prolog

1.4K 79 40
                                    

7 lat wcześniej.

– Nie miałam najmniejszego pojęcia co może ci się spodobać, więc stworzyłam wyjątkowy prezent.

Brunetka uniosła głowę i spojrzała wprost czarne oczy bruneta. Były ciemne jak noc, jednakże teraz mieniły się w nich piękne gwiazdy. Dołeczki w policzkach, sprawiały, że jego twarz była jeszcze bardziej rozpromieniona.

– Jaki to prezent? – zapytał, bez przerwy wpatrując się w zielonooką.

Wyciągnęła z swej małej, różowej torebki, jedną bransoletkę z kolorowej muliny. Z uśmiechem na twarzy wyciągnęła dłoń, tym samym wręczając chłopcu prezent.

– To bransoletka przyjaźni. Nigdy nie wiemy co ma dla nas przygotowane życie, a bardzo bym chciała abyś zawsze o mnie pamiętał – wiatr rozwiał kosmyki jej włosów. – Spójrz, ja mam taką samą – uniosła nadgarstek do góry, demonstrując swoje dzieło.

Brunet wpatrywał się w swój prezent i nie dowierzał. Jeszcze nigdy nie dostał, aż tak wyjątkowego i oryginalnego prezentu. Jego serce zaczęło przyspieszać, nie miał nad tym kontroli.

– To najlepszy prezent jaki kiedykolwiek mógłbym dostać – oznajmił. Nie myśląc dłużej, w akompaniamencie śmiechu, wziął drobniejszą od siebie dziewczynę w ramiona.

Traktowali się jak rodzeństwo. Od małego przebywali całe dnie w swym gronie. Nie łączyły ich więzy krwi, ale i to nie powstrzymywało nastolatków, aby się tak traktować. Kiedy jedno z nich było w potrzebie, drugie znajdowało się przy jego boku w ułamku sekundy. Nie wyobrażali sobie bez siebie życia.

Kilka dni później, po urodzinach bruneta, rozmawiali o przyszłości. Byli niezwykle dojrzałymi nastolatkami. Już w wieku jedenastu lat wiedzieli kim zostaną w przyszłości. Mawiali, że jeśli do trzydziestego roku życia, nie znajdą swej drugiej połówki, pobiorą się. Wymyślali imiona swoich dzieci, gdzie zamieszkają. Wyryli nawet inicjały na jednym z pni drzewa.

Gdyby tylko brunetka wiedziała, że to ich ostatnie spotkanie, na pewno nie pozwoliłaby mu uciec bez pożegnania. Przytuliłaby go do swojej piersi i już nigdy, ale to nigdy, nie wypuszczała z objęć.

***
No hejka, ktoś tęsknił?

Ostatnie Wspomnienie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz