Rozdział 1

121 7 2
                                    

Mam na imię Emily. Razem z mamą przeprowadziłam się do Los Angeles z Miami. Mam 16 lat. Jestem zwyczajną nastolatką. W sumie z wyglądu nie jestem zbyt ładna. Jak już mówiłam, zwyczajna i przeciętna. Nie mam zbyt wielu znajomych, dlatego że trudno mi nawiązywać kontakty z innymi ludźmi. Z mamą przeprowadziłyśmy się, ponieważ liczne problemy z sąsiadami, kłótnie z rodziną i inne rzeczy się do tego przyczyniły. Moim zdaniem Los Angeles to piękne miasto, zawsze chciałam tutaj mieszkać. Ludzie są inni niż w Miami. Nikt nie patrzy na to co robisz, jak wyglądasz.. Każdy ma że tak powiem wyjebane. I to mi się podoba, nie to co tam.. Dobra, koniec o
tym. Jak dobrze, że są nadal wakacje i szkołą nie muszę się wcale przejmować. Taak, szkoła to będzie dla mnie spore wyzwanie, ale wiem że dam radę. Właśnie zobaczyłam że na zegarku jest godzina 19 a promienie już zachodzącego słońca wpadają przez moje okno. Ahh fajnie by było mieć kogoś z kim możnaby było wyjść na spacer. No trudno, jutro sama pójdę ogarnąć okolicę. Mama mówi, że mogę śmiało iść i nic mi się nie stanie bo mieszkamy w bardzo przyjaznej dzielnicy.
Nasz dom jest jednym z większych, mamy sporo pokoi, duży salon i kuchnie, piękną łazienkę z wanną i prysznicem a ściany wewnątrz są pomalowane w barwach takich w sumie spokojnych. Mój pokój znajduje się na piętrze, tak jak kilka innych. Prowadzą do niego kręte schody. Gdy wejdzie się do środka widać biurko na którym umieszczony jest laptop, szafę, komodę, duże okno na którego parapecie ułożone są poduszki, nie daleko od okna i przy ścianie znajduje się moje duże łóżko. Mój pokój bardzo mi się podoba i chyba najbardziej za to, że ściany są w moim ulubionym kolorze czyli turkusowym. Ogólnie dom oceniam na 10! Było by świetnie gdybym znalazła koleżanki, które mogły by wpadac do mnie. Tak na prawdę nigdy nie miałam przyjaciółki, a tym bardziej koleżanki. Zawsze żyłam na uboczu modląc się o to, żeby mnie nikt nie zauważył. Nie mam pojęcia co jest ze mną nie tak, że nikt mnie nie lubi. A może chodzi im o to, że jestem cicha? Spokojna? Nie wiem. Nie rozumiem zachowania innych tak samo jak oni mnie. O, już godzina 23 I chyba czas pójść wykąpać się i spać. Na dziś dość rozmyślania. Jutro zwiedzanie okolicy, trzeba się na to przygotować.

**************************************
Jeśli ktoś to czyta, to dziękuję i zachęcam do czytania dalszych rozdziałów, które pojawia się już niebawem. Piszcie co mogę zmienić I co o tym sądzicie.

Uzależnienie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz