynek po jabłkach. Wokół niego walały się książki, które powinny leżeć na wysokim regale, łącznie z kasetami i płytami. Na przeciwległej ścianie wisiał mały telewizor spod którego wystawały poplątane kable. Katsuki przeszedł z salonu do kuchni, która tak samo miała rozsuwane drzwi. Pomieszczenie było pomalowane na pomarańczowo ze stosem szafek i małą lodówką po lewej stronie. Na środku stał stół z czterema krzesłami z czego jeden miał sklejaną nóżkę, bo została złamana. Na końcu długiego korytarza, wyścielonego cienkim, czerwonym, dywanem, znajdowała się łazienka. Bakugo poszedł w jej stronę. Tam też nic się nie zmieniło. Od środka na drzwiach wisiały ręczniki, nawet jego dawny tam był. Był prysznic bez kratki na odpływ, bo Takeru za mocno na nią kiedyś stanął i pękła. Mała umywalka ze starym mydłem w kostce, który zdążył pokryć się pajęczyną.
Wyszedł z pomieszczenia, wchodząc do ostatniego. Po prawej stronie była sypialnia. W niej również wszystko pozostało takie samo. Małe, jednoosobowe łóżko, na którym jednak obaj bez przeszkód się mieścili. Miało na sobie błękitną pościel w chmurki. Nad nim na ścianie wisiał obraz łyżwiarza, który miał jedną nogę podniesioną do góry. Pamiętał jak mocno naciskał na jego kupno. Teraz jednak przypomniał mu on o Izuku. Zacisnął zęby, aby nie wybuchnąć płaczem. Rozejrzał się. Małe okno wychodziło prosto w kierunku lodowiska, choć stąd nie było go widać.
Żółte zasłony dalej denerwowały, bo nie pasowały tutaj ni w pięć ni w dziesięć. Przed łóżkiem pod ścianą stała długa komoda z czterema szafkami. O ile dobrze pamiętał, dwie pierwsze należały do niego. Otworzył drugą, rozgrzebując dłońmi małe już bokserki. Uśmiechnął się, znajdując swoją starą harmonijkę. Wyciągnął ją i schował do kieszeni jeansów. Skierował wzrok wyżej, zauważając dwie ramki ze zdjęciami. Na pierwszym jadł mochi z Kirishimą, Kaminarim oraz Takeru. Drugie za to przedstawiało tylko jego na tle spadających płatków wiśni. Było to niedługo przed wypadkiem jego byłego."

Widzę tą ścianę tekstu przed sobą, to aż mi się osobiście odechciało tego czytać (a sama to pisałam XD).

To może w ten sposób:

"Odwiesił kurtkę oraz szalik na wieszak, a buty położył pod ścianą. Wszedł głębiej, potykając się o wystającą płytkę parkietową. Jego odwieczna pięta achillesowa. Po lewej był mały salon, do którego wchodziło się przez rozsuwane drzwi. Zaglądnął do środka. Po prawej stała błękitna kanapa, o którą pokłócili się w meblowym. Na niej leżał stos poduszek. Przed kanapą na zdartym parkiecie od ciągłego przesuwania, stał ręcznie robiony stoliczek ze skrzynek po jabłkach. Wokół niego walały się książki, które powinny leżeć na wysokim regale, łącznie z kasetami i płytami. Na przeciwległej ścianie wisiał mały telewizor spod którego wystawały poplątane kable. Katsuki przeszedł z salonu do kuchni, która tak samo miała rozsuwane drzwi. Pomieszczenie było pomalowane na pomarańczowo ze stosem szafek i małą lodówką po lewej stronie. Na środku stał stół z czterema krzesłami z czego jeden miał sklejaną nóżkę, bo została złamana.

Na końcu długiego korytarza, wyścielonego cienkim, czerwonym, dywanem, znajdowała się łazienka. Bakugo poszedł w jej stronę. Tam też nic się nie zmieniło. Od środka na drzwiach wisiały ręczniki, nawet jego dawny tam był. Był prysznic bez kratki na odpływ, bo Takeru za mocno na nią kiedyś stanął i pękła. Mała umywalka ze starym mydłem w kostce, który zdążył pokryć się pajęczyną.

Wyszedł z pomieszczenia, wchodząc do ostatniego. Po prawej stronie była sypialnia. W niej również wszystko pozostało takie samo.

Małe, jednoosobowe łóżko, na którym jednak obaj bez przeszkód się mieścili. Miało na sobie błękitną pościel w chmurki. Nad nim na ścianie wisiał obraz łyżwiarza, który miał jedną nogę podniesioną do góry. Pamiętał jak mocno naciskał na jego kupno.
Teraz jednak przypomniał mu on o Izuku. Zacisnął zęby, aby nie wybuchnąć płaczem.

Rozejrzał się.
Małe okno wychodziło prosto w kierunku lodowiska, choć stąd nie było go widać.
Żółte zasłony dalej denerwowały, bo nie pasowały tutaj ni w pięć ni w dziesięć. Przed łóżkiem pod ścianą stała długa komoda z czterema szafkami. O ile dobrze pamiętał, dwie pierwsze należały do niego. Otworzył drugą, rozgrzebując dłońmi małe już bokserki. Uśmiechnął się, znajdując swoją starą harmonijkę. Wyciągnął ją i schował do kieszeni jeansów.

Skierował wzrok wyżej, zauważając dwie ramki ze zdjęciami. Na pierwszym jadł mochi z Kirishimą, Kaminarim oraz Takeru. Drugie za to przedstawiało tylko jego na tle spadających płatków wiśni. Było to niedługo przed wypadkiem jego byłego."

Chyba trochę lepiej, gdy tekst jest podzielony na osobne wersy, nie?

No. To ma dokładnie 373 słowa, więc sama muszę przyznać, że popłynęłam XD.
Jednak w stosunku do całości rozdziału oraz dialogów, wcale to nie wygląda aż tak źle. Opis, owszem, musi być w miarę dokładny. Nie może być też powierzchownie opisany, że mamy duży dom z czerwonym dachem oraz czterema pomieszczeniami. Przy czym w jednym rozdziale nie musi być on od razu opisany w całości. Można, a nawet zalecam, robić to stopniowo.
Np. bohater przychodzi do domu kumpla. Widzi to jak wygląda z zewnątrz, wchodzi do przedpokoju i kolega zabiera go do swojego pokoju. Jako narrator z trzeciej osoby, można opisać cały dom od A do Z, ale po co tak na raz?
Btw jak piszecie z pierwszej osoby, to nie wolno opisać całego miejsca. Jednak o tym będzie osobny rozdział ;3

W każdym razie opisując czy to miejsce czy jakąś rzecz, radzę skupić się na tych najważniejszych punktach. Np. pisząc, że w salonie jest bajzel to świadczy o postaci, jej stylu życia, charakterze etc. Ale już też nie trzeba pisać dosłownie, że w dywan był wtarty papieros, papierki po gumach leżały między poduszkami na kanapie, a niewidzialne okruszki drażniły skórę, gdy się usiadło w fotelu.
To można opisać, ale nie trzeba. Tak jak mówię, opisy które są za długie nudzą, tak samo jak opisy za krótkie, które niczego nie wyjaśniają.
Tak samo z np. zabawką. Jak napiszecie, że miś jest miękki i brązowy z zielonymi oczkami to tyle wystarczy. Ewentualnie można dodać, że ma kokardkę pod szyją. Ale czy tak ważne byłoby dopisanie, że jest z jakiegoś konkretnego materiału i gdzie został wyprodukowany? Raczej nie.

Złoty środek, to coś co trudno znaleźć. Sama przyznam, że niekiedy mam z tym trudność ;3

Ale i tak Homer przesadził. Nie bądźcie jak Homer XD

Appull <3

Napisz to ze mną! Czyli poradnik pisarski^^Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz