Świetny dzień.. Chodzenie po mieście nie wypalilo. Mama chora i trzeba się nią zająć.. A tak liczyłam że gdzieś razem wyjdziemy. Trudno, trzeba żyć dalej. Powiem wam ze mimo to że nie wyszłam dziś na miasto, dobrze spędziłam czas. Pomogłam mamie trochę a później odpoczywalam. Hmm tak się rozpisuje o mamie.. może powiem o ojcu. Ojciec na imię ma Daniel.. Nie lubię o nim wspominać ale myślę że powinnam w tym przypadku. Daniel zostawił mnie i mamę wtedy, gdy ja miałam 11 lat. Podobno mama stała się dla niego nie wystarczająca i stwierdził że już jej nie kocha.. Odszedł od nas. Po czasie wyszło na jaw ze miał kochankę i właśnie z nią zamieszkał, mają teraz 3 letnia córkę. Wszystko byłoby okej gdyby nie to że bardzo go kiedyś kochałam, teraz nienawidzę. Zupełnie nas olał, nie płaci alimentów, ma nas w dupie. Taa.. niektórzy ludzie tacy właśnie są. Nie ma co się przejmować takimi scierwami typu mój ojciec. Na tym chciałabym skończyć ten temat gdyż myślę że drążenie go nie ma sensu. Było minęło. Ehh... no. Dziś patrzyłam przez okno na plac, na którym bawiły się dzieci i siedziała młodzież. Mama mówiła że mogę iść do nich, poznać kogoś, znaleźć koleżankę, ale odmówiłam jej bo moje kontakty z innymi mówiąc szczerze są chujowe. Nidgy tak na prawdę, tak jak wcześniej mówiłam nie miałam nawet koleżanki. Może jednak spróbuję.. poznam kogoś.. Będę jak normalna nastolatka, która ma znajomych.. Mówię nie. To nie dla mnie.
*********
Na dziś koniec. Oceniajcie.
